Polak wylądował na szczycie wieżowca. "Musiałem maksymalnie zaufać swoim umiejętnościom"

Polak wylądował na szczycie wieżowca
Źródło: Dzień Dobry TVN
Czego nie wiesz o lataniu?
Czego nie wiesz o lataniu?
Słuchają się jej samoloty
Słuchają się jej samoloty
Spełniamy podniebne marzenie
Spełniamy podniebne marzenie
Rowerem przez Afrykę
Rowerem przez Afrykę
Jak wygląda życie polskich nomadek?
Jak wygląda życie polskich nomadek?
Robert Szulc zakończył podróż dookoła świata
Robert Szulc zakończył podróż dookoła świata
Łukasz Czepiela dokonał niemożliwego. Polak jest pierwszym pilotem, który wylądował samolotem na lotnisku dla helikopterów. Lądowisko znajdowała się na szczycie 56-piętrowego wieżowca Burdż al-Arab w Dubaju. Jak mu się to udało?

Polak wylądował na szczycie wieżowca

Lądowisko dla śmigłowców (tzw. helipad), które powstało na dachu wieżowca Burdż al-Arab w Dubaju było wykorzystywane do wielu wyjątkowych projektów. To właśnie tam w 2005 roku tenisowy pojedynek stoczyli ze sobą Roger Federer i Andre Agassi. Z kolei w golfa grał Tiger Woods i Rory McIlroy. Na tym jednak nie koniec. Niewielkie lotnisko zmieniło się również w tor dla Formuły 1. Dekadę temu David Coulthard kręcił na lądowisku tzw. bączki bolidem.

Teraz czegoś wyjątkowego dokonał na nim polski pilot - Łukasz Czepiela. Mężczyzna wylądował niewielkim samolotem na pasie mającym zaledwie 27 metrów. Choć wykonanie zadania utrudniał wiatr i brak jakichkolwiek punktów odniesienia, to Czepiela zdołał posadzić maszynę. - Jestem bardzo szczęśliwy, bo zrealizowałem najtrudniejszy projekt w mojej karierze. Musiałem lądować około 7 metrów dalej od krawędzi "lądowiska", żeby nie uderzyć w helipad. Realnie miałem zatem tylko 20 metrów na bezpieczne lądowanie - opowiadał pilot.

Co było najtrudniejsze podczas lądowania?

Czepiela dodał, że największym wyzwaniem była wysokość, na której miał wylądować i wszystko, co się z tym wiązało. - Ponad 200 metrów nad poziomem morza, gdzie dookoła nie ma żadnych wyraźnych punktów odniesienia, to zupełnie co innego niż lądowanie na ziemi. Musiałem zastosować zupełnie inną technikę podejścia i maksymalnie zaufać swoim umiejętnościom - tłumaczył pilot.

Warto dodać, że wyczyn nie miałby miejsca, gdyby nie specjalnie przygotowany samolot. Został on tak zmodyfikowany, aby lądowanie było maksymalnie bezpieczne. W tym celu znacznie obniżono masę maszyny - finalnie wynosiła ona 425 kg. - Samolot przygotowany był idealnie, dlatego chciałem ogromnie podziękować Mike'owi Pateyowi i CubCrafters za pracę, którą wykonali na przestrzeni wielu miesięcy. Na co dzień latam jako kapitan pasażerskiego airbusa, ale moją największą pasją są akrobacje lotnicze, projekty, które pozwalają mi przesuwać granice w lotnictwie. Dlatego mogę powiedzieć, że to nie jest moje ostatnie słowo. Teraz potrzebuję chwilę odpocząć i wkrótce będę się zastanawiał, co dalej. Mam już w głowie kilka pomysłów - powiedział pilot Łukasz Czepiela.

Więcej na ten temat można przeczytać na stronie eurosport.pl.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości