"Hotel Paradise All Stars". Nana relacji z Łukaszem
Justyna Piąsta, dziendobry.tvn.pl: Twoim pierwszym i ostatnim partnerem w programie był Blondino. Jakie jego cechy sprawiły, że konsekwentnie wybieraliście siebie na Rajskich Rozdaniach?
Natalia "Nana" Majos: Tak naprawdę to na początku nie myślałam, że to tak dobry wybór. Znaliśmy się wcześniej, jeszcze przed programem, dobrze się dogadywaliśmy, ale nie sądziłam, że w hotelu moglibyśmy być parą. A jednak okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Taką cechą, która zatrzymała mnie przy nim, to był jego totalny luz. Wzbudził też moje zaufanie i był lojalny wobec mnie nawet wtedy, kiedy podobała mu się Wiktoria. Nie skupialiśmy się na jakichś potencjalnych miłościach, tylko na rozwijaniu naszej koleżeńskiej relacji. Dla mnie to było bardzo dobre, bo zupełnie inaczej przeżyłam pobyt w Kolumbii niż moją edycję na Zanzibarze. Teraz nie miałam zobowiązań, stresu, nerwów. Byłam spokojna. Mogłam cieszyć się każdą chwilą i dobrze się bawić.
Czy między wami mogłoby być coś więcej niż przyjaźń, czy jednak tylko koleżeńska relacja wchodzi w grę?
Z mojej strony na pewno nie. Ja go traktuję tylko jako fajnego kolegę, bardzo go lubię, ale nic więcej z tego nie będzie.
Emocjonującym wątkiem w programie bez wątpienia była twoja relacja z Łukaszem. Na początku się unikaliście, później wyeliminowałaś go z programu, a zaraz po tym dzięki tobie znów wrócił do hotelu.
Kiedy Łukasz wrócił do programu, to mi ulżyło, że już nic nie muszę nikomu tłumaczyć. Z jednej strony czułam się winna, że może powinnam była wyrzucić kogoś innego. Z drugiej strony jednak miałam takie wewnętrzne przekonanie, że postąpiłam dobrze, w zgodzie ze sobą. Mimo wszystko po przywróceniu go do hotelu, poczułam się lżej. Pogodziliśmy się w programie i tak naprawdę na tym poprzestaliśmy. Nie przełożyło się to na życie prywatne.
"Hotel Paradise All Stars". Czy Nana ma nową miłość?
Dotarłaś do finału, ale po raz drugi wygrana przeszła ci koło nosa. Byłaś zawiedziona?
Tak. Gdybym była z Blondinem na ścieżce lojalności, to raczej byśmy nie rzucili kulą, a tak to przynajmniej wszyscy dostali show, duże emocje i to było fajne.
Spodziewałaś się, że Julia rzuci kulą?
Tego dnia rozmawiałam z Julią i byłam przygotowana na ten rzut. Wiedziałam, że to nastąpi. Byli uczestnicy chyba myśleli, że oddając głos na Julię i Grześka, głosują za relacją miłosną. Sądzili, że ona jest lepsza, prawdziwsza, niż moja i Blondina, bo nas łączyła tylko przyjaźń. Szybko się jednak okazało, że między zwycięską parą tej miłości nie ma. To Grzesiek był zaangażowany, a Julia raczej zdystansowana. Szkoda mi było Grzesia, bo gdy Julia rzuciła kulą, to miał straszną minę. Widać było, że jest rozczarowany. Było mu bardzo przykro.
Jak potoczyły się twoje losy po programie? Czy w twoim życiu pojawił się nowy partner?
Ciężko stwierdzić. Może i ktoś się pojawił, ale ja teraz nie skupiam się w ogóle na takich relacjach romantycznych. Po prostu po moim ostatnim związku nie jestem zainteresowana żadnymi poważniejszymi relacjami. Wolę zająć się studiami. Za cztery tygodnie wyjeżdżam do Paryża na Erasmusa. Będę na takim bardzo dobrym uniwersytecie ekonomicznym. Cieszę się, że zaczynam nowy etap, że się przeprowadzę. Mam zamiar założyć kanał na YouTubie i pokazywać moją codzienność w nowym miejscu, opowiadać o ciekawostkach. Takie mam plany, ale co przyniesie życie, to zobaczymy.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Menadżer Sylwii Peretti przerywa milczenie. "Ciężko wrócić do podstawowych czynności"
- Synek Agnieszki Włodarczyk trafił na SOR. Gwiazda mierzy się z hejtem "Przez takie głosy ludzie boją się dzwonić po karetkę."
- Agnieszka Skrzeczkowska z "Top Model" wspomina nagą sesję: "Jestem największym wstydziochem świata"
Autor: Justyna Piąsta
Źródło zdjęcia głównego: Player.pl