- Przednówek - trudny, depresyjny okres
- To czas "przesiąknięty" magią
- Wiosna już tuż, tuż
- Jesteśmy rozdrażnieni, rozbici, łaknący słońca
- Dajmy sobie "taryfę ulgową" i byle do wiosny
Zobacz też: Czego pragną kobiety według horoskopu? Zdradza astrolog Merkurja! >>>
Przednówek - trudny, depresyjny okres
Przednówek jak sama nazwa wskazuje jest okresem, który poprzedza coś nowego, coś świeżego, i była to najgorsza, najtrudniejsza dla naszych przodków, żyjących głównie z uprawy roli pora roku. Nowych plonów jeszcze nie było widać, a stare zapasy zdążyły się już przez zimę zużyć, na dodatek nadal było zimno, ciemno i deszczowo, a nierzadko również śnieżnie.
W związku z tymi niesprzyjającymi okolicznościami, naszych pradziadów łapały choroby i różnej maści zgryzoty, które dzisiaj pewnie nazwano by stanami depresyjnymi. W tamtych czasach mogli jedynie poskarżyć się na niesprzyjające im duchy przyrody i wybłagać przetrwanie do wiosny.
Astronomicznie, astrologicznie i kalendarzowo zbliżamy się ku najbardziej optymistycznemu sezonowi w roku.
Zobacz też: Horoskop miłosny 2019. Astrolog Merkurja dla zakochanych! >>>
To czas "przesiąknięty" magią
Z wielu względów jest to czas przesiąknięty symboliką i magią.
Nasi przodkowie przykładali wielką wagę do okresowych zmian w roku i podążali za solarnym cyklem w dużo większym stopniu niż my. Pewnie po części z tego względu, że żyli w większej harmonii i symbiozie z siłami przyrody, których łaskawość oznaczała dla nich często być, albo nie być, ale również z powodu nadania porom roku wręcz magicznych właściwości i traktowania ich nieustannej płynności jako metafory ludzkiego życia.
Zobacz też: Koziorożec – jakie tajemnice skrywa znak? >>>
Wiosna już tuż, tuż
Wiosna symbolicznie była odrodzeniem i dzieciństwem, lato młodością i pełnią sił, jesień okresem dojrzałości i zbierania owoców pracy, a zima symbolizowała śmierć, odrętwienie, martwotę.
Dlatego właśnie nadejście kolejnej wiosny zawsze tak bardzo cieszy, wszyscy czują przyjemne ożywienie, a krew w żyłach pulsuje szybciej. Po raz kolejny możemy odrodzić się na poziomie duchowym i pokonać zimowy letarg.
Nie bez powodu w języku potocznym mówimy ,,on ma już tyle, a tyle wiosen'', ponieważ cykl wegetacyjny i naturalny porządek zaczynamy od tej pory roku.
Zobacz też: Sen o pierścionku zaręczynowym – symbolika i znaczenie >>>
Wiosną przeżywamy jeden z dwóch magicznych punktów w roku, który jest związany z wystąpieniem równonocy czyli zrównania dnia z nocą. Od tego momentu, aż do przesilenia letniego, przewaga dnia nad nocą będzie rosnąć.
Astronomicznie wiosna rozpoczyna się w chwili wkroczenia Słońca do znaku Barana i dzieje się to zazwyczaj 20. bądź 21. marca.
W tym roku wiosnę powitamy już w środę, dwudziestego marca o godzinie 22.58.
Póki co jesteśmy jednak, jak to mawiali nasi pradziadkowie ,,na przednówku''.
Rozdrażnieni, rozbici, łaknący słońca
Przednówkiem jest ten okres, kiedy na niebie króluje znak Ryb, czyli ostatni znak zodiaku. Dzieje się tak w okresie od 19 lutego do 20 marca. Cykl zodiakalny, jak również astronomiczny rok rozpoczyna się ingresem Słońca do znaku Barana, a kończy pobytem Słońca w ostatnim stopniu znaku Ryb.
Zobacz też: Co charakteryzuje znak zodiaku Ryby? Opis, cechy, mocne i słabe strony znaku Ryby >>>
Ostatnie tygodnie zimy, czyli przedwiośnie to bardzo trudny energetycznie i psychicznie czas, w którym jesteśmy bardziej podatni na choroby, bardziej markotni, rozdrażnieni, można powiedzieć, że w jakiś sposób rozbici.
Nie bez powodu w tradycji ludowej utrwaliło się porzekadło: ,,cieszy się starzec, że przetrzymał marzec''.
To właśnie w tym okresie najwięcej osób odchodziło w krainę wiecznej zimy, ponieważ z powodu niedożywienia i osłabienia, na które szczególnie były narażone dzieci i seniorzy, choroby zbierały największe żniwo w roku.
Dajmy sobie "taryfę ulgową" i byle do wiosny
Możecie się czuć drodzy Czytelnicy wybitnie ,,nie w sosie''. Tak właśnie jest pod koniec astronomicznego cyklu solarnego.
Taki stan rzeczy jest naturalny, nie ma co z nim walczyć i przejdzie wkrótce po równonocy. Dzień zacznie górować nad nocą, endorfiny i witamina D z promieni słonecznych zaczną pracować na naszą korzyść. Póki co pozwólmy sobie na przednówkowe marudzenie, brak energii i niechęć do wstawania z łóżka. Dajmy sobie taryfę ulgową, a za chwilę przyjdzie czas na nadrobienie zaległości. Od tego są wielkie wiosenne porządki, w trakcie których mamy za zadanie wyrzucić i spalić energię ,,starego roku'' odchodzącego wraz z zimą.
Doskonałym rytuałem na pożegnanie się z obciążeniami, lękami przed śmiercią, chorobą i złem, których uosobieniem była zima, jest coraz rzadsze już niestety palenie i topienie Marzanny.
Ten obrządek kończący ,,przednówek'' i przywołujący wiosnę warto kultywować i przywoływać jak najczęściej, ponieważ jest naszym rodzimym sposobem na pozbycie się zimy, nie tylko z za okna, ale przede wszystkim z pochmurnych głów i nastrojów.
Byle do wiosny!
Zobacz też: Zdrowie i energia na wiosnę. Naturalne sposoby
Autor: Astrolog Merkurja