Czy w Polsce zabraknie cukru? Ekspert nie ma wątpliwości

cukier
Czy w Polsce zabraknie cukru?
Źródło: HandmadePictures/Getty Images
Od kilkunastu dni Polacy masowo wykopują cukier. Zainteresowanie jest tak duże, że niektóre sklepy zaczęły wprowadzać limity i pojedynczy klient może kupić np. nie więcej niż 10 kilogramów tego produktu. Czy robienie zapasów naprawdę ma sens? Co na ten temat mówią eksperci?

Czy w Polsce zabraknie cukru?

Cukier od dobrych kilku dni to towar deficytowy. Polacy masowo go wykupują i robią zapasy, w konsekwencji produktu zaczyna brakować. Zdaniem Jakuba Olipry z Credit Agricole "żaden system logistyczny nie jest w stanie obsłużyć konsumentów, którzy wykupują cukier w ilościach hurtowych". Specjalista tłumaczył, że sklepy analizują strukturę i ilości zakupów, dostosowując do nich zapasy. Jednak gromadzenie dużych zapasów wiąże się z wysokimi kosztami, dodatkowo potrzebne jest miejsce, w którym ten towar można by przechowywać, a tego sklepy często nie mają.

Drożyzna

DD_20210906)Iwuc_REP
Gdzie ulokować pieniądze podczas rekordowej inflacji?
Gdzie ulokować pieniądze podczas rekordowej inflacji?
Najwyższa inflacja od 20 lat
Przed nami podwyżki cen prądu
Przed nami podwyżki cen prądu
Stopy w górę. Jak zmieni się twoja rata?
Stopy w górę. Jak zmieni się twoja rata?

Olipra dodał, że wzmożone zainteresowanie cukrem przypomina to, co działo się na stacjach benzynowych, gdy wybuchła wojna w Ukrainie. - Owszem, przejściowo wystąpiły braki paliwa na niektórych stacjach, ale to nie znaczyło, że paliwo się skończyło. Po kilku dniach sytuacja unormowała się. I tak będzie również w przypadku cukru - powiedział. Specjalista podkreślił, że Polska jest jednym z największych producentów cukru w Europie i w magazynach jest go więcej niż potrzebujemy. - Naprawdę nie bałbym się o dostępność cukru na rynku krajowym - wskazał.

Także dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności Andrzej Gantner w rozmowie z portalem TVN24 Biznes zapewniał, że "nie musimy martwić się o dostępność tego produktu". - Cukru jest u nas dużo, jesteśmy trzecim największym producentem cukru w Europie. Poza tym za chwilę, w październiku, rusza kampania cukrownicza, kiedy będzie produkowany nowy cukier ze zbiorów buraka cukrowego - mówił w rozmowie z serwisem.

Trzeba sobie zdawać sprawę, że masowe wykupywanie cukru przełoży się na jego ceny, "bo w warunkach, gdy konsumenci za wszelką cenę chcą kupić cukier, sklepy mają wolną rękę, by ją podnosić". Ekspert przypomniał, że z powodu rosnących cen nawozu, środków ochrony roślin, paliwa oraz kosztów pracy ceny cukru - w ciągu roku - podskoczyły o 40 proc. Swoje zrobiły też ceny ropy naftowej. Ich wzrost sprawił, że zwiększyło się zapotrzebowanie na biopaliwa, które wytwarza się m.in. z buraków cukrowych. Za wysokie ceny odpowiada także inflacja.

Limity na cukier? UOKiK apeluje do konsumentów i sprzedawców

Wzmożone zapotrzebowanie na cukier sprawiło, że niektóre sklepy zaczęły wprowadzać limity. Tam gdzie się one pojawiają np. klient przy jednorazowym zakupie może nabyć nie więcej niż 10 kilogramów produktu. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zapytany, czy będzie podejmował działania, by wyjaśnić reglamentowanie cukru przez niektóre sklepy, poinformował, że "stosownie do art. 135 Kodeksu wykroczeń nie jest dopuszczalne odmawianie sprzedaży towaru bez uzasadnionej przyczyny".

- Zapewne w interpretacji tego ostatniego sformułowania będzie leżeć odpowiedź na wiele pytań dotyczących reglamentacji, a przede wszystkim, jak w praktyce wygląda zastosowanie tego przepisu - czytamy w odpowiedzi urzędu. Podkreślono, że sprawdzenie, czy ktoś łamie przepisy należy do zadań policji, a nie UOKiK-u czy Inspekcji Handlowej.

Jednocześnie UOKiK zaapelował do sprzedawców, aby "gruntownie przemyśleli tego rodzaju działania (ograniczenie sprzedaży - przyp. red.) i uzasadniali przyczynę swoistej "reglamentacji: racjonalnymi, obiektywnymi i weryfikowalnymi przypadkami". Natomiast konsumentów urząd prosi o rozsądek i nie robienie zakupów pod wpływem emocji.

Więcej na ten temat można przeczytać na stronie tvn24.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości