W Polsce urodziło się najmniej dzieci od czasów II wojny światowej. Dlaczego nie chcemy się rozmnażać?

Polki nie chcą rodzić dzieci
Rodzi się coraz mniej dzieci
Źródło: Karl Tapales / Getty Images
Polki przestały rodzić dzieci - wynika z danych zgromadzonych przez ostatnie 12 miesięcy. Rząd ogłosił Strategię Demograficzną 2040, jednak brak programów wspierających in vitro i wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji nie zachęcają do zachodzenia w ciążę. Tak źle nie było od ponad 70 lat.

Liczba urodzeń w Polsce

W okresie od października 2020 r. do września 2021 r. na świat przyszło 334,6 tys. dzieci. Demografowie alarmują, że w połączeniu z liczbą zgonów jest to najgorszy wynik od czasów II wojny światowej. Statystyczna Polka rodzi dziś 1,42 dziecka. Aby zapewnić tzw. zastępowalność pokoleń powinna urodzić 2,1.

Ostatni wyż demograficzny miał miejsce na przełomie lat 70. i 80. Oczekiwano, że na przełomie wieków pokolenie urodzone 30 lat wcześniej wywoła kolejną falę wznoszącą. Tak się jednak nie stało. W 2003 r. współczynnik dzietności wynosił 1,22. W latach 2016-2017 zauważono tendencję wzrostową, jednak - jak przestrzegają naukowcy - wciąż jest to za mało, aby odbić się od demograficznego dna.

Ciąża po leczeniu onkologicznym
Źródło: Dzień Dobry TVN

Dlaczego Polacy nie chcą mieć dzieci

Powodów, dla których Polacy nie chcą zakładać rodzin jest kilka. Wśród nich znajdują się czynniki ekonomiczne oraz zmiany społeczne, które doprowadziły do wykształcenia nowego modelu rodziny: młodzi ludzie coraz częściej decydują się na nieformalne związki, których nie chcą "obciążać" potomstwem. Do tego kontrowersyjna polityka prorodzinna: brak rządowych programów wspierających in vitro oraz zakaz aborcji z powodu wad płodu, który wszedł w życie w zeszłym roku.

W 2016 r. zrezygnowano ze wspierania rodziców starających się o biologiczne potomstwo, likwidując program in vitro, który przez 5 lat kosztował 350 mln złotych. W tym samym czasie rząd uruchomił wypłatę świadczeń 500+, które do 2020 roku pochłonęły 114 mld zł z budżetu.

Do wachlarza nieprzychylnych demografii zdarzeń dołączyła tragiczna śmierć Izabeli z Pszczyny. Zdaniem cytowanego przez "Gazetę Wyborczą" ekonomistę Rafała Mundrego, będzie ona miała wymierne skutki na demografię.

- Wszystkie te wydarzenia, a więc wyrok TK i śmierć pani Izabeli, mogą doprowadzić do opóźniania decyzji o urodzeniu dziecka, a nawet rezygnacji z prokreacji - powiedział w rozmowie z dziennikiem. - Poza tym wykluczenie możliwości przerwania ciąży z powodu ciężkich wad płodu naraża kobiety na ogromne cierpienie psychiczne związane z przymusowym utrzymaniem ciąży. I w końcu - jak napisali członkowie Komitetu Nauk Demograficznych Polskiej Akademii Nauk zwiększa ryzyko aborcji przeprowadzanych w nieodpowiednich warunkach, co zagraża zdrowiu i życiu kobiet. Może się także przyczyniać do trudności z zajściem w ciążę w przyszłości - dodał.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości