Krzysztof Stelmaszyk: "Czas najwyższy, by seks przestał być tematem tabu"
17 marca do kin wchodzi "Jezioro Słone" Katarzyny Rosłaniec, w którym Krzysztof Stelmaszyk gra jedną z głównych ról. Film porusza tematykę życia intymnego osób dojrzałych, o której rzadko się mówi. Zdaniem aktora to najwyższy czas, by seks (niezależnie od metryki) przestał być tematem tabu.
- On jest ważną częścią relacji międzyludzkich. Powinniśmy o nim rozmawiać, a nie wstydzić się tego. Tylko w ten sposób możemy zrozumieć pewne sprawy, pomóc sobie lub innym, coś uzdrowić. Zamiatanie tego pod dywan i udawanie, że ten temat nie istnieje lub nas nie dotyczy, nie przyniesie nic dobrego - tłumaczył Krzysztof Stelmaszyk w rozmowie z Plejadą.
Jak dodał odtwórca, namiętność nie ma wieku. - Często usypiamy czy zaniedbujemy tę potrzebę namiętności, nie dajemy jej dojść do głosu, ale ona cały czas gdzieś w nas jest - podkreślił.
Krzysztof Stelmaszyk o kręceniu scen erotycznych
Sceny erotyczne są trudne i krępujące dla wielu aktorek i aktorów. Natomiast - jak ocenia Krzysztof Stelmaszyk - dziś zupełnie inaczej one powstają niż 20-30 lat temu.
- Filmowy świat mocno się zmienił. [...] Dawniej zdarzało się tak, że reżyserzy oczekiwali, że aktorzy położą się obok siebie, rozbiorą i zaczną działać. Pamiętam, że kiedyś z ust jednego reżysera padła w takiej sytuacji komenda: "Róbcie!". Dzisiaj jest to nie do pomyślenia. Co to znaczy "róbcie"?! Seks uprawiać można ze swoją partnerką, a przed graniem takich scen trzeba szczegółowo wszystko ustalić – jakie zadanie mamy wykonać, co będzie widoczne, w jakich kadrach itd. - mówił.
Krzysztof Stelmaszyk o walce z depresją
Aktor - jako jeden z pierwszych znanych mężczyzn - głośno mówił o tym, że zmagał się z depresją. W wywiadzie przyznał, że chciał wówczas podzielić się efektami terapii, która pomogła mu przyjrzeć się sobie, lepiej się poznać i przebudować pewne aspekty w życiu. Nie było to jednak łatwe, bo niektórzy nie szczędzili nieprzychylnych słów.
- Słyszałem złośliwe komentarze pod tytułem: "taki duży facet i poszedł na terapię". Ale nie można się temu dziwić, bo w tamtych czasach w ogóle nie mówiło się o zdrowiu psychicznym. Rzeczywistość się jednak zmieniła, świadomość społeczna również - zaznaczył Krzysztof Stelmaszyk.
Jak zauważył, dzisiaj ludzie otwarcie mówią o depresji, ale mężczyźni wciąż ukrywają swoje emocje. - Cały czas jesteśmy jeszcze zatopieni w patriarchalnym systemie, w którym wychowywało się chłopców, mówiąc im, żeby się nie mazali, bo prawdziwi faceci nie płaczą. Na każdym kroku podkreślało się, że mężczyźni muszą być silni i nie mogą okazywać żadnych słabości - skwitował odtwórca.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Krzysztof Stelmaszyk pod "Pekinem"
- Te gwiazdy przyznały, że cierpią na depresję. "Gdyby nie leczenie, nie wiem, jak by się to skończyło"
- Sebastian Fabijański otwarcie o depresji. Trafił do szpitala psychiatrycznego. "Pogubiłem się"
Autor: Dominika Czerniszewska
Źródło: Plejada.pl
Źródło zdjęcia głównego: ANDRAS SZILAGYI/MWMEDIA