Czy da się powiększyć usta gadżetami z Chin? "Im dziwniejsze tym ciekawiej się testuje"

Czy da się powiększyć usta gadżetami z Chin?
Źródło: Dzień Dobry TVN
Polacy bardzo chętnie zamawiają różne produkty z Azji. W programie Dzień Dobry TVN sprawdziliśmy czy modne gadżety do poprawiania urody działają oraz czy faktycznie ich potrzebujemy.

Chińskie gadżety do poprawiania urody

W programie Dzień Dobry TVN trzy kobiety, Klaudia Rostowska, Marta Tomaszewska i Roksana Orłowska. postanowiły przetestować różne gadżety prosto z Chin. Pojawił się spinacz na nos, a nawet rybka, która przez podciśnienie ma powiększyć usta.

- Gadżet jest totalnie zbędny, jest nieporęczny, sylikon jest za gruby żeby zadziałało. Poza tym powiększanie ust wygląda dosyć komicznie i myślę, że naprawdę dziewczyny tego nie potrzebują - powiedziała Klaudia Rostowska, dietetyczka i początkująca youtuberka.

Youtuberka, Marta Tomaszewska przetestowała produkt, który ma stymulować okolice oczu prądem. Poleca jednak najpierw sprawdzić jego działanie na ręce.

Ćwiczenie mięśni żuchwy za pomocą gadżetów

Influencerka i tiktokerka, Roksana Orłowska postanowiła przetestować gadżet, który stymuluje mięśnie żuchwy. Należy go włożyć do ust, a ten je rozpycha.

- Jeżeli rzeczywiście trzymali byśmy to długo i tak regularnie, codziennie to może coś tam by było, jakiś efekt. Za bardzo bym temu nie ufała - podkreśliła Orłowska.

Jest jeszcze gadżet do ćwiczenia mięśnia okrężnego ust. Działa na podobnej zasadzie, co poprzedni. Jednak jak wspomniała Klaudia Rostowska, jest on zbędny. Zatem czy warto korzystać z portali azjatyckich i zamawiać tanie gadżety?

- Bardzo często się zdarza, że zamawiam rzeczy z tanich portali azjatyckich. Im dziwniejsze tym lepsze i tym ciekawiej się je testuje po prostu - wyznała Marta Tomaszewska.

Zobacz także:

Autor: Daria Pacańska

Reporter: B. Dajnowski, P. Tomaszczyk

Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana