Anna Dereszowska przechodzi jesienny kryzys. "Psychiczne jestem wykończona"

Anna Dereszowska
Anna Dereszowska
Źródło: Piotr Molecki / East News
  Anna Dereszowska pokusiła się o zamieszczenie w sieci osobistej informacji. Aktorka opublikowała w mediach społecznościowych post, w którym przyznała, że czuje się psychicznie wykończona. Budowa domu, praca i ciąża sprawiają, że gwiazda nie ma chwili wytchnienia. Z tego powodu w jej życiu pojawił się ostatnio kryzys.

Anna Dereszowska o kryzysie i zmęczeniu

Wakacje dobiegły końca, a wszyscy ponownie wrócili w wir pracy i obowiązków. Tych nie mało ma na głowie Anna Dereszowska. Aktorka, która już niebawem powita na świecie kolejne dziecko, ma jeszcze jedną ważną misję do zrealizowania. Gwiazda od jakiegoś czasu mierzy się z budową domu. W mediach społecznościowych opublikowała urocze selfie, a także podkreśliła, że jest zmęczona. Choć kocha swoją pracę, duża ilość obowiązków zawodowych i domowych zaczęła ją przytłaczać.

- Jestem zmęczona. Naprawdę zmęczona. #lovemyjob#actresslife i w ogóle, i to prawda. Ale w sytuacji gdy za chwilę pojawi się Nowy Ludzik, a ja nie mam dla niego nic, dosłownie nic, bo zaiwaniam, żeby domknąć budowę domu, która rozpoczęła się, gdy wszystko (robocizna i wszystkie materiały budowlane) było minimum 40% tańsze, to dopada mnie zmęczenie. Nawet nie fizyczne, wszystko jest ok, ja jestem ok (jak na trzecią ciążę po 40-stce), Ludzik jest ok, lekarze mówią „jest ok”. Ale psychiczne jestem wykończona - rozpoczęła.

W dalszej części Anna dodała, że liczy się z negatywnymi komentarzami, które wkrótce pojawia się pod jej postem. Podkreśliła jednak, że wcale nie stara się narzekać, lecz dzieli się emocjami, które w ostatnim czasie kumulowały się w jej głowie. Tych było sporo. Z racji tego, że dom oddalony jest o 3 godziny od obecnego mieszkania aktorki, wycieczki na budowę zaburzają rodzinny czas.

I wiem, wiem, zaraz pojawi się mnóstwo wpisów, że mi się we łbie poprzewracało, że jestem w komfortowej sytuacji, dom budujemy, a ja narzekam… Nie narzekam. Dzielę się. Mam dziś mały kryzysik po nieprzespanej nocy i parę przemyśleń do przepracowania. Z kilku powodów musimy dokończyć budowę (przynajmniej wnętrze) na… już. Ja też bardzo chcę ten temat domknąć, mieć z głowy, móc iść dalej, wrócić do naszego „Życia Sprzed Budowy”. Wiem, że wielu z Was mnie zrozumie. Budowa domu na odległość (ponad 3 godziny drogi) to nie jest czas, który sprzyja życiu rodzinnemu… I nie, nie rozstajemy się.
- kontynuowała Anna.

Aktorka podziękowała także ukochanemu i całej ekipie, dzięki której prace idą sprawnie i zgodnie z planem. - I tak mam olbrzymią pomoc ze strony mojego @danielduniak, w zasadzie on dopina całą logistykę, śpi na budowie, na materacu kilka dni w każdym tygodniu, łącząc swoją pracę z „ogarnianiem budowy”. Mamy super ekipy (Pan Bogdan- mistrz!!! Nasza Ania @anchalinteriors - najlepszy architekt wnętrz, „zły policjant” i psycholog w jednym, i firmy, z którymi pracujemy, ale to nie post o nich), odczuwamy wsparcie wielu dobrych ludzi wokół. Mimo wszystko jest kryzysik…I jeszcze jesień. Ale Show Must Go On. Damy radę!!! - podsumowała.

Znajomi wspierają Annę

Pod postem Ani pojawiło się wiele komentarzy. Zarówno fani, jak i koleżanki po fachu wspierały aktorkę i przyznały, że po nocy zawsze przychodzi dzień. Nie można więc się załamywać, lecz optymistycznie spoglądać na przyszłość.

- Aniu dużo siły. Dobra wiadomość jest taka, że „po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój” – pisała Marta Żmuda-Trzebiatowska. - Jedziemy Ania, jedziemy. Mega Cię rozumiem, ściskam – dodała Katarzyna Glinka

Zobacz wideo:

Czy istnieje syndrom siódmego roku w związku?
Źródło: Dzień Dobry TVN

Zobacz także:

Autor: Nastazja Bloch

Źródło zdjęcia głównego: Piotr Molecki / East News

podziel się:

Pozostałe wiadomości