Osobista książka Małgorzaty Walewskiej
Małgorzata Walewska jest mezzosopranistką o międzynarodowej sławie. Pojawiła się w studiu Dzień Dobry TVN, aby opowiedzieć o książce, którą właśnie wydała. Na początek jednak podzieliła się wspomnieniem dotyczącym Bogusława Kaczyńskiego.
- Moją miłość do opery zawdzięczam mojej mamie i Bogusławowi Kaczyńskiemu i jego programom telewizyjnym, na których się wychowałam - powiedziała Walewska.
Książka Małgorzaty Walewskiej zaczyna się dramatycznie, autorki przywołują sytuację, która wydarzyła się za kulisami opery krakowskiej.
- Muszę wam się przyznać, że jak leżałam za kulisami i myślałam, że to jest to ostatnie przedstawienie jakie zaśpiewam w życiu to przeszła mi przez głowę taka myśl, że to jest zupełnie niezgodne z librettem żeby umrzeć w Carmen w pierwszym akcie - wspomina śpiewaczka.
Tylko najbliżsi Małgorzaty Walewskiej wiedzieli wówczas w jakim jest stanie. Na scenę wprowadzał artystkę manager, a pod długimi rękawami miała ukryty wenflon.
- Cztery lata szukano co mi jest, jak się okazało to wtedy przeszliśmy do leczenia. Cztery miesiące trwało leczenie - powiedziała Małgorzata Walewska. - Muszę państwu powiedzieć, że borelioza ma wiele oblicz. Mnie się rzuciło na serce, konkretnie na system przewodzenia. Dzięki temu, że serce miałam zdrowe to udało mi się z tego wyjść - dodała.
Operze oddała serce
Małgorzata Walewska bardzo dużo serca i wysiłku wkładała w swoją pracę. Większość spraw w swoim życiu układała w ten sposób, aby móc niemal bez przerwy być na scenie.
- Ja kocham to, co robię - podkreśla.
Kiedy była w ciąży, zrobiła sobie zaledwie dwumiesięczną przerwę, miesiąc przed i miesiąc po porodzie.
- Ja pamiętam, że jeszcze w grudniu, Alicja urodziła się 20 stycznia, miałam śpiewać koncert w Zabrzu z Placidem Domingiem. Oglądałam ten koncert w telewizji, nogami do góry i sobie myślałam, "dobra to jednak była decyzja, że nie śpiewam, bo mógłby Domingo przyjmować poród" - wspomina.
A więcej wspomnień Małgorzaty Walewskiej można znaleźć w jej książce.
Zobacz także:
- Michał Szpak w piękny sposób oddał hołd swojej nieżyjącej mamie
- Po "Top Model" przytyła i z tego powodu mierzy się z hejtem. Przytoczyła kilka obrzydliwych wpisów
- Jakub Tolak wybudował kołyskę w kamperze. "Nie jesteśmy naiwni, ale trzeba próbować"
Autor: Daria Pacańska
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Grochocki/East News