Pielęgniarz z pozytywnym wynikiem testu na COVID-19 kilka dni po zaszczepieniu. Ekspert: "To nic zaskakującego"

covid-19 koronawirus pandemia szczepionka
Paul Biris/Getty Images
Źródło: Moment RF
Jeden z pielęgniarzy pracujących w Kalifornii w Stanach Zjednoczonych kilka dni po podaniu szczepionki przeciwko COVID-19 otrzymał pozytywny test na koronawirusa. Jednak zdaniem specjalisty, dr. Christiana Ramersa, przypadek ten nie powinien nikogo niepokoić. Lekarz podał kilka scenariuszy, jak mogło dojść do zakażenia już po zaszczepieniu.

Amerykański pielęgniarz zakażony po podaniu szczepionki przeciw COVID-19

Matthew W., pielęgniarz, który pracuje na ostrym dyżurze w dwóch lokalnych szpitalach, 18 grudnia został zaszczepiony przeciwko COVID-19. Jak powiedział ABC 10News, dzień po zabiegu bolało go ramię, ale nie doświadczył żadnych innych skutków ubocznych.

Sześć dni później - w Wigilię Bożego Narodzenia - po przepracowaniu zmiany na oddziale covidowym, 45-letni Matthew dostał dreszczy, a później zaczął odczuwać bóle mięśni i zmęczenie. Dzień po świętach udał się do szpitala, w którym przeprowadzano testy, i uzyskał pozytywny wynik na obecność COVID-19.

- To nie jest zaskakująca informacja. Po przeanalizowaniu liczb, dokładnie tego się spodziewalibyśmy w przypadku osób narażonych na zakażenie - powiedział dr Christian Ramers, specjalista ds. chorób zakaźnych z San Diego.

Zaznaczył również, że ​​możliwe jest, iż pielęgniarz został zarażony przed otrzymaniem szczepionki, ponieważ okres inkubacji wirusa może wynosić nawet dwa tygodnie. Dr Ramers zastrzegł jednak, że jeśli Matthew zaraził się już po zabiegu, to taki scenariusz także odpowiada temu, co wiadomo na temat szczepionki.

- Z prób klinicznych wynika, że wytwarzanie przeciwciał, które uniemożliwią namnażanie się wirusa i ochronią nas przed chorobą, trwa około 10 do 14 dni po podaniu specyfiku - tłumaczył dr Ramers.

Inne przypadki zakażenia po podaniu szczepionki przeciwko COVID-19

Lekarz dodał, że zna kilka innych lokalnych przypadków, w których pracownicy służby zdrowia zostali zarażeni po tym, gdy otrzymali szczepionkę przeciwko COVID-19. Stwierdził, że wszystkie te kazusy dowodzą, że działanie specyfiku nie jest natychmiastowe.

- Uważamy, że ta pierwsza dawka daje około 50 proc. ochrony, a druga dawka jest potrzebna, aby osiągnąć ją w 95 proc. - powiedział dr Ramers.

Zdaniem lekarza historia pielęgniarza pokazuje, że nawet przy szczepionkach pandemia nie zakończy się natychmiast.

- Jesteśmy optymistami, ale odwrót koronawirusa będzie trwał miesiącami - stwierdził specjalista.

Według niego przypadek Matthew W. powinien nam uświadomić, dlaczego tak ważne jest noszenie masek, mycie rąk, zachowywanie dystansu i inne środki ostrożności.

Uwaga! TVN: Szczepionka na COVID-19 podzieliła Polaków. „Potrzebujemy edukacji”. Zobacz wideo:

>>> Zobacz także:

Odkryto włoską odmianę koronawirusa. Naukowcy natrafili na nią przez przypadek

Kwarantanna współdomownika a kwarantanna po kontakcie z osobą zakażoną. Ekspert wyjaśnia różnicę

Nowe objawy zespołu pocovidowego. Coraz więcej młodych ludzi cierpi na urojenia zapachowe

Autor: Iza Dorf

Źródło: Reuters / ABC 10News

podziel się:

Pozostałe wiadomości