Nowa płyta Marii Sadowskiej "Początek nocy"
Marysia była gościnią naszego niedzielnego wydania. W rozmowie z Dorotą Wellman opowiedziała o swoim najnowszym dziele, płycie "Początek nocy". Sadowska wytłumaczyła się także z powodów, dla których fani musieli czekać na nią sześć lat.
Przepraszam wszystkich bardzo, ale na swoje usprawiedliwienie powiem, że po drodze robiłam film, który mi zjadł dwa lata z życia, czyli "Sztukę kochania". Poza tym poprzednia płyta "Jazz na ulicach", która była złotą płytą, jakoś strasznie dużo koncertów z nią graliśmy i jakoś tak nam się fajnie z nią grało. I wiesz piosenki muszą dojrzeć
- wyznała.
To może nie jest tak, że się czeka na wenę, bo ja uważam, że pisać trzeba codziennie
- dodała.
Płyta jest o miłości. A nie kto inny, ale właśnie Marysia powiedziała kiedyś, że pisanie o miłości jest banalne. Co się zmieniło w jej życiu i podejściu?
Płyta jest w połowie o miłości, a w połowie o takim poszukiwaniu energii w sobie. Też trochę o dystansie i o zmianach. O tym, że trzeba nabrać dystansu do zmian. Tytuł "Początek nocy" jest myślę bardzo adekwatny do tego, jak się wszyscy dzisiaj czujemy i staram się wam trochę tą muzyką po prostu przynieść i takiej refleksji, ale i podnieść was na duchu w tych czasach. Myślę, że to jest ważne, abyśmy pamiętali, że mamy duszę i nie skupiali się tylko na widzeniu czarnych stron tego wszystkiego
- powiedziała wokalistka.
I jak przyznała, duży wpływ miał na nią także film "Sztuka kochania", który wyreżyserowała, udowadniając całemu światu, jak wszechstronną jest artystką.
Wzięłam też ślub. Piosenka, którą dzisiaj dla Was zaśpiewam, to jest piosenka, którą skomponowałam na ślub dla mojego męża jako przysięgę małżeńską zamiast tej tradycyjnej przysięgi
- zapowiedziała. I dodała ze śmiechem:
Chyba na starość tak się człowiekowi odmienia, że wraca do podstawowych wartości
Ciężki był dla ten ostatni czas i jest ciężki teraz dla wielu osób, więc ta miłość, to jest oczywiście banalne, co mówię i wszyscy to wiemy, ale to nie jest takie banalne w wykonaniu. Wykonać to jest trudniej. Że ta miłość rzeczywiście nas uratuje
- wyznała.
Punktem zapalnym do stworzenia płyty było małe ukulele, które piosenkarka dostała w prezencie. Sadowska zabierała je ze sobą wszędzie, aż instrument stał się swego rodzaju pamiętnikiem. Ukulele pomagało także artystce w odprężeniu się. Jak przyznała, to dzięki niemu wróciła do prostego pisania piosenek - "zwrotka, refren, zwrotka, refren".
Ta płyta się przede wszystkim opiera na tekstach
- zaznaczyła.
Marysia wyznała, że strasznie tęskni za koncertami. Po raz pierwszy wydała płytę bez możliwości odbycia "z nią" trasy koncertowej.
Tak naprawdę nie wiem jeszcze, jak ona będzie brzmiała na żywo, bo jeszcze nigdy jej nie zagrałam
- powiedziała.
Obejrzyj całą rozmowę z tą niezwykle utalentowaną artystką i mądrą kobietą.
Maria Sadowska na żywo w utworze "Kocham cię"
Marysia specjalnie dla widzów Dzień Dobry TVN wykonała piosenkę "Kocham cię", będącą jej najnowszym singlem. Towarzyszył jej mąż, Adrian Łabanowski, który również jest muzykiem, jak i pierwotnym odbiorcą tego utworu.
Posłuchaj tej przepięknej i emocjonalnej piosenki.
Zobacz także:
Polsko-nigeryjski ślub naszych widzów. "Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia"
Autor: Anna Mierzejewska