Wiktoria Kozar została okradziona
Wiktoria Kozar poinformowała na Instagramie, że padła ofiarą kradzieży. 22 września około godziny 15:00 tankowała auto na stacji benzynowej przy ulicy Dzikiej 29 w Warszawie. Kiedy chciała zapłacić za paliwo, okazało się, że nie ma torebki, która leżała na tylnym siedzeniu samochodu. Jak do tego doszło?
Jak nie dać się oszukać?
- Podjechałam z kolegą na stację. Niedawno zdałam egzamin na prawo jazdy, więc jestem nowym kierowcą i wszystkiego się uczę. Chciałam, żeby mój przyjaciel pomógł mi zatankować i wszystko mi wyjaśnił. Stałam przez chwilę tyłem do auta, bo patrzyłam na licznik. To był krótki moment. Następnie miałam iść zapłacić, dlatego sięgnęłam po torebkę, którą wcześniej położyłam na tylnym siedzeniu. I nagle zorientowałam się, że tej torebki tam nie ma - powiedziała Wiktoria w rozmowie z Justyną Piąstą z dziendobry.tvn.pl.
W pierwszej chwili Wiktoria pomyślała, że torebka gdzieś spadła. Niestety, nigdzie jej nie było.
- Powiedziałam do kolegi, że chyba ktoś ją ukradł, kiedy tankowałam. Samochód nie był zamknięty, bo przecież oboje staliśmy tuż obok. Nie przyszło mi do głowy, że ktoś mógłby mnie okraść. Nagle zauważyłam, że tylne drzwi były lekko niedomknięte. Od razu poszliśmy na stację benzynową i poprosiliśmy pracowników o pokazanie monitoringu. Na nagraniu było widać kobietę, która podeszła do samochodu, wzięła torebkę z tylnego siedzenia, po czym poszła do restauracji obok stacji. Pobiegliśmy tam, ale już jej nie było. Szukaliśmy jej, pytaliśmy ludzi. Nikt jej nie widział, nigdzie jej już nie było. Na monitoringu z restauracji widziałam, że prawdopodobnie ta kobieta nas obserwowała, kiedy tankowaliśmy. Samochód jest duży, więc jest możliwość, że jej po prostu nie zauważyłam, kiedy podeszła od drugiej strony auta. Nie mam pojęcia, skąd mogła wiedzieć, że na tylnym siedzeniu leży torebka, przecież samochód ma przyciemniane szyby - relacjonowała Kozar.
Wiktoria Kozar straciła dokumenty i pieniądze
Kiedy Wiktoria była na stacji i zobaczyła nagrania z monitoringu, zadzwoniła na policję. Funkcjonariusze pojawili się na miejscu po 30 minutach.
- Zobaczyli monitoring, powiedzieli, że faktycznie doszło do kradzieży i rozpocznie się śledztwo w celu wyjaśnienia sprawy. Wsiadłam do radiowozu i jeździliśmy ulicami Warszawy, szukając tej osoby, która zabrała moją torebkę. Nie znaleźliśmy jej - mówiła zwyciężczyni "Hotelu Paradise".
Wiktoria miała w torebce wiele kosztownych rzeczy. - Skradziono mi między innymi dokumenty, gotówkę, wszystkie karty. W torebce były markowe okulary, portfel, słuchawki - wyliczała.
Kozar na nagraniach z monitoringu stacji zobaczyła, jak wyglądała kobieta, która wyjęła z jej auta torebkę.
- Była ubrana w biało-beżową bluzę i czarne spodnie. Miała blond włosy związane w kucyk. Prawdopodobnie towarzyszył jej mężczyzna - opisała. - Brzydzę się takimi ludźmi. Nie mogę uwierzyć w to, co mi się przytrafiło. Nie wierzę, że istnieją tak obrzydliwi ludzie, którzy krzywdzą innych - podkreśliła zrozpaczona.
Wiktoria poszukuje osoby, która ją okradła. Wyznaczyła nagrodę za pomoc w ustaleniu sprawcy. Więcej informacji można znaleźć na jej profilu na Instagramie @wiktoria_kozar.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Miss Świata o swojej codzienności. O jakiej pracy marzy Karolina Bielawska?
- Brad Pitt debiutuje jako rzeźbiarz. Prace są hołdem dla osób, które skrzywdził
- Szczere wyznanie Anny Czartoryskiej-Niemczyckiej: "Każde kolejne dziecko to kryzys dla związku"
Autor: Justyna Piąsta
Źródło zdjęcia głównego: Player.pl