"Nie chciałam chodzić do szkoły, trzęsła mi się ręka". Ewa Farna mierzy się z hejtem od dzieciństwa

Źródło: Dzień Dobry TVN
Szczęśliwa i spełniona Ewa Farna
Szczęśliwa i spełniona Ewa Farna
Patrycja Markowska wraca do korzeni
Patrycja Markowska wraca do korzeni
Nowy singiel i nowa Ania Karwan
Nowy singiel i nowa Ania Karwan
Shaggy o nowym projekcie ze Stingiem i… Sinatrą
Shaggy o nowym projekcie ze Stingiem i… Sinatrą
Papa Dance i Artur Rojek połączyli siły
Papa Dance i Artur Rojek połączyli siły
Dzień Polskiej Muzyki
Dzień Polskiej Muzyki
Jan Lisiecki – wirtuoz pięknych wspomnień
Jan Lisiecki – wirtuoz pięknych wspomnień
Muzyka inspirowana naturą
Muzyka inspirowana naturą
Leśna muzyka Dawida Podsiadło
Leśna muzyka Dawida Podsiadło
Ewa Farna miała 12 lat, kiedy w Czechach wydała swój pierwszy album studyjny. Rok później zadebiutowała na polskim rynku. W obu krajach odniosła wielki sukces i wciąż jest w centrum uwagi mediów. Gwiazda w najnowszym wywiadzie opowiedziała o blaskach i cieniach sławy. Jak nauczyła się walczyć z krzywdzącą krytyką?

Ewa Farna - kariera

Ewa Farna ma na swoim koncie 11 albumów, z czego 6 z nich w języku polskim, a 5 w języku czeskim. Tworzy piosenki, które podbijają listy przebojów, gra koncerty, spełnia się zawodowo, a oprócz tego jest szczęśliwą żoną i mamą dwójki dzieci - 4-letniego Artura i rocznej Elli. Mogłoby się wydawać, że 30-letnia wokalistka osiągnęła już właściwie wszystko. W podcaście Żurnalisty "Rozmowy bez kompromisów" wyznała, że jest to mylne wrażenie.

- Nie mam wielu rzeczy. Nie jestem aktualnie w najlepszej wersji siebie, w jakiej wiem, że mogłabym być. I fizycznie, i mentalnie nad tym pracuję. Staram się być najlepszą wersję siebie, jakkolwiek banalnie to brzmi, cały czas się rozwijać. (...) Nie jestem w takim momencie życia, że jestem zadowolona pod wszelkimi względami ze sobą, z tym jaka jestem, więc nie mam tego. Nie mam najlepszej wersji siebie, jak na razie. Szukam jej. Mam słabą wolę, brakuje mi silnej woli - wyznała szczerze Ewa.

Ewa Farna o hejcie

Farna rozpoczęła karierę, mając 12 lat. Już wtedy, jako dojrzewająca nastolatka, zmierzyła się z okrutną krytyką, na którą zdecydowanie nie była gotowa.

- Od początku bardzo się przejmowałam. W Czechach pierwsze artykuły były mocne. Ja miałam 12-13 lat, więc ja nie wiedziałam, o co chodzi z takim hejtem. Ja tego nie znałam ze swojego środowiska, nie było social mediów, więc nie znasz tego spoza swojej bańki mydlanej. (...) Na podstawie na przykład mojej pierwszej piosenki był totalny hejt. Mówiłam: "Mamo, im się nie podoba moja piosenka, ale piszą takie straszne rzeczy o mnie. Po co? Dlaczego to się dzieje? Wytłumacz mi to". Ja nie byłam w stanie tego zrozumieć. To było złe, to było mocno nieprzyjemne. Nie chciałam chodzić do szkoły, bo się bałam, trzęsła mi się ręka. (...). Te początki były ostre na tyle, że rodzice powiedzieli stop, nie będziesz tego czytać. Później było lepiej, jak nauczyłam się z tym pracować - wspominała wokalistka.

Ewa od lat jest oceniana przez pryzmat wyglądu. Jak reaguje na nienawistne komentarze?

- Te artykuły ciągną się na mój temat i pewnie pod naszym podcastem też będą pisać: "Jezu, co za gruba świnia, ale się spasła", czy jak to lubią Polacy pisać. Powiedziałam sobie, że muszę to wreszcie jakoś ugryźć i uświadomiłam sobie w pewnym momencie, że ten sposób, w jaki komentujemy, co piszemy o kimś, to świadczy wyłącznie o nas. I kiedy to zrozumiałam, że ten bardzo atakujący hejt, tak naprawdę nie jest moim problemem, ale problemem tego, co komentuje i świadczy o nim, to totalnie się wyluzowałam - podkreśliła wokalistka w wywiadzie dla Żurnalisty.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

Autor: Justyna Piąsta

Źródło: podcast Żurnalista "Rozmowy bez kompromisów"

Źródło zdjęcia głównego: Kamil Piklikiewicz/East News

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana