Laura Łącz uwielbia łowić ryby
Laura Łącz kiedyś łowiła ryby ze swoim ojcem, a później z mężem, który kochał naturę i chętnie spędzał czas na jej łonie. - Nienawidził randek w kawiarni, uznawał randki na grzybach i na rybach, i nad jeziorem. Najpierw na każdej randce zalecał wyzbierać wszystkie śmieci nad wodą, które zostawiali ludzie - wyznała.
Rodzinna tradycja
Obecnie Laura Łącz dzieli swoją pasję z synem Andrzejem. - To właśnie ojciec nauczył mnie łowienia. Również na zawodach wędkarskich, które są już 25. w tym roku. Na pierwszych siedziałem przy tacie, później tata zmarł, więc siedziałem przy mamie, aż w końcu udało się po 25. latach osiągnąć sukces - powiedział syn Laury Łącz.
Aktorka podkreśla, że w pandemii chciała zrezygnować z organizowania zawodów. Wymagają one ogromnego zaangażowania, ale chętnych na kolejną edycję było zbyt wielu, żeby porzucić to zajęcie. - Koledzy i koleżanki, którzy łowią bardzo to lubią, np. przyjeżdżał do końca życia profesor Zbigniew Religa. Teraz, jako gość, przyjeżdża jego żona, syn, wnuk - wyznała Laura Łącz.
Jak podkreślił Andrzej, mama zastępowała mu tatę, gdy ten zmarł.
- Musiała być zarówno mamą, jak i tatą i np. zabierać również na ryby, gdzie pewnie zazwyczaj jej się nie chciało wstawać i jechać w komarach, w deszczu siedzieć. Jako mały chłopiec bardzo lubiłem jeździć. Myślę, że mama, jak najbardziej, podołała temu zadaniu - zaznaczył.
Zobacz także:
- Wysyp "latających kleszczy" w Polsce. Czy są groźne?
- Basia Kurdej-Szatan może polegać na swoim tacie. "Zawsze wiedziałam, że mi we wszystkim pomoże"
- Aneta Piotrowska przeszła metamorfozę. Co po latach słychać u instruktorki Tańca z Gwiazdami?
Autor: Daria Pacańska
Reporter: Piotr Wojtasik
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN