Śladami Janusza Głowackiego
Zuzanna Głowacka z uśmiechem opowiedziała o tym, jaki był jej tata.
- To nie był taki typowy ojciec, który mnie wychowywał moralnie. To było oczywiste, że trzeba być dobrym człowiekiem. On był dobrym, wrażliwym człowiekiem. Ogólnie chodziło o to, żeby myśleć, obserwować, pisać i żeby żyć ciekawie - powiedziała Głowacka. - Potrafiliśmy się śmiać z fajnych, zabawnych rzeczy i się śmiać z tragedii. To było coś, co mnie nauczyło i ze mną zostało, że zawsze w każdej sytuacji tragicznej można znaleźć coś zabawnego, ciekawego. To w pewnym sensie jest też terapia taka na życie - dodała.
Andrzej Dudziński, grafik i ilustrator, przyznał, że Janusz był człowiekiem, który doskonale posługiwał się ironią. - Ostatnia rzecz, o którą można było go posądzić, to bycie serio. Chociaż on to umiał też jakoś wyważyć - przyznał Dudziński.
Głowacki cieszył się dużym powodzeniem u płci pięknej. Panie szalały na jego punkcie.
- Najczęściej mężczyźni polują na kobiety. W jego przypadku było odwrotnie, kobiety polowały na niego - stwierdził Czesław Czapliński, fotograf.
- Kobiety go lubiły. To nie było nic takiego szokującego dla mnie - powiedziała córka Janusza.
Znany pisarz ze swoją pierwszą żoną, Ewą Zadrzyńską-Głowacką, rozstał się w przyjaźni. Jego drugą życiową partnerką była Olena Leonenko.
- Spotykałam się i z tatą, i z Oleną. Teraz ja, moja mama i Olena jesteśmy w regularnym kontakcie - wyznała Zuzanna. - To dużo o niej mówi, że mogłyśmy na pogrzebie stać wszystkie trzy razem. Szanujemy go jako osobę i jako artystę. To jest ważniejsze niż jakieś tam swoje żale czy smutki - dodała córka Głowackiego.
Nowojorskie życie Janusza Głowackiego
Ewa Zadrzyńska-Głowacka napisała książkę "Głowaccy. Arka na Manhattanie". Opisała swoje życie w Nowym Jorku, gdzie spędziła ponad 30 lat - najpierw z mężem i córką, potem tylko z mężem, a teraz żyje otoczona przyjaciółmi i odwiedzającymi ją gośćmi m.in. z Polski.
- W tej tytułowej arce spotykali się różni ludzie, spotkały się różne dzieła sztuki. Poza tym, jak wiemy, arka Noego też przechowała wiele gatunków. W pewnym sensie nadal te obrazy i dzieła sztuki są na tej arce, choć w większości już twórców nie ma - powiedziała Zadrzyńska-Głowacka.
Dziedzictwo Janusza Głowackiego wciąż jest żywe w Stanach Zjednoczonych. - Ciągle jego sztuki są wystawiane w takich mniejszych teatrzykach. Wiem, że książki się sprzedają, ponieważ co roku agent amerykański kontaktuje się z nami i z Oleną - przyznała była żona zmarłego pisarza.
Historia Ewy i Janusza Głowackich jest dowodem na to, że po rozwodzie eksmałżonkowie mogą pozostać w przyjacielskich relacjach.
- On był fantastyczny, nietuzinkowy. Unikalny powiedziałabym - podkreśliła Zadrzyńska-Głowacka.
Posłuchaj całej rozmowy w materiale wideo. Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na platformie Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Michał Wójcik o relacji z córką: "Powoli zaczynają być tatuaże, co mnie bardzo cieszy"
- Zagrał podopiecznego Jana Kaczkowskiego. "Gdyby nie ksiądz, to Patryka by z nami nie było"
- Kulisy Sławy Franciszka Pieczki. "Był normalnym człowiekiem"
Autor: Justyna Piąsta
Reporter: Magda Nabiałczyk
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Grochocki/East News