Dziecko zamykane w piwnicy
Pan Adam z domu rodzinnego pamięta jedynie poniżanie i przemoc. - Ojciec zamykał mnie w piwnicy. Pamiętam ten zapach zgniłych ziemniaków – wspomina Adam Kędziński.
Razem z bratem wychowywali się na tym samym podwórku. Nie mieszkali jednak razem. Mają inne matki. Ich ojciec często zmieniał partnerki, nie interesując się losem swoich dzieci. Adama uratowali sąsiedzi, którzy w porę zainterweniowali. - To nie jest ojciec. Tylko nazwisko nam dał. Jak chciał iść się zabawić, to zamykał Adama w piwnicy na kłódkę. Miał nogi pogryzione przez robactwo i szczury – mówi Mieczysław Kędziński, przyrodni brat Adama.
Pan Adam w piwnicy spędzał często całe noce, nad ranem ojciec go wypuszczał i posyłał, jak gdyby nigdy nic, do szkoły. Jedyne pozytywne wspomnienia z dzieciństwa to te z domu dziecka, gdzie trafił, mając siedem lat.
- Pierwsze dobre wspomnienie to zapach dobrego obiadu w domu dziecka. Wcześniej nie było nic dobrego – przyznaje pan Adam.
Mimo tak trudnych przeżyć mężczyzna wyszedł na prostą i do niedawna żył szczęśliwie. - To była długa droga. Wyparłem to, co najgorsze. Udało mi się synów wychować. Pięć lat temu definitywnie zamknąłem dzieciństwo, a teraz zaczyna się na nowo – ubolewa.
Opłata za pobyt ojca w DPS
Na początku roku pan Adam został wezwany do MOPS-u. Od urzędników dowiedział się, że co miesiąc ma płacić na opiekę swojego ojca ponad 460 złotych. Mimo ustnych wyjaśnień, MOPS wszczął procedurę.
- Napisałem, że byłem w domu dziecka. Ich to nie interesuje. Interesują ich zarobki moje i mojej kobiety. Mam rozrusznik serca. To wszystko poszargało moje zdrowie psychicznie i fizyczne. Dlaczego każą mi to znów przechodzić? – zastanawia się pan Adam.
Do płatności za pobyt w DPS-ach zobowiązana jest najbliższa rodzina. W myśl ustawy o pomocy społecznej, z tego obowiązku zwolnione mogą być osoby, które przebywały w domu dziecka oraz wobec których dochodziło do rażących zaniedbań obowiązków rodzinnych.
- Ustawodawca wymaga od nas prowadzenia takich postępowań. Ten pan odmówił przeprowadzenia wywiadu i prowadzenia postępowania, które wszczęte zostało znacznie wcześniej – tłumaczy Magdalena Stefańska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Wałbrzychu.
Pan Adam odwołał się od decyzji MOPS-u i ostatecznie sam musiał dostarczyć zaświadczenie o pobycie w domu dziecka. W dniu wizyty reporterów w urzędzie dowiedział się, że decyzja o obowiązku opłacania pobytu ojca w DPS-ie zostaje w końcu wstrzymana. To jednak nie zmniejszyło rozdrapanej na nowo traumy z dzieciństwa, dlatego postanowił zobaczyć się po wielu latach ze swoim ojcem.
- Dawno ojca nie widziałem, ale myślę, że już mi wystarczy do końca życia. Myślę, że ten etap definitywnie zakończyłem. Myślę, że mnie i brata już nikt nie skrzywdzi – kończy pan Adam.
Reportaże programu Uwaga! TVN można oglądać także w serwisie vod.pl oraz na player.pl
Zobacz także:
- 12-letnie dzieci napisały do Uwagi TVN: "Tata nadużywa alkoholu, podnosi rękę. Często byliśmy głodni"
- Skala przemocy wobec dzieci przeraża. "Nie daliśmy rady jako państwo i jako dorośli"
- 12 dzieci odebranych rodzinie zastępczej. "Oni po dwie godziny klęczeli i modlili się"
Autor: ID
Źródło: "Uwaga! TVN"
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga! TVN