Marcin Tyszka w Bollywood
Marcin Tyszka miał przyjemność zrobić jedną z pierwszych okładek do magazynu Vogue India. Jej bohaterką była sławna aktorka z Bollywood. - Później wszystkie gwiazdy chciały ze mną pracować i ta przygoda trwa już piętnaście lat - opowiadał w Dzień Dobry TVN fotograf.
Obecnie Marcin Tyszka ma na swoim koncie już około 15 okładek magazynów publikowanych w Indiach. Kilka z nich przyniósł do naszego studia. Przyznał, że praca z gwiazdami Bollywood to niesamowite doświadczenie. - Miałem asystenta, który tylko stał za mną i trzymał kawę, gdy ta kawa robiła się chłodna, biegł i z powrotem przybiegał z nową. Trochę mnie to dziwiło i mówiłem, że po co mi tylu ludzi, ale musisz mieć tylu ludzi, bo dajesz im pracę - podkreślił. - Każda z tych gwiazd ma często ekipę 100-osobową, dlatego też często pracujemy z gwiazdami bollywoodzkimi poza Indiami, bo wtedy jest po prostu troszkę prościej - dodał.
Marcin Tyszka wspomniał także, że gwiazdy, które fotografował miały swoich asystentów od lustra. - To mnie bardzo zdziwiło, że (...) oni pozują do lustra, a nie do aparatu. Mają swojego asystenta od lat, jest to jeden starszy człowiek, który wozi to lustro z Indii po całym świecie i zawsze pozują do lustra. Problem jest, jak masz kilka gwiazd i kilka luster za tobą, bo wtedy nie wiesz, co zrobić - powiedział.
Jak wyglądała praca Marcina Tyszki w Bollywood?
Marcin Tyszka przyznał, że do Indii podróżował z całą swoją świtą, wielokrotnie pracował z nim nawet Robert Kupisz. - Wtedy czułem się bardziej komfortowo. Robert był wtedy świetnym stylistą fryzur i te gwiazdy kochały z nim pracować, ale najbardziej producenci kochali z nim pracować, ponieważ, jak ekipa była z innego kraju, to te indyjskie gwiazdy mniej marudzą - podkreślił fotograf.
Produkcja takiej sesji to ogromne przedsięwzięcie. Kiedy Marcin Tyszka przylatywał ze swoją ekipą, starano się zapewnić jej najlepsze warunki. - Pół lotniska było zamknięte, bo dla nich Vogue India i te wszystkie bollywoodzkie gwiazdy to jest świętość. (...) Mieliśmy wizy, przyleciała cała ekipa, pracowałem z Deepiką Padukone, czyli z chyba największą teraz gwiazdą i nagle podano nas, że nie należymy do związków zawodowych filmografii indyjskiej itd. Podczas sesji stała za studiem policja i to jakiś tłum tych policjantów, którzy chcieli nas deportować. No, ale jak to jest w Indiach, ogarnięto sprawę dość szybko - powiedział Tyszka.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Zobacz program na platformie VOD.pl. Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Marcin Tyszka. Co sprawia, że jest rozchwytywanym fotografem?
- Zaręczyny w "Top Model 12". Joanna Krupa: "Nieczęsto widać Marcina ze łzami w oczach"
- Przed nami kolejny sezon "Top Model". Co czeka widzów?
Autor: DP
Źródło zdjęcia głównego: Michał Woźniak/East News