Uwaga! TVN. 24-latek z autyzmem w szpitalu przywiązywany pasami
24-letni Bartosz Szuszman ma autyzm. Ostatnie cztery lata spędził w szpitalu psychiatrycznym, gdzie niemal codziennie przywiązywany był pasami do łóżka. Władze Otwocka, skąd pochodzi, nie zgodziły się na opłacenie pobytu w prywatnej placówce, która zajmuje się autystykami.
- Obietnice, nadzieja i wszystko to w ciągu paru minut zostało zrównane z ziemią – ubolewa jego ojciec. Czy 24-latkowi z autyzmem w końcu uda się skutecznie pomóc?
Historię Bartosza Uwaga! TVN pokazała pod koniec ubiegłego roku. Po emisji reportażu jeden z publicznych DPS-ów z południowej Polski zgodził się na przyjęcie Bartosza.
- Rozmawiałem z panią dyrektor, to wrażliwa kobieta. Przeraził ją ten obraz, gdzie Bartek jest w unieruchomieniu, że nie można tak traktować człowieka i powiedziała, że zrobi wszystko, żeby wyciągnąć go z tych pasów – opowiada Ryszard Szuszman.
Bartek z autyzmem spędził 4 lata w szpitalu psychiatrycznym
Bartosz trafił do DPS-u pod koniec grudnia. W tym czasie jego ojciec miał zawał serca i nie mógł odwiedzić syna w placówce oddalonej o ponad 200 kilometrów od Otwocka.
- Otrzymywałem informację od pielęgniarek, że nic złego się nie dzieje, że Bartosz się zaaklimatyzował, że jest wyprowadzany na stołówkę. Cieszyłem się, że jest coś innego. Że nie są to tylko szpitalne pasy – przyznaje pan Ryszard.
- Wszystko runęło w gruzach, w momencie kiedy dostałem telefon od pielęgniarki dyżurnej, że Bartosz został przewieziony do szpitala. To było 24 stycznia. Udało mi się skontaktować z panią dyrektor, ale nie potrafiła mi odpowiedzieć na proste pytania. Na to, co się zadziało i co było robione – dodaje pan Ryszard.
Mężczyzna dowiedział się jedynie, że jego syn był nadmiernie pobudzony i zagrażał swojemu zdrowiu. To jednak nie dawało mu spokoju. Zdecydował się odwiedzić DPS, by zobaczyć, w jakich warunkach mieszka Bartosz. Dzień przed wyjazdem powiadomił dyrektorkę o swojej wizycie. Poprosił też o wgląd do dokumentacji medycznej syna.
- Napisałem maila, czy mogę dostać zapis dokumentacji. Chyba pielęgniarki maja własne księgi, własne raporty? – mówił podczas wizyty. - Dokumentacja jest przygotowana – usłyszał.
Towarzysząc panu Ryszardowi, przez kilkadziesiąt minut próbowaliśmy skontaktować się z dyrektorką DPS-u – bezskutecznie. Kilka minut po rozmowie z personelem okazało się, że pan Ryszard nie musi jechać do szpitala, by zobaczyć się z synem. Lekarz dyżurny przekazał nam, że Bartosz został wypisany i przewieziony znowu do DPS-u. Nikt z personelu nie przekazał ojcu tej informacji.
- Wiedziałam, że [Bartosz] przyjedzie. Ale ojciec nie pytał – usłyszeliśmy od personelu.
Zdaniem Beaty Szunkaruk z Fundacji Synapsis, takie potraktowanie ojca Bartosza to "łamanie podstawowych praw człowieka".
- Nie umiem nic więcej powiedzieć, bo tak naprawdę nie powinno to mieć miejsca. Tak naprawdę ojciec powinien być poinformowany o wszystkim. O każdej czynności związanej z jego synem – podkreśla Szunkaruk.
Nadzieja na pomoc dla Bartka
Rodzice Bartosza wciąż wierzą, że uda im się znaleźć odpowiednie miejsce dla syna. Liczą na pomoc władz Otwocka, które dziś opłacają pobyt ich syna w publicznym DPS-ie.
- Pan Szuszman jest pod stałą opieką specjalistów. Są przygotowywane dla niego odpowiednie warunki. W nowym miejscu spędził około 1,5 miesiąca i w tej chwili trudno jest powiedzieć, czy to będzie dla niego dobre miejsce, czy nie – stwierdza Paweł Walo, wiceprezydent Otwocka.
- 1,5 miesiąca terapii to nie jest gwarancja, że ten Dom nie poradzi sobie z panem Szuszmanem. Na pewno zrobimy wszystko, żeby ten człowiek nie cierpiał – dodaje wiceprezydent Otwocka.
Kilka dni po naszej rozmowie z prezydentem pan Ryszard odebrał telefon od Piotra Kazora – właściciela DPS-u, który od kilku lat zajmuje się autystykami. - Powiem panu, że dogadaliśmy się z panem prezydentem. Prawdopodobnie Bartek znajdzie się u nas w placówce – powiedział w rozmowie z panem Ryszardem Piotr Kazora.
Dobra informacja dała panu Ryszardowi nadzieję.
- Trzeba marzyć, trzeba wierzyć. Cieszę się, że prezydent spojrzał chyba na to jako człowiek, nie jako urzędnik; i z tego się cieszę – kwituje Ryszard Szuszman.
Mimo optymistycznych zapowiedzi wiceprezydenta Otwocka, Bartosz nie trafił jeszcze do lepszego dla siebie miejsca, gdzie miałby szansę na skuteczne leczenie. Trwają konsultacje. Czy władze Otwocka w końcu wywiążą się ze składanych obietnic?
Cały reportaż można obejrzeć na stronie Uwaga! TVN.
Zobacz także:
- Dramatyczna historia pary, która skorzystała z pomocy ukraińskiej surogatki. "Bałam się, że dziecko zginie"
- Polki żyją krócej niż pozostałe Europejki. Winna jest tzw. zła szóstka. "To dramatyczna zmiana"
- Czym jest babeszjoza i jak jej zapobiegać? "Nieleczona lub leczona zbyt późno jest śmiertelna"
Autor: Luiza Bebłot
Źródło: Uwaga! TVN
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga! TVN