Beyoncé – niebezpieczny incydent podczas koncertu
Beyoncé od kwietnia podróżuje po świecie w ramach trasy koncertowej "Cowboy Carter". W minioną sobotę występowała w rodzinnym Houston. Nieoczekiwanie podczas śpiewania utworu "16 Carriages" doszło do niebezpiecznej sytuacji. Gwiazda siedziała bowiem w czerwonym samochodzie zawieszonym nad tłumem i wykonywała utwór. W pewnym momencie auto zaczęło się przechylać, a Bey poprosiła o przerwanie występu.
- Stop, stop, stop - powiedziała piosenkarka.
Chwilę później auto stanęło na ziemi, a artystka bez paniki kontynuowała swój występ. Choć spanikowani fani krzyczeli z tłumu, gwiazda zachowała spokój i obróciła sytuację w żart.
- Jeśli kiedykolwiek upadnę, wiem, że mnie złapiecie - powiedziała Beyoncé.
Beyoncé zwróciła się do fanów. "Kocham cię, Houston"
Po koncercie w rodzinnym mieście Beyoncé opublikowała w mediach społecznościowych kilka zdjęć z koncertu. Na jednym z kadrów uwieczniła niebezpieczny incydent.
- "Kocham cię, Houston" - napisała artystka.
Fani ochoczo komentowali relacje gwiazdy. Jak przyznali, obawiali się o bezpieczeństwo Bey i cieszą się, że wszystko zakończyło się pomyślnie.
- "kochamy cię bardziej, niż potrzebujemy tego samochodu", "Cieszymy się, że jesteś już bezpieczna, trzymaj te buty na cholernej ziemi", "przestań latać przez stadion, proszę", "dzięki bogu, że nikomu nic się nie stało", "Jeśli kiedykolwiek upadniesz, uwierz, że byśmy cię złapali" – czytamy komentarze internautów.
Zobacz także:
- Jerzy Grunwald od pół wieku na scenie. "Muzyka, pasja, entuzjazm - to trzyma mnie przy życiu"
- Scena. Gawłowska i Grunwald pokonują zło
- Scena DDTVN: rock w stylu lat 80.
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: GettyImages