Pożądaniem nazywamy fizyczny pociąg do kogoś lub silne pragnienie czegoś. Mogą wywoływać je bodźce lub przedmioty, jednak może też pojawiać się samoczynnie i niezależnie. Choć oba rodzaje pożądania są zdrowe i powszechne, nie dla każdego jest to oczywiste. Trudności ze zrozumieniem go mają nie tylko osoby, których ono dotyczy, ale też ich partnerzy. Jak je rozpoznać?
Czym jest pożądanie responsywne?
Co, jeśli kochamy naszego partnera, ale nie zdarza nam się rzucić na niego w geście spontaniczności? Czy to znaczy, że nasze libido jest niskie? O tym opowiada Julitta Dębska, coach relacji.
- Przypomnijmy sobie sytuację, w której nagle nabraliśmy ochoty na konkretną potrawę. Nic nie mogło powstrzymać nas przed tym, by ją samemu przygotować lub zamówić. Większości z nas zdarzyło się też umówić się z kimś na kolację, wcale nie będąc głodnym. Weszliśmy do restauracji bez przekonania, że będziemy chcieli coś przekąsić. W środku poczuliśmy wydobywający się z kuchni przyjemny zapach. Zobaczyliśmy smacznie prezentujące się danie na talerzu jednego z klientów i to, jak on się oblizuje, potwierdzało, że dokonał dobrego wyboru. Wtedy pojawiła się ochota właśnie na to, co on jadł.
Pierwszy przypadek przypomina scenę pożądania z hollywoodzkiego filmu. Kobieta patrzy w oczy swojej sympatii i chce ją mieć natychmiast. Zrywa z siebie ubranie i dochodzi do namiętnej sceny. Tak właśnie wygląda pożądanie spontaniczne. Doświadczamy go najczęściej na samym początku relacji, kiedy każdy dotyk lub myśl o nim/niej wywołuje dreszcze.
Pożądanie responsywne wygląda zaś bardziej jak scena w restauracji, w której potrzebujemy czasu i różnych bodźców zapachowych, wizualnych, do tego, by nabrać apetytu. Jest to ten rodzaj ochoty na seks, który pojawia się dopiero w wyniku stymulacji erotycznej, ale jej nie poprzedza.
Oba rodzaje pożądania są zdrowe i naturalne. Pożądanie responsywne jest bardziej charakterystyczne dla kobiet. Nagłej ochoty na seks, czyli pożądania spontanicznego doświadcza ok. 15% pań. 30% z nas pragnie seksu, kiedy zadzieje się coś erotycznego. Natomiast 50% kobiet przeżywa dwa rodzaje pożądania, zarówno to spontaniczne, jak i responsywne, w zależności od sytuacji – tłumaczy coach relacji.
Dodaje też, że wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, że istnieją takie dwa rodzaje pożądania. Jak opowiada, kobiety, które nie odczuwają pragnienia seksu w sposób nieprzewidziany, często mają wrażenie, że coś jest z nimi nie tak. Podejrzewają u siebie niskie libido. Przez partnerów są określane jako chłodne i bez inicjatywy. Kiedy ochota na seks nie spływa na nie jak grom z jasnego nieba, trudno jest im zrobić pierwszy krok, bo czują wtedy, że zmuszają się do seksu.
Julitta Dębska ostrzega, że może to prowadzić do nieporozumień w związku i stopniowego oddalania się partnerów. Partner kobiety, która pożąda responsywnie, nie zdając sobie sprawy z tego, że taka jest jej specyfika i że to jest zupełnie naturalne, może myśleć, że nie jest dla niej atrakcyjny. Dzieje się to zwłaszcza, jeśli sposób inicjowania seksu nie jest zgodny z jej stylem i w efekcie napotyka na powtarzające się odmowy. Rozwiązaniem może być właśnie poznanie swojego modelu pożądania i działanie w zgodzie z nim.
Czy nad pożądaniem responsywnym można pracować, by ochota na zbliżenie pojawiała się częściej?
Niedopasowania na tej płaszczyźnie powodują wiele frustracji, które zupełnie nie są potrzebne i, jak się okazuje, łatwo ich uniknąć. Wystarczy wsłuchać się w to, co podpowiada nam własne ciało i nie oszukiwać ani siebie, ani partnera/partnerki.
- Kobieta, którą charakteryzuje pożądanie responsywne potrzebuje odpowiednich bodźców, stymulacji erotycznych i atmosfery do tego, by poczuć pobudzenie. U każdej osoby co innego może wpływać na pojawienie się i siłę pożądania. Dlatego bardzo ważne jest dobre samopoznanie. Warto obserwować swoje reakcje w różnych sytuacjach, pod wpływem różnego rodzaju zachowań partnera. Zwracajmy też uwagę, czy erotyczne napięcie pojawia się np. w towarzystwie konkretnej muzyki, po obejrzeniu filmu czy podczas czytania romansu.
Samoświadomość ułatwia komunikację z partnerem i pokazanie mu, co na nas działa i sprawia nam przyjemność. Szczera rozmowa, opowiedzenie sobie o tym, jakie pożądanie u nas przeważa i czego w związku z tym potrzebujemy, pozwoli uniknąć niepotrzebnych frustracji – wyjaśnia coach relacji.
Dodaje, że nie warto czekać na pojawienie się ochoty na seks, bo to może się nie zdarzyć. Zamiast tego, z cierpliwością i we własnym tempie powinniśmy eksperymentować i tworzyć warunki, które wspomogą pojawienie się pożądania. Jak tłumaczy, dla niektórych kobiet będzie to masaż, kąpiel lub prysznic z partnerem, delikatne pocałunki w szyję. Inne mogą odkryć, że pobudzenie pojawia się w konkretnym miejscu, które do tej pory nie było brane pod uwagę np. taras, blat w kuchni.
Zaznacza jednak, że nie należy zakładać, że ochota na seks pojawi się w kilka sekund lub minut.
- Warto być przy tym cierpliwym i wyrozumiałym zarówno dla samego siebie, jak i dla partnera. Zrozumienie różnic między nami i uszanowanie ich może sprawić, że życie erotyczne odmieni się na lepsze i doświadczymy miłosnych uniesień, których sami po sobie się nie spodziewaliśmy – kończy Julitta Dębska.
Zmiana rodzaju swojego pożądania jest więc trudna, jednak nie niemożliwa – wymaga pracy i zaangażowania z obu stron, które może szybko się opłacić.
Afrodyzjaki w kuchni. Zobacz wideo:
Zobacz także:
- Co pociąga nas u płci przeciwnej? Mężczyźni i kobiety zwracają uwagę niemal na to samo
- Jak utrzymać namiętność w związku? Joanna Keszka radzi
- Jak Polacy wyznają miłość w XXI wieku? "Kobiety coraz śmielej proszą o rękę swojego wybranka"
Autor: Sylwia Wołoch
Źródło zdjęcia głównego: Viacheslav Peretiatko/Getty Images