Gdańsk. Zagubiona pocztówka
Każdy, kto oczekiwał na list lub paczkę, wie, że czas ich doręczenia może dłużyć się w nieskończoność. To słowo chyba najlepiej oddaje historię zagubionej widokówki, która dotarła pod wskazany adres po 43 latach od nadania. Choć adresatka zmieniła już miejsce zamieszkania i z domu przeniosła się na cmentarną kwaterę, to dzięki uporowi nowej właścicielki nieruchomości udało się odnaleźć córkę kobiety. Sprawę nagłośnił gdański oddział "Gazety Wyborczej".
- Listonosz przyniósł nam do skrzynki pocztówkę z Pragi… która podróżowała 43 lata - napisała na jednej z lokalnych grup pani Katarzyna, której doręczono kartkę. - Na stemplu jest data 15.05.79, a sam znaczek jest Czechosłowacki. Pocztówka jest zaadresowana do pierwszej właścicielki mojego domu, która już nie żyje. Wiem że mąż adresatki był adiunktem na Politechnice Gdańskiej. Może jest tu jakiś jej potomek? Chciałbym, żeby pocztówka dotarła do osób spokrewnionych - zaznaczyła, podając dane adresatki.
Kolejny raz Internet udowodnił swoją siłę. W ruch poszły stare notesy i dzięki pomocy sąsiadów udało się namierzyć córkę kobiety.
- Pomogli nam sąsiedzi, którzy uruchomili stare znajomości i wspólnymi siłami poinformowali panią Joannę - powiedziała w rozmowie z "Wyborczą" pani Katarzyna" - To był wyjątkowy dzień. Córka jest bardzo wzruszona, mieszka za granicą i przyjedzie w wakacje, żeby odebrać pocztówkę - dodała.
Podróże po świecie
Adresatka zmarła w lutym 1980 roku i jest pochowana na cmentarzu w Srebrzysku.
Pocztówka z PRL-u
Zagubiona pocztówka ma bez wątpienia wartość sentymentalną, ale jest również ciekawym dokumentem epoki. Już sam znaczek jest ciekawym okazem - przedstawia Gustáva Husáka, przewodniczącego Komunistycznej Partii Czechosłowacji, który pełnił funkcję prezydenta nieistniejącego już kraju w latach 1975-1989.
- Wspaniałe, przecudne miasto, piękniejsze od najśmielszych wyobrażeń. Oczy chcą patrzeć choć nogi już wrastają w ziemię. Siedzimy w barze (kulturalny), pijemy PILZNERA i jemy frytki z ketchupem (w Polsce nie ma) (...). Pozdrowienia, Joanna & W. - można przeczytać na kartce pocztowej.
Dziennikarze "Gazety Wyborczej" zadali pytanie przedstawicielom Poczty Polskiej o przyczynę wyjątkowo długiego okresu doręczenia, nie udało im się jednak uzyskać odpowiedzi. Ostatecznie instytucja wykonała swoją pracę - a jak mówi powiedzenie: lepiej późno niż wcale.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Prezydent Ukrainy przyznał odznaczenie psu-saperowi
- Papież mówi o "szczekaniu NATO" i toleruje Rosję. Dlaczego? "Taka jest linia Franciszka od lat"
- Słynna bluza Wołodymyra Zełenskiego sprzedana za zawrotną kwotę. "Wspomóżcie Ukrainę"
Autor: Adam Barabasz
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: Krzysztof12 / Getty Images / Facebook