Telewizyjne wpadki okiem Agaty Młynarskiej
Agata Młynarska na przestrzeni ponad trzech dekad miała okazję spełniać się w niemal wszystkich możliwych formach dziennikarstwa - począwszy od przeprowadzania wywiadów, przez konferansjerkę, aż po nagrywanie programów i występowanie na żywo. Prezenterka po latach pracy przyznaje, że wpadki są nieodłącznym elementem tej profesji. Medialne potknięcia towarzyszyły córce Wojciecha Młynarskiego wiele razy.
- W telewizji, gdzie są programy na żywo, każdy program generuje takie ryzyko. Ja zrobiłam niezliczoną liczbę programów na żywo. (...) Każdy generował niespodzianki. Musiałabym o tym opowiadać do rana - zaznacza doświadczona dziennikarka w rozmowie z redaktorką dziendobry.tvn.pl Bereniką Olesińską.
Prezenterka jednocześnie zapewnia, że wszystkie projekty, w które się angażowała, były ważne dla jej rozwoju zawodowego i żadnego z nich nie żałuje.
- Każdy [projekt - przyp. red.] zapisał się w moim sercu, a na pewno zapisał się w mojej pamięci i zapisał się również w takim moim szkolnym dzienniczku pracy, bo ja uważam, że każdy dzień jest szkołą w tej pracy. Każdego dnia telewizja jest już inna. Jest inny widz, są inne technologie, są inne narzędzia, inne oczekiwania. Widz, który pamięta mnie sprzed 35 lat, to jest inny widz niż ten, którego ja mijam teraz w tramwaju, którego mijam na ulicy. On mnie nie zna. On nie wie, kim ja jestem - wyznaje Agata Młynarska.
Agata Młynarska o zmianach w mediach
Agata Młynarska potrafi dostosować się do zaistniałych w mediach transformacji. Dziennikarka przekonuje, że na tym etapie życie bez znaczenia jest dla niej to, dla ilu osób tworzy kontent. Prezenterka docenia każdego odbiorcę i z zainteresowaniem wkracza w świat nowych technologii.
- Okazało się, że teraz jesteśmy właścicielami swoich kont społecznościowych, które coś znaczą, dzięki którym możemy przekazywać jakieś treści, robić tam programy. Przecież w pandemii COVID-19 ja tam stworzyłam swój program, format telewizyjny - "Agata się kręci". Czas nas postawił w takiej sytuacji, że trzeba było coś wymyślić, więc się wymyślało. Ja się nigdy nie obrażam na sytuację i nie ma to dla mnie znaczenia, czy jest to 8 milionów widzów przed telewizorami, co przeżyłam nie raz na własnym koncie, czy też setki tysięcy przed sceną, czy jest to maleńka publiczność, intymna rozmowa - wyjaśnia w dziendobry.tvn.pl gwiazda.
Kiedyś oglądali telewizję wszyscy, a teraz coraz mniej osób ogląda masowo telewizję. Masowo oglądamy przekaz wideo. (...) To są zmiany, które dokonywały się na moich oczach. Proszę pamiętać, że ja przyszłam do telewizji, w której nie było faksu, nie było komputera. Myśmy nie mieli takich możliwości
Fragment wywiadu znajdziesz w zamieszczonym na górze strony materiale wideo.
Zobacz także:
- Synowie Agaty Młynarskiej przechodzili bunt. Krystyna Janda nie wiedziała, że zatrudniła jednego z nich
- Agata Młynarska usłyszała o sobie przez telefon: "To ona jeszcze żyje? Ona w telewizji pracowała?"
- Tuż po porodzie debiutowała w mediach. Agata Młynarska: "Żyłam z korepetycji"
Reporter: Berenika Olesińska
Źródło zdjęcia głównego: Andras Szilagyi/MWmedia.pl