"Ślub od pierwszego wejrzenia" - Aneta i Robert
Okazało się, że Aneta to bardzo pomysłowa kobieta, która wie, czego chce. Aby odwiedzić Roberta w ustalonym terminie, postanowiła zastąpić zgubioną tablicę rejestracyjną kartką z numerami. Tymczasem Robert, zaaferowany przyjazdem żony, zapomniał kluczy i wraz z nią nie mógł dostać się do mieszkania. Na szczęście szybko udało im się rozwiązać wszelkie przeciwności losu, by już po chwili cieszyć się swoim towarzystwem.
Wspólne spacery, karmienie koni oraz dużo czasu na świeżym powietrzu zdziałały cuda. Aneta była zrelaksowana przy mężu i wszędzie widziała serduszka, a Robert w lot odgadywał jej oczekiwania i potrzeby. Oboje czuli się w swoim towarzystwie bezpieczni, a to bardzo ważne w związku.
"Ślub od pierwszego wejrzenia" - Julia i Tomek
Tomek w drzwiach mieszkania pojawił się z kwiatami dla Julii i alkoholem dla teścia. Kobieta doceniła gest męża, ale postanowiła poważnie z nim porozmawiać i wszystko wyjaśnić. Mężczyzna wyznał, że jest mu bardzo przykro z powodu tego, co się wydarzyło ostatnio. Jednak już po chwili doszło do kolejnej, pełnej niejasnych deklaracji, wymiany zdań pomiędzy małżonkami. Julia zapytała wprost, dlaczego Tomek chce nadal podtrzymywać ich związek, skoro powiedział jej przez telefon, że jego decyzją jest rozwód. I choć mężczyzna próbował przekonać żonę, że miał na myśli coś innego, Julia była rozgoryczona.
- Uwierz mi, ja naprawdę próbuję cię zrozumieć. Nie kłam mi, patrząc prosto w oczy, proszę. Wiem, co powiedziałeś. Wypierasz się swoich słów – podkreślała Julia. - Nie wyobrażam sobie być dalej z tobą w małżeństwie, jeśli powiedziałeś mi przez telefon, że 15 maja twoja decyzja będzie negatywna. To myślałeś, że ja pojadę do Łodzi i będę ciebie prosić Tomek? Nie ma takiej opcji – podsumowała Julia.
- To była jak rozmowa z dzieckiem – denerwowała się Julia. Po całej dyskusji Tomek nadal nie wiedział, czego oczekuje od żony i czy chce ratować ich związek. Julia postanowiła definitywnie zakończyć rozmowę i odprowadziła męża do auta. Czy jeszcze się spotkają?
"Ślub od pierwszego wejrzenia" - Kasia i Paweł
Okazało się, że Paweł zabrał Kasię na zakupy. W butiku jego cioci dziewczyna postanowiła zaszaleć i kupiła sobie kilka ubrań, za które z radością zapłacił jej mąż. Atmosfera w ich związku zaczęła się oczyszczać, pojawiło się więcej spokoju i zrozumienia. - Odkupił następne winy – podkreślała Kasia. - Trzeba się było wkupić w łaski. Zakupy zawsze dobrze działają na kobiety" - żartował Paweł.
Relacje ocieplały się z każdą chwilą coraz bardziej. Kasia otrzymała od Pawła duże wsparcie w związku z wykrytą boreliozą, której leczenie może potrwać nawet rok. Kobieta była zagubiona i przerażona wizją leczenia, ale świetnie zadziałał na nią spokój i opanowanie Pawła. - Jestem z mojego męża dumna, powiedział, że damy radę – stwierdziła, po czym zaczęła żartować, że w sumie obiecywał jej to na oczach wszystkich. Kobieta zaczęła także doceniać to, że po powrocie do domu ktoś na nią czeka i może liczyć na wsparcie w każdej chwili. Czy relacje małżonków zmienią się i zaczną ze sobą częściej rozmawiać?
Program "Ślub od pierwszego wejrzenia" można oglądać na antenie TVN we wtorek o 21:30 lub na Player.pl.
Zobacz także:
- "To jest sytuacja dramatyczna". Joanna Przetakiewicz chce, by kobiety zadbały o własne bezpieczeństwo
- "To najpiękniejsza i najtrudniejsza droga". Aleksandra Domańska szczerze o macierzyństwie
- Robert Korzeniowski o córce. "Jestem bardzo dumny, jak każdy ojciec, który wspiera talent dziecka"
Autor: Ewa Podleśna-Ślusarczyk
Źródło zdjęcia głównego: TVN7