Sporej grupie chorych nie podoba się to, jak mówią do nich lekarze czy pielęgniarki.
"Dlaczego każą mi to znów przechodzić?"
"Czyste pokrewieństwo to nie jest to samo, co rodzina".
Zamykanie w klatkach, bicie, obelgi i rygorystyczna dyscyplina. W takich warunkach, choć kojarzą się ze scenariuszem horroru, żyły podopieczne zakonnic w Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie pod Krakowem.