Zmarł aktor ze "Star Treka". Żona podała przyczynę śmierci

Gary Graham nie żyje. Aktor "Star Treka" miał 73 lata
Źródło: Dzień Dobry TVN Online
#BezCukru 2. Pizza Paweł o śmierci partnera
#BezCukru 2. Pizza Paweł o śmierci partnera
O życiu, reinkarnacji i śmierci klinicznej
O życiu, reinkarnacji i śmierci klinicznej
Jak w XIX wieku pielęgnowano pamięć o zmarłych?
Jak w XIX wieku pielęgnowano pamięć o zmarłych?
Żałoba w trakcie pandemii
Żałoba w trakcie pandemii
Gary Graham nie żyje. Aktor towarzyszył widzom na ekranie przez pół wieku. Fani najbardziej kojarzą go z serialu "Star Trek". Informację o odejściu gwiazdy kina przekazały żony: obecna Becky oraz była, Susan. - Jesteśmy całkowicie zdruzgotani, zwłaszcza nasza córka Haley - czytamy w oświadczeniu Susan.

Gary Graham - kim był?

Gary Graham nie planował kariery w filmie. Wszystko zmienił rok 1976, kiedy dostał pierwszą uznaną przez widzów i krytyków rolę w westernowym serialu "The Quest" z Kurtem Russellem. Chwilę później dostał angaż w "Starsky and Hutch" i "Incredible Hulk" z końca lat 70.

W produkcjach pojawiał się epizodycznie aż do 1988. Dołączył wówczas do obsady serii science fiction "Alien Nation". Zagrał ram detektywa Matthew Sikesa. Największą popularność przyniosła mu rola ambasadora Sovala w 12 odcinkach serialu "Star Trek: Enterprise", prequelu oryginalnej serii. Wcześniej zagrał Tanisa z gatunku Ocampa w jednym z odcinków "Star Trek: Voyager".

Gary Graham nie żyje

Gary Graham odszedł w poniedziałek 22 stycznia w swoim domu w Spokane Valley w Waszyngtonie. Nytimes.com przekazało, że informację potwierdziła żona aktora Becky Graham. Jak powiedziała, bezpośrednią przyczyną śmierci 73-latka było zatrzymanie akcji serca.

Aktor został pożegnany w mediach także przez byłą żonę Susan Lavelle.

- Jesteśmy całkowicie zdruzgotani, zwłaszcza nasza córka Haley. Jego żona Becky była u jego boku. Poznałam Gary'ego, gdy miałam zaledwie 20 lat i grał w serialu Alien Nation - czytamy we wzruszającym wpisie.

- Gary był zabawny, miał sarkastyczne poczucie humoru, ale był też miły, walczył o to, w co wierzył, był pobożnym chrześcijaninem i był bardzo dumny ze swojej córki, Haylee. (...) Leć wysoko do nieba, Gar! Dziękuję za naszą podróż - napisała była żona gwiazdora.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości