Mid-size: kobiety, które noszą rozmiary 40-44 chcą być zauważone. "Moda kocha skrajności"

modelki mid size
Westend61/Getty Images
Mid-size to nowy trend w mediach społecznościowych stworzony przez kobiety, które noszą ubrania w rozmiarach od 40 do 44. O co walczą? Przede wszystkim o to, żeby ich potrzeby i problemy także zostały zauważone.

Kim są kobiety "Mid-size"

W Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii (ale podobne zjawiska mają miejsce na całym świecie), mianem "straight-size" (normalny rozmiar) określa ubrania w rozmiarach od 32 do 38, a odzież w rozmiarze 46 (i wyższym) - plus-size. Kobiety, które noszą ubrania w rozmiarach 40, 42 i 44 zaczęły same siebie określać w mediach społecznościowych hasztagiem #midsize. Co ciekawe, mimo że do niedawna w branży nie funkcjonowało określenie na garderobę mieszczącą się między straight- a plus-size, przeciętna Europejka nosi ubrania w rozmiarze 44 . Niestety producenci odzieży wciąż nie zwracają uwagi na te statystyki - mniej niż 20 proc. szytych na świecie ubrań odpowiada na to zapotrzebowanie, wciąż brakuje także modelek i projektów mid-size na światowych wybiegach.

Kobiety w średnim rozmiarze: dlaczego chcą zwrócić na siebie uwagę?

Ciałopozytywność to nurt pomagający zaakceptować swój wygląd i uznający, że piękno tkwi w różnorodności, a porównywanie się do innych jest irracjonalne. Założeniem hasła "body positive" jest uświadamianie, że niezależnie od tego, czy jesteśmy "za niskie", "za wysokie", "za chude", czy "za grube" - jesteśmy piękne. O co więc walczą kobiety "mid-size"? O uwagę firm produkujących ubrania. W wielu sieciówkach rozmiarówka kończy się na rozmiarze 40-42, w liniach "plus size" zaczyna się od 46/48. Kobiety, które noszą "średnie rozmiary" nie mieszczą się więc w ani jednej, ani drugiej puli, a to naprawdę frustrujące.

Modelki "mid-size": "Moda kocha skrajności"

Na problem pomijania w branży modowej kobiet "mid-size" zwracają uwagę same modelki. - Mój rozmiar był zawsze problematyczny – mówi Ali Tate, modelka "mid-size". – By dostać pracę, modelki mid-size muszą albo schudnąć, albo przytyć. Moda kocha skrajności, co jest interesujące, bo większość moich przyjaciółek ma taki sam rozmiar jak ja, a nigdy nie widziały zdjęć przedstawiających osoby podobne do nich. Modelka nosząca rozmiar 34 zupełnie nie wygląda jak ja. Bliżej mi do dziewczyn plus-size, choć one też nie do końca odzwierciedlają to, jak wygląda moje ciało - przyznała w rozmowie z Vogue.

Zobacz wideo: Sukienki plus size modelujące figurę

Zobacz więcej:

Autor: Katarzyna Lackowska

Źródło: Vogue.pl

podziel się:

Pozostałe wiadomości