Uwaga TVN. Skatowany szczeniak wyrzucony przez okno
2-miesięczna terierka w typie rasy amstaff została śmiertelnie poturbowana i wyrzucona przez okno. Wcześniej suczka była widziana przez sąsiadów tylko raz. Jednak już wtedy pojawiły się złe przeczucia.
- Psa widziałem 2-3 tygodnie przed zdarzeniem - mówi Andrzej Sochocki, sąsiad właścicieli czworonoga. - Podjechali pod blok, wzięli w takim nosidełku dziecko i, ku mojemu zdziwieniu, ten pan wyjął z samochodu psa. To był maleńki szczeniaczek teriera. Wziął go i nawet tutaj klaskał, żeby podskoczył przez krawężnik, ale był tak mały, że nawet tego nie był w stanie zrobić. To była jedyna sytuacja, kiedy tego psa widziałem. Pomyślałem sobie: biedny ten pies, że trafił do tego domu. Permanentne awantury były normą. Tam jest jeszcze dziecko niespełna roczne - dodaje mężczyzna.
W noc zdarzenia z mieszkania właścicieli psa było słychać awanturę. Słyszany był też przeraźliwy skowyt maltretowanego psa. Pan Andrzej postanowił wezwać policję.
- Jak wyszedłem z mieszkania, pies sąsiadów przestał wydawać jakiekolwiek odgłosy. Ale usłyszałem, jak sąsiadka mówi do sąsiada: "Zabiłeś Sarenkę". Mówiła to wielokrotnie, a on odpowiadał tylko: „G… mnie to obchodzi” albo „Je… to” - opowiada Andrzej Sochocki.
Piaseczno. Zabity szczeniak
Policjanci próbowali dostać się do mieszkania.
- Dopiero pierwsza próba wyważenia drzwi doprowadziła do tego, że policjantom otworzyła młoda kobieta, informując, że nie słyszała wcześniejszego pukania, bo była zaspana - relacjonuje asp. Magdalena Gąsowska z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie.
Jeden z funkcjonariuszy, który stał pod domem, zauważył, że z okna na drugim piętrze został wyrzucony pakunek. Zwierzę trafiło na nieuczęszczany teren za ogrodzeniem posesji i gdyby nie obecność mundurowego, który widział ten bestialski akt, zapewne nie udałoby się połączyć zdarzenia z jego domniemanym sprawcą.
- W worku był martwy pies - przyznaje asp. Gąsowska.
Podejrzanym o dokonanie tego bestialskiego czynu jest 23-letni mężczyzna. Właściciel psa trafił na trzy miesiące do aresztu. Za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem grozi do pięciu lat więzienia.
- Bierzemy pod uwagę uduszenie tego psa bądź tak mocne skatowanie, że doszło do obrażeń wewnętrznych i wykrwawienia się - tłumaczy Dawid Fabjański z Animal Rescue Patrol. - Z naszych ustaleń wynika, że kupili go gdzieś pod Warszawą, z jakieś pseudohodowli, bez żadnego rodowodu, zarobaczonego szczeniaka, który był ładnym psem, z którym takie społeczeństwo, z jakim mamy tutaj do czynienia, lubi się lansować. Sprawca już był karany, więc ten pies w 100% wpisywał się w jego styl funkcjonowania - podsumowuje.
Reportaż możesz zobaczyć na stronie Uwaga! TVN.
Zobacz też:
- Przeciążeni uczniowie "pracują" więcej niż dorośli. "Z 13 lektur obowiązkowych, zrobiło się nagle 41"
- W 2022 roku będzie jeszcze drożej: "Tempo wzrostu cen przyśpieszy". Za co zapłacimy najwięcej?
- Najdziwniejsze prezenty na Dzień Nauczyciela. "Czułem się zażenowany"
Autor: Adam Barabasz
Reporter: Martyna Aftyka
Źródło: Uwaga! TVN
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga! TVN