Jak wygląda ukraińska ofensywa?
Reporter Superwizjera Michał Przedlacki towarzyszył Andrijowi. Przed wojną mężczyzna był finansistą, na front poszedł dla swojego syna.- Droga, którą teraz jedziemy, to droga, gdzie zaczynał się atak. To ostatni punkt – opowiada Andrij.
Dalej nic nie jest już pewne. Piechota nie będzie mogła ruszyć bez rozpoznania.
Po tym, jak Andriej wydał żołnierzom rozkazy, wycofaliśmy się z flanki na Blahodatne, polną drogą, znajdującą się pod stałym ostrzałem. Jest ona usiana wrakami zachodniego sprzętu. Zdobycie każdego jej metra wymagało wielkiego poświęcenia.
- Mimo całego naszego wysiłku odrzuciliśmy ich stąd na zaledwie 5 kilometrów – jest naprawdę ciężko – przyznaje Andrij.
Po pewnym czasie wóz Andrija wjechał do zrujnowanego Blahodatne. Mężczyzna odebrał meldunek od grupy zwiadowców, którzy sprawdzali najbliższą okolicę. - Oni gdzieś tam są, znaleźliśmy ich świeżo porzucone rzeczy – mówi jeden żołnierzy.
Rosjanie mogą gromadzić siły, by wkrótce zaatakować. Andriej wziął kilku ludzi, by osobiście sprawdzić drogę i miejsce, o którym mówili mu żołnierze.
- Gdy szliśmy z hangaru, to złapaliśmy jednego Ruska, powiedział, że mają tu drużynę, jest ich jeszcze z 10. Wypuściliśmy na nich drona z granatem. Zaczęła się strzelanina – opowiada jeden z ukraińskich żołnierzy.
Sytuacja jest gorsza, niż się wydawało. Okazało się, że część terenu nadal kontroluje nieprzyjaciel, który może być wszędzie. - Lepiej odbezpieczyć broń, żeby w razie czego strzelać – mówi jeden z żołnierzy.
Rosyjski jeniec
W pewnym momencie żołnierze przyprowadzili pojmanego jeńca. Rosjanin miał na sobie mundur zwiadowcy. Jeden z żołnierzy - Lermontow przejął więźnia, by wywieźć go poza teren walk.
Po jakimś czasie do Andrija dotarła informacja, że pojazd, którym Lermontow odwoził jeńca, został trafiony rosyjskim pociskiem. Mężczyzna, bez wahania wyrusza, aby odnaleźć rannego Lermontowa.
Udało się dotrzeć do wraków samochodów, jednak nikogo przy nich nie było. W końcu Andrij odnalazł Lermontowa. Okazało się, że jest ranny w głowę i ogłuszony. Po chwili wyszło na jaw, że ranny jest także rosyjski jeniec.
Po krótkim czasie jeniec trafił w ręce medyków. Natychmiast zaczął go przesłuchiwać żołnierz ukraińskich sił specjalnych. - Przez pięć dni chodziłem sam. Chciałem uciec albo się poddać – mówił Rosjanin. Stan jeńca okazał się ciężki, ale stabilny.
Po tym zdarzeniu żołnierze, którzy prowadzili ewakuację, ruszyli wraz z Andriejem do bazy, by otrzymać nowe zadania.
- Będą koordynować ataki artylerii i czołgów. Ale nikt nie zna tej drogi tak jak ja, bo tam, dokąd ich wieziemy, służył mój syn – mówi Andrij. - Mój syn zginął – dodaje i zaczyna płakać.
Odcinek 7232 i inne reportaże Uwagi! można oglądać także w serwisie vod.pl oraz na player.pl
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Zrobił zdjęcie chorej córce i zarzucono mu eksperymentowanie na dziecku. "Nie ma dowodów"
- Wystarczyła chwila nieuwagi, a 2-latka mogła utonąć. "Patrzyło na nią sześć dorosłych osób"
- Najczęstszy powód utonięcia. Czym jest prąd wsteczny?
Autor: Agnieszka Mrozińska
Źródło: Uwaga! TVN
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga! TVN