Pomoc uchodźcom na granicy
Od dwóch tygodni Polacy niezwykle się mobilizują, by pomagać nie tylko tym Ukraińcom, którzy zostali u siebie w kraju, ale także osobom, które dotarły do Polski. Naszą granicę przekroczyło już bowiem ponad 1,43 mln uchodźców - wśród nich głównie kobiety i dzieci. Często po wielu godzinach czy dniach podróży, potrzebują podstawowych środków do życia i marzą o ciepłym posiłku. To postanowili zapewnić im wolontariusze - w tym Jessica Mercedes, która przygotowuje jedzenie na przejściu w Korczowej.
Wojna w Ukrainie
- Już 2, 3 dni po wybuchu wojny, wiedziałam - jak widziałam przemieszczających się uchodźców - że chcemy z bratem gotować na granicy, ale było to bardzo trudne do zorganizowania. Próbowaliśmy sami wynająć foodtrucka, próbowaliśmy też się przyłączyć do jakichś innych foodtrucków, które miały jechać. Potem się okazywało, że jednak nie jechały... Wszystko było bardzo skomplikowane i wydawało się niemożliwe do realizacji. W końcu poznałam odpowiednich ludzi przez swoich przyjaciół, którzy również mają gastronomię i znaleźliśmy miejsce, gdzie szukają chętnych, gdzie brakuje wolontariuszy i pracowników, gdzie można gotować. Wciąż są potrzebni ludzie do pomocy - mówiła Jessica Mercedes w rozmowie z Sabiną Ziębą.
Jessica Mercedes pomaga uchodźcom
Znana blogerka modowa pomaga od początku wojny. Nie tylko wpłacała pieniądze na różne zbiórki, ale również robiła kanapki w jednej w warszawskich restauracji, które były przeznaczone dla uchodźców. Cała sytuacja bardzo ją poruszyła i chciała być aktywna. Nie pokazywała jednak tego w mediach społecznościowych.
- Nie dzieliłam się tym. Nie wiedziałam, jak się zachować w całej tej sytuacji w mediach. W końcu, jak dojechałam na miejsce na granicę, wszyscy wolontariusze i właściciele foodtracków mówili, że jak najbardziej trzeba to pokazywać, żeby więcej ludzi przyjechało pomagać i żeby więcej osób dało im jedzenie czy pieniądze na jedzenie oraz na sprzęt kuchenny. Postanowiliśmy się podzielić tą historią w sieci, żeby ruszyć kolejne osoby do pracy - wyznała Jessica Mercedes.
Dla niektórych może być to zaskoczenie, że osoba zajmująca się na co dzień modą, zdecydowała się na gotowanie na granicy polsko-ukraińskiej. Obserwatorzy jednak wiedzą, że pochodzi ona z rodziny, w której wszyscy zajmują się kuchnią. Jessica stwierdziła, że jako pasjonatka jedzenia i gotowania, właśnie w tym będzie najbardziej się odnajdywała pomagając.
- Ja jestem z rodziny gastronomicznej. Mój dziadek świętej pamięci był kucharzem, ale też babcia, mama i brat. Wszyscy są kucharzami, oprócz mnie. Ja poszłam w stronę mody, ale naprawdę gotowanie mam we krwi. Uważam, że podanie jedzenia to jest coś, z czym ja najbardziej się łączę. Chciałam choć na chwilę dać komuś uśmiech, ciepły posiłek i oderwać go od tej strasznej rzeczywistości - dodała Jessica Mercedes dla serwisu dziendobry.tvn.pl.
Blogerka podała również link do zbiórki na jedzenie dla uchodźców, którą warto wspomagać.
Zobacz także:
- Gigi Hadid oddała honorarium z tygodnia mody w Paryżu. Wsparła uchodźców z Ukrainy
- Balenciaga oddała hołd Ukrainie. Demna Gvasalia: "To samo wydarzyło się w mojej ojczyźnie"
- Putin nie chciał ujawniać prawdy o swoim dzieciństwie. Jakie tajemnice odkryli dziennikarze?
Autor: Sabina Zięba
Źródło zdjęcia głównego: Instagram @jemerced