Sophie Marceau o Polsce i najnowszym filmie: "Byłam poruszona"

Sophie Marceau o nowym filmie i tęsknocie za Polską
Źródło: Dzień Dobry TVN
Sophie Marceau to jedna z najlepszych francuskich aktorek i laureatka Cezara, która przez kilkanaście lat mieszkała w Polsce. Teraz wystąpiła w filmie "Wszystko poszło dobrze" opowiadającym o eutanazji. W Dzień Dobry TVN opowiedziała o tym niebanalnym projekcie.

Sophie Marceau o Polsce

Sophie Marceau zaczęła swoją karierę aktorką już w wieku 14 lat. Zagrała w wówczas w młodzieżowym filmie "Prywatka", który stał się przebojem we Francji i ułatwił jej dalszą karierę. W 1984 roku związała się z Andrzejem Żuławskim i rok później pojawiła się w jego obrazie pt. "Narwana miłość". Tworzyli związek do 2001 roku i w tym czasie wielokrotnie współpracowali. Okazuje się, że aktorka do dziś miło wspomina Polskę.

- Mam mnóstwo wspomnień z Polski. Mieszkałam tam prawie 18 lat, tzn. wyjeżdżałam i wracałam. Wciąż mam tam wielu przyjaciół i rodzinę. Polska jest częścią mnie. Przecież mój syn jest w połowie Polakiem - powiedziała Sophie Marceau w Dzień Dobry TVN.

Film "Wszystko poszło dobrze"

28 stycznia do polskich kin wchodzi film z Sophie Marceau pt. "Wszystko poszło dobrze". To najnowsze dzieło znakomitego francuskiego reżysera, Françoisa Ozona, oparte na autobiograficznej powieści jego przyjaciółki, Emmanuèle Bernheim. Wielokrotnie współpracował z nią przy swoich filmach, aż do jej śmierci w 2017 roku. Nowym filmem chciał złożyć jej hołd. To historia z życia Emmanuèle. Opowiada o tym, jak sparaliżowany po udarze ojciec prosi ją, aby pomogła mu zakończyć życie.

- Słyszałam wiele o samej autorce. Nie znałyśmy się. François Ozon często z nią pracował. Przy wszystkich jego filmach była scenarzystką. Pracowała w branży filmowej. Kiedy François przyszedł do mnie z tym projektem, najpierw wręczył mi tę książkę. Byłam poruszona opisaną historią, a także samą książką i sposobem, w jaki autorka pisze - realistycznie. Są tam same fakty i, co ciekawe, książka pozostawała bardzo emocjonalna, ale bez patosu - stwierdziła aktorka w naszym programie.

Wydarzenia opisane w książce i opowiedziane w filmie wydarzyły się naprawdę. Odbyło się to w 1995 roku. Choć eutanazja nie jest we Francji elementem politycznej dyskusji, jak w Polsce, to historia z "Wszystko poszło dobrze" jest niezwykle emocjonująca. Sophie Marceau dodała: "Prawo był wtedy inne, teraz nie jest tak radykalne. Nie sądzę też, by film był za lub przeciw eutanazji. (...) Nieważne czy jesteś za, przeciw, czy nie masz zdania. Przynajmniej rozmawiamy o śmierci, czego nigdy nie robimy".

Zobacz także:

Autor: Sabina Zięba

Reporter: Artur Zaborski

Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana