Trudniej o rozwód. Pandemia wydłużyła oczekiwanie o rok

Rozwód, rozstanie, podział majątku
Kuriozalne powody do rozwodu
Źródło: Getty Images/David Cleveland;
Mniej rozwodów i separacji odnotowano w 2020 r. Powodem jest oczywiście pandemia koronawirusa i związane z nią obostrzenia, które wpłynęły na tempo pracy sądów. Spadła także liczba zawieranych małżeństw. Takie dane przedstawił Główny Urząd Statystyczny.

GUS: Raport "Sytuacja społeczno-gospodarcza kraju w 2020 roku"

Jak informuje GUS, w pandemicznym roku 2020 tylko 145 tys. par zdecydowało się na zawarcie związku małżeńskiego. To o 38 tys. mniej niż rok wcześniej. Podobnie jest z rozwodami i separacjami. W zeszłym roku rozwiodło się ponad 51 tys. małżeństw, czyli o ok. 14 tys. mniej niż rok wcześniej. A tylko 700 par zdecydowało się na separację.

To zaskakująca i niezaskakująca zmiana trendów. Dotychczas było tak, że malała stale liczba małżeństw, ale rosła liczba rozwodów. Ubiegły rok nie zaskoczył, gdy chodzi o spadek liczby zawieranych małżeństw, ale zaskoczył spadkiem liczby rozwodów i separacji.

Coraz mniej małżeństw

Coraz mniej osób decyduje się na zawarcie związku małżeńskiego i posiadanie potomstwa. To utrwalone zjawisko, które narasta od trzech dekad. Ludzie częściej decydują się na życie w pojedynkę lub życie w związku partnerskim.

Po raz pierwszy taką zmianę w podejściu do małżeństwa było widać w 2008 r. Ten trend się pogłębia. Według danych GUS z 2010 i 2019 r. spadła liczba zawieranych małżeństw wśród osób w wieku studenckim - z 44 tys. do 17 tys. Podobnie jest u 25-29-latków. Jak się okazuje, młodzi Polacy stawiają na niezależność, dorobienie się - najpierw wykształcenie, praca i mieszkanie, potem rodzina. Jeśli się na ślub decydują, to po przekroczeniu 30. roku życia.

Widać w bazach danych GUS wyraźny wzrost liczby zawartych związków małżeńskich po trzydziestce. Szczególnie w grupie wiekowej 35-39 lat (2010 r. - 14 tys., 2019 r. - 21 tys.). Ma to dalsze konsekwencje - później pojawiają się dzieci. Jeszcze w 2000 r. przeciętny wiek kobiety rodzącej pierwsze dziecko to średnio 24,2 lata, dekadę później – 26,6 lata, a w 2019 r. swoje pierworodne potomstwo kobiety rodziły w wieku ponad 28 lat.

Te standardowe uwarunkowania decyzji o opóźnianiu założenia rodziny i opóźnianiu uroczystości ślubnej są dobrze znane i opisane przez socjologów. Ale ostatnio pojawił się nowy powód - pandemia koronawirusa i związane z nią obostrzenia. Wiele par młodych odłożyło huczne wesela na lepsze czasy.

Koronawirus a rozwody

Do najczęstszych powodów podjęcia decyzji o rozwodzie niezmiennie należą: problemy finansowe, niezgodność charakterów, brak wierności małżeńskiej, nadużywanie alkoholu, różnice światopoglądowe oraz niedobór w kwestii seksualnej. Ale co może być powodem ostatnio odnotowanego spadku liczb rozwodów? Najbardziej oczywista przyczyna to pandemiczne obostrzenia, które dotknęły sądy.

- Od niedawna dopiero pracują prawie normalnie, ale borykają się z zaległościami - mówi mec. Sławomir Waliduda z Legnicy. Pandemia i rząd "zamroziły" pozwy na wiele tygodni. W okresie pandemicznego lockdownu sądy zajmowały się tylko pilnymi sprawami, np.: sprawami aresztowymi i przyznaniem lub odebraniem praw rodzicielskich. Sprawy rozwodowe nie zostały uznane przez rządzących za priorytetowe. Więc sądy się nimi nie zajmowały i nadal nie uważają ich za pilne. A przecież cały czas napływają do sądów nowe pozwy. To oczywiście skuteczny przepis na zatory. Jedynie w miarę na bieżąco rozpatrywane są na posiedzeniach niejawnych wnioski o zabezpieczenie - m.in. kontaktów z dzieckiem i alimentów dla niego.

W Polsce bez koronawirusa na orzeczenie rozwodu średnio czekało się około dziewięciu miesięcy. Teraz, po ograniczeniu obostrzeń, ile to będzie trwało?

- Na pewno dłużej o kolejne miesiące. Już tak się dzieje. Teraz nawet doświadczonemu prawnikowi trudno przewidzieć, kiedy zostanie wyznaczona pierwsza rozprawa. Terminy wyznaczane są np. na początek zimy – odpowiada mec. Waliduda. - Przede wszystkim, jeśli rozwód ma zakończyć się wskazaniem winnego rozpadu pożycia, to postępowanie może przedłużyć się nawet o rok - dodaje adwokat.

Sytuacja w sądach już teraz zniechęca wielu skonfliktowanych małżonków do składania pozwów. Na przykład w IV kwartale w Sądzie Okręgowym w Warszawie były o 294 rozwody mniej niż 2019 r. W Gdańsku o 109.

Rozwody w pandemii

Obostrzenia, lockdown, praca zdalna i wspólna izolacja stały się dla wielu małżeństw testem na trwałość więzi małżeńskiej. Nie wszyscy go zdali. Ci, którym się to nie udało, chcą się jak najszybciej rozstać, ale łatwo nie będzie. Już dziś sędziowie i prawnicy przestrzegają przed postpandemicznym, rozwodowym boomem. Do sądów wpłynie znacznie więcej pozwów, ale wyroków będzie znów mniej.

Problem z prawem do sądu spowodowanym przez pocovidowe zatory widzi też Ministerstwo Sprawiedliwości, m.in. w sprawach rozwodowych i alimentacyjnych. Być może właśnie dlatego minister Zbigniew Ziobro wraca do pomysłu rodzinnych postępowań informacyjnych . To procedura poprzedzająca sprawę o rozwód lub separację. Ma dotyczyć wyłącznie małżeństw posiadających małoletnie dzieci. Jest próbą pojednania małżonków i czasem, by wyjaśnili sobie wszystkie problemy. A przede wszystkim uzgodnili, jak będą opiekowali się dziećmi, dogadali się w sprawie alimentów. Pomagać im w tym mają mediatorzy. Zdaniem ministra, uzgodnienie pewnych spraw przed samym postępowaniem na sali sądowej na pewno skróci czas trwania rozwodu.

Bill i Melinda Gates – najgłośniejszy rozwód roku. Zobacz wideo:

Dzień Dobry TVN

Zobacz też:

Dorota Wellman przez wiele lat nie mogła zajść w ciążę. "Do piekła bym trafiła, żeby mieć dziecko"

Agnieszka Włodarczyk pokazała dania serwowane w szpitalu: "W innych nie jest tak kolorowo"

Iga Kreft przyznała się do depresji. "Gdyby nie leczenie, nie wiem jakby się skończyło"

Autor: Luiza Bebłot

Źródło: wyborcza.pl

podziel się:

Pozostałe wiadomości