Zmarł legendarny muzyk. "Po długiej chorobie". Z jego talentu korzystały największe sławy branży

Nie żyje legendarny muzyk.
Nie żyje legendarny muzyk.
Źródło: GettyImages

Nie żyje Roy Ayers. Legendarny muzyk i kompozytor zmarł w wieku 84 lat po długiej walce z chorobą. Jazzmana wzruszającymi słowami żegna rodzina, przyjaciele i branża muzyczna. - Był niezwykle wpływowym i pożądanym współpracownikiem – czytamy.

Dalsza część tekstu pod wideo:

DD_20241101_SB_zmarli_REP
Pamiętamy o tych, którzy odeszli
Źródło: Dzień Dobry TVN

Roy Ayers nie żyje

Media obiegła smutna informacja o śmierci legendarnego muzyka. We wtorek, 4 marca w Nowym Jorku odszedł amerykański kompozytor, pionier jazz-funku Roy Ayers. Wieści potwierdziła rodzina.

- Z wielkim smutkiem rodzina legendarnego wibrafonisty, kompozytora i producenta Roya Ayersa ogłasza jego śmierć. Zmarł 4 marca 2025 roku w Nowym Jorku po długiej chorobie. Był niezwykle wpływowym i pożądanym współpracownikiem w branży muzycznej – czytamy.

Bliscy nie podali szczegółów dotyczących choroby. 84-latek do końca był aktywny zawodowo. Do 2023 roku koncertował i grał dla swoich fanów.

Roy Ayers - legenda jazzu

Roy Ayers to amerykański wibrafonista, muzyk i kompozytor funkowy, soulowy i jazzowy, uważany za ojca chrzestnego acid jazzu. Karierę rozpoczął już w latach 60. Jednak sławę przyniósł mu hit "Everybody Loves the Sunshine" wydany w 1976 roku.

Jego talent i twórczość do dziś inspiruje młodsze pokolenia. Z twórczości jazzmana korzystali także hip-hopowcy m.in. Common, Kanye West, Pharrell Williams czy Tyler the Creator.

Mimo wielkiej sławy Roy Ayers żył skromnie i spokojnie. Z żoną Argerie Ayers doczekał się trójki dzieci. Z poprzedniego związku miał także syna.

Zobacz też:

podziel się:

Pozostałe wiadomości