Grażyna Wolszczak prywatnie
"Bardzo Bardzo Serio" to program, w którym goście odpowiadają dziennikarzom na pytania mniej i bardziej skomplikowane. Grażyna Wolszczak zdecydowała się uchylić rąbka tajemnicy i uchyliła drzwi do życia prywatnego. Jak się okazuje, przez długi czas miała znienawidzoną formę swojego imienia.
- Bardzo długo nie znosiłam Grażka. Wiązało się to z jednym chłopakiem, który się do mnie przystawiał i przeszło na tę formę imienia. Potem długo bolały mnie zęby, gdy ktoś mówił w ten sposób – wspominała gwiazda.
Zaloty chłopaka nie przyniosły pozytywnych skutków. Dziś Grażyna Wolszczak wiedzie szczęśliwe życie u boku męża - Cezarego Harasimowicza. Jak wygląda podział obowiązku w ich domu?
- Ja mu prasuję koszule byle jak. Nie jest to profesjonalne prasowanie. Zajmuje mi to minutę. Co Cezary robi w zamian? On mi gotuje. Kuchnia włoska przoduje, makarony to jest zawsze perfekcyjnie. Najgorzej, jak go bierze na eksperymentowanie. Moim zdaniem to musi być fantazja kontrolowana – podkreśliła.
Grażyna Wolszczak o medycynie estetycznej
Aktorka w czasie wywiadu opowiedziała także o swoim przepisie na udane życie i momentach, w których zaczęła akceptować siebie. Nie kryje faktu, że korzysta z medycyny estetycznej. Co więcej, uważa, że wytykanie komuś, że poprawił swój wygląd to najprostszy sposób na zaatakowanie.
- Najzabawniejszą rzeczą, jaką o sobie przeczytałam, było to, że wyssałam sobie tłuszcz z pleców. Strasznie się wkurzyłam, ale później pomyślałam sobie, że to jest takie śmieszne, że nie będę się tym przejmować. (…) Wszystko jest dla ludzi, jednak w pewnym momencie jest to przerażające, jeśli wszyscy zaczynają wyglądać tak samo. Jestem tego zdania, że jak ktoś mi proponuje wypełniacze, to mówię: nie, a resztę z przyjemnością - dodała.
Grażyna Wolszczak o teatrze
Aktorka wspominała także początki Garnizonu Sztuki, czyli teatru, który prowadzi wspólnie z Joanną Glińską. - 3 marca 2020 roku podpisałyśmy umowę na salę, a 20 marca był pierwszy lockdown. Zrobiłyśmy interes życia, ale naszą największą dumą jest to, że przetrwałyśmy ten okres - stwierdziła.
Pomysł na własny projekt długo kiełkował w jej głowie. Od lat ma silną potrzebę realizowania własnych pomysłów. Początkowo swoją kreatywność przelewała w wystrój wnętrz.
- Zawsze uważałam, że aktorstwo to jest super sposób na życie, na to, że zawsze dzieje się coś nowego, spotkania z nowymi ludźmi. Natomiast aktor jest człowiekiem do wynajęcia, więc dostaje propozycje, jakie dostaje i może powiedzieć: tak przyjmuję lub nie – odrzucam. To, co dzieje się dalej, to już w ogóle nie ma na to wpływu, szczególnie w filmie, gdzie jest montaż. Ja miałam w sobie od zawsze potrzebę, żeby zrobić coś od początku do końca, co by zależało ode mnie. Kiedyś realizowałam tę potrzebę, kupując zrujnowane mieszkania. Z moją wyobraźnią i wyobraźnią architekta wszystko powstawało do fajnego kształtu. Przyglądając się jak Krystyna Janda czy Michał Zebrowski budowali swoje teatry, myślałam, że Krystyna Janda jest tylko jedna. Dopiero później, jak poznałam moją wspólniczkę, to się odważyłam i postanowiłam, że spróbujemy. W ten sposób postał nasz pierwszy spektakl. Nagle okazało się, że odkłada się górka pieniędzy, która pozwala wyprodukować kolejne przedstawienie – opowiadała Grażyna Wolszczak.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Magdalena Cielecka na niezwykłym zdjęciu sprzed lat. Jak wyglądała jako nastolatka?
- Janusz Chabior odzyskał wolność finansową. "Umówiłem się z bankiem, że weźmiemy koszty po połowie"
- Revange dress. Najpiękniejsze sukienki zemsty, które na zawsze zapadły w pamięć
Autor: Nastazja Bloch
Źródło: TVN24 GO
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA