Zgłosili zaginięcie, zaznaczając, że sytuacja jest poważna. Policja wszczęła alarm dopiero po 12 godzinach

Zgłosili zaginięcie, zaznaczając, że sytuacja jest poważna. Dlaczego wszczęto alarm pierwszego stopnia dopiero po 12 godzinach?
Źródło: Uwaga! TVN
Zgłosili zaginięcie, zaznaczając, że sytuacja jest poważna. Policja wszczęła alarm dopiero po 12 godzinach
Zgłosili zaginięcie, zaznaczając, że sytuacja jest poważna. Policja wszczęła alarm dopiero po 12 godzinach
Uwaga! TVN: Najpierw spłonęło im mieszkanie, potem odebrano dzieci. "Pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją"
Uwaga! TVN: Najpierw spłonęło im mieszkanie, potem odebrano dzieci. "Pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją"
Uwaga! TVN. Był ratownikiem górniczym, odszedł z pracy w ramach protestu
Uwaga! TVN. Był ratownikiem górniczym, odszedł z pracy w ramach protestu
Uwaga! TVN: Mieszkańcy kontra wielki biznes śmieciowy
Uwaga! TVN: Mieszkańcy kontra wielki biznes śmieciowy
Uwaga! TVN: Sprawa skatowanego Kamila z Częstochowy.
Uwaga! TVN: Sprawa skatowanego Kamila z Częstochowy.
"Uwaga! TVN": Pracują wokół zamkniętej strefy Czarnobyla
"Uwaga! TVN": Pracują wokół zamkniętej strefy Czarnobyla
Uwaga! TVN: Wpłacili zaliczkę na dom i zostali z niczym
Uwaga! TVN: Wpłacili zaliczkę na dom i zostali z niczym
Uwaga! TVN: Pobity w szkole 13-latek na kilka dni trafił do szpitala
Uwaga! TVN: Pobity w szkole 13-latek na kilka dni trafił do szpitala
Uwaga! TVN: Wstrząsające nagrania z miejskiego żłobka
Uwaga! TVN: Wstrząsające nagrania z miejskiego żłobka
Uwaga! TVN: Latami żyła w osmalonej komórce bez wody i prądu
Uwaga! TVN: Latami żyła w osmalonej komórce bez wody i prądu
"Uwaga! TVN": Protest kierowców pracujących dla polskiej firmy
"Uwaga! TVN": Protest kierowców pracujących dla polskiej firmy
Uwaga! TVN. Czy po prawie 40 latach nie będą mieli gdzie mieszkać?
Uwaga! TVN. Czy po prawie 40 latach nie będą mieli gdzie mieszkać?
Uwaga! TVN. Gigantyczny rachunek za gaz dla małżeństwa emerytów z Piły
Uwaga! TVN. Gigantyczny rachunek za gaz dla małżeństwa emerytów z Piły
Uwaga! TVN. Uczniowie znieważali nauczycielkę i transmitowali to w sieci
Uwaga! TVN. Uczniowie znieważali nauczycielkę i transmitowali to w sieci
Uwaga! TVN. Plaga kradzieży katalizatorów
Uwaga! TVN. Plaga kradzieży katalizatorów
Uwaga! TVN. Walczy o kontakt z synem
Uwaga! TVN. Walczy o kontakt z synem
Uwaga! TVN. 16-letni Eryk skatowany przez rówieśników
Uwaga! TVN. 16-letni Eryk skatowany przez rówieśników
Uwaga TVN. Uczeń terroryzuje szkołę? "Dzieci chowają się pod ławki"
Uwaga TVN. Uczeń terroryzuje szkołę? "Dzieci chowają się pod ławki"
Uwaga! TVN: Tragedia w Choroszczy. Znaleziono ciała trojga dzieci i ich ojca
Uwaga! TVN: Tragedia w Choroszczy. Znaleziono ciała trojga dzieci i ich ojca
Uwaga! TVN: Matka Iwony Wieczorek: "Muszę wiedzieć, co się stało"
Uwaga! TVN: Matka Iwony Wieczorek: "Muszę wiedzieć, co się stało"
Uwaga! TVN: Tajemnicze zaginięcie matki i córki
Uwaga! TVN: Tajemnicze zaginięcie matki i córki
Uwaga! TVN. 14-latek odebrany matce zginął w ośrodku wychowawczym
Uwaga! TVN. 14-latek odebrany matce zginął w ośrodku wychowawczym
Uwaga! TVN: Ojczym skatował 8-letniego Kamila
Uwaga! TVN: Ojczym skatował 8-letniego Kamila
Uwaga! TVN. Kupił samochód na e-licytacji komorniczej i został z niczym
Uwaga! TVN. Kupił samochód na e-licytacji komorniczej i został z niczym
Uwaga! TVN: Kontrolerzy skarżą się na agresję gapowiczów
Uwaga! TVN: Kontrolerzy skarżą się na agresję gapowiczów
Uwaga! TVN: Mieszka z niepełnosprawną córką. Urzędnicy postanowili zlicytować pół jej domu
Uwaga! TVN: Mieszka z niepełnosprawną córką. Urzędnicy postanowili zlicytować pół jej domu
Uwaga! TVN. Pacjent zmarł po dwóch tygodniach od wypisu ze szpitala. Kto zawinił?
Uwaga! TVN. Pacjent zmarł po dwóch tygodniach od wypisu ze szpitala. Kto zawinił?
Uwaga! TVN: Tosia i Krzyś czekają, by ktoś ich pokochał
Uwaga! TVN: Tosia i Krzyś czekają, by ktoś ich pokochał
Uwaga! TVN: Śnieżna zima w Tatrach. "Lawina nie musi być wielka, żeby w niej zginąć"
Uwaga! TVN: Śnieżna zima w Tatrach. "Lawina nie musi być wielka, żeby w niej zginąć"
Uwaga! TVN Policja nakazała zostawić skradziony motor u złodzieja - ten wystawił go na sprzedaż
Uwaga! TVN Policja nakazała zostawić skradziony motor u złodzieja - ten wystawił go na sprzedaż
Uwaga! TVN: 13-latka wykorzystywana przez dorosłego mężczyznę?
Uwaga! TVN: 13-latka wykorzystywana przez dorosłego mężczyznę?
Uwaga TVN. Młody motocyklista zginął na prostym odcinku drogi
Uwaga TVN. Młody motocyklista zginął na prostym odcinku drogi
Uwaga! TVN: Kto da szansę małej Lidii? 2-latka czeka na kochających rodziców
Uwaga! TVN: Kto da szansę małej Lidii? 2-latka czeka na kochających rodziców
Uwaga! TVN. Rodzina zastępcza utrudnia matce kontakt z synem
Uwaga! TVN. Rodzina zastępcza utrudnia matce kontakt z synem
Uwaga! TVN: Został skazany za molestowanie, ale wyroki uchylono ze względów proceduralnych. I dalej zajmuje się z dziećmi
Uwaga! TVN: Został skazany za molestowanie, ale wyroki uchylono ze względów proceduralnych. I dalej zajmuje się z dziećmi
Pan Krzysztof wyszedł z domu o świcie. Nie wziął telefonu ani dokumentów, miał głęboką depresję. Rodzina zgłosiła zaginięcie, zaznaczając wyraźnie, że sytuacja jest poważna. Dlaczego policja wszczęła alarm pierwszego stopnia dopiero 12 godzinach? Zobacz reportaż programu "Uwaga!" TVN."Uwaga!" TVN. Miał depresję, zaginął, rodzina prosiła o pilne poszukiwania

Około godziny 9 żona pana Krzysztofa poszła na komisariat zgłosić zaginięcie męża. Zaznaczyła, że w ostatnim czasie brał antydepresanty i że jego stan w ostatnich dniach znacznie się pogorszył. Według rodziny policja miała nie potraktować tego zgłoszenia wystarczająco poważnie.

- W okolicach grudnia tata poszedł na USG i lekarz nakierował go w taką stronę, że może mieć raka. To go załamało, ale finalnie wyszło, że jednak nie ma raka. Z tym że tata nadal czuł, że coś jest nie tak – opowiada pan Paweł, syn pana Krzysztofa.

- Pomimo tego, że cały czas były robione badania i nic nie wychodziło, to on uważał, że jest chory – dodaje pani Paulina, synowa pana Krzysztofa.

- Niestety zaczął też szukać w internecie. Znajdował choroby, które zgadzały się z tym jakie myślał, że ma objawy – przywołuje pan Paweł.

- Uświadomiliśmy sobie, że może mieć depresję – mówi pani Paulina.

Pan Krzysztof miał głęboką depresję

Pan Krzysztof miał 56 lat, był w szczęśliwym małżeństwie. Jako były górnik był już na emeryturze. To prawdopodobnie diagnoza nowotworu, choć okazała się nietrafna, wywołała u mężczyzny głęboką depresję i brak racjonalnej oceny swojego zdrowia.

Mężczyzna, niecałe dwa tygodnie przed swoim zniknięciem, zaczął brać leki na depresję. Mając świadomość tego, że leki nie działają od razu, rodzina pilnowała mężczyznę.

Niestety w wielkanocną sobotę o świcie udało mu się wymknąć z domu.

- Około 6 rano mama się obudziła, zaczęła go szukać, przeszukała dom i nic – opowiada pan Paweł.

Pan Krzysztof, wychodząc z domu, nie wziął ze sobą telefonu.

- Zostawił wszystkie swoje rzeczy i pojechał rowerem - mówi pan Paweł.

Około 9 rano rodzina po raz pierwszy pojawiła się w komisariacie policji w Jaworznie.

- To było jak zderzenie ze ścianą. Policjant zachowywał się w "olewczy" sposób – podkreśla pan Paweł. I dodaje: - Moja mama była zrozpaczona, mówiła, że nigdy coś takiego się nie wydarzyło, że to nie była normalna sytuacja. Do tego leki i depresja – wylicza pan Paweł.

Rodzina i znajomi zaczęli samodzielnie szukać pana Krzysztofa.

- Zebrała się większa ilość osób. Zorganizowałem samochód terenowy, żeby jak najszybciej rozwieźć ludzi po lesie i każdy miał jakiś sektor do przejścia po lesie – opowiada pan Patryk, przyjaciel rodziny. I dodaje: - Pojawił się radiowóz, ale nie widziałem, żeby policjanci wysiadali.

Stopnie poszukiwań zaginionych

W przypadku zaginięcia policja uruchamia alarmy pierwszego, drugiego bądź trzeciego stopnia. Pierwszy w przypadku bezpośredniego zagrożenia życia osoby zaginionej. Tak się tym razem nie stało. Pierwszego dnia wizerunek pana Krzysztofa nie pojawił się na stronach ani w mediach społecznościowych policji. Policja tego dnia nie sprawdziła także monitoringu.

Rodzina zaginionego nie może zrozumieć, dlaczego od razu nie ogłoszono alarmu pierwszego stopnia.

- Jeżeli chodzi o wszczęcie poszukiwań, to zostały one zakwalifikowane do poziomu drugiego. Jest to również wysoki poziom, który mówi o tym, że istnieje podejrzenie ryzyka zagrożenia życia – stwierdza komisarz Magdalena Żubertowska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

- Ze strony małżonki na tym etapie nie wybrzmiały informacje, że ten mężczyzna może popełnić samobójstwo – zapewnia komisarz Magdalena Żubertowska.

Rodzina znalazła list pożegnalny

- Pomyślałem, że tata mógł coś zostawić w mieszkaniu. Niestety, znalazłem list. Napisany był chaotycznie, ale jasno wskazywał, że tata chce nas uwolnić od swojego ciężaru. Napisał, żebyśmy mu wybaczyli – opowiada pan Paweł.

- Pojechałem z nim na komisariat. Pomyślałem, że teraz na pewno zaczną go szukać – dodaje mężczyzna.

- Członkowie rodziny pojawili się w komendzie z wydrukiem, który mógł świadczyć o tym, że jest od osoby zaginionej – przyznaje komisarz Magdalena Żubertowska. I dodaje: - Po pojawieniu się rodziny z wydrukiem, intensyfikowaliśmy działania.

- Dałem list policjantowi, a on się zawiesił. Czekam na niego i nie mogę wytrzymać, a on wzdycha, wywraca oczami. W końcu poszedł wolno w stronę drzwi. Nie mogłem zrozumieć, jak można w takiej sytuacji iść tak wolno, skoro trzeba działać szybko – mówi pan Paweł.

- Wyszedł inny policjant i powiedział, że to nic nie zmienia i nadal nie mogą uruchomić alarmu. "Zlali" ten list, całkowicie, więc nadal szukaliśmy na własną rękę – dodaje pan Paweł.

- Od początku uczestniczyłam w poszukiwaniach. Jestem zdziwiona, że robili to sąsiedzi, a nie służba, która powinna się tym zajmować. Nie było widać policji – mówi pani Żaneta, sąsiadka rodziny.

Rodzina zaginionego nie odpuszczała i zaczęła dzwonić, gdzie się dało.

- Dzwoniliśmy na 112, dzwoniliśmy do Katowic i Warszawy. Przedstawiliśmy sytuację i każdy mówił, że nie powinno to tak wyglądać. Minęło 10-15 minut od tych telefonów i nagle się wszystko dało – mówi pani Paulina.

Według rodziny była już wówczas godz. 20, a może 21.

- Skierowano oddziały prewencji policji w Katowicach, a następnie około 20 inne służby – mówi komisarz Magdalena Żubertowska.

Pan Krzysztof nie żyje. Rodzina znalazła go martwego

Zintensyfikowane poszukiwania zaczęły się 12 godzin od pierwszego zgłoszenia przez rodzinę. Policja sprawdziła monitoring dopiero w niedzielę i wówczas udało się ustalić kierunek, w którym mógł udać się mężczyzna. Pana Krzysztofa ostatecznie znalazła rodzina, 34 godziny po pierwszym zgłoszeniu na policję. Niestety już martwego.

- Lekarz stwierdzający zgon, podał po wstępnym badaniu, że do zgonu doszło 15-24 godziny przed jego badaniem, a samo badanie miało miejsce w okolicach godziny 18 w dniu 20 kwietnia – mówi Olga Kowalska-Mościńska z Prokuratury Rejonowej w Jaworznie.

Oznacza to, że pan Krzysztof zwlekał z podjęciem tragicznej decyzji o targnięciu się na swoje życie od rana do co najmniej godziny 18., a może nawet trzeciej w nocy.

- To jest ludzka tragedia, tragedia rodziny. To, czy były przesłanki [do wszczęcia alarmu 1 stopnia] zbada prowadzone postępowanie – mówi komisarz Magdalena Żubertowska.

Inne reportaże Uwagi! można oglądać także na player.pl.

Myśli samobójcze - gdzie szukać pomocy?

Jeśli masz objawy kryzysu emocjonalnego - nie czekaj. W Polsce dostępnych jest kilka zupełnie bezpłatnych, całodobowych infolinii, na których znajdziesz pomoc. 

  • Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym, telefon: 800 702 222;
  • Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży: 116 111;
  • Pomoc dla osób w kryzysie – gdzie i jak jej szukać? Sprawdź TUTAJ.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości