Poród w czasie pandemii – jak wygląda?
Kiedy w 2020 roku wybuchła pandemia koronawirusa, wiele mówiło się o tym, że zamknięcie w domu na dłużej może skutkować podwyższeniem wskaźnika dzietności. Okazało się jednak, że w ubiegłym roku liczba urodzeń w Polsce wyniosła mniej niż 360 tys., czyli mniej niż w 2019 roku. Niepewność dotycząca przyszłości, która została w nas zaszczepiona w wyniku pandemii, wpływa także na decyzje o powiększeniu rodziny.
- Nie wiemy, jaki będzie wpływ koronawirusa na rozwój dziecka w łonie matki. Na ten moment, obserwując wczesny okres noworodkowy, niemowlęcy, jest on nieduży albo w ogóle go nie ma. Natomiast, jakie będą odległe skutki – tego nie wiemy – wskazuje położna Magda Krawczyk w rozmowie z dziendobry.tvn.pl.
Mimo to, niektórzy nie chcą czekać na moment, aż pandemia dobiegnie końca i decydują się na dziecko. Porodów jest mniej, ale wciąż się odbywają. Jak dziś wyglądają?
- Z punktu widzenia osoby pracującej na sali porodowej, niewiele się zmieniło poza tym, że cały czas jesteśmy w maskach. Tego wcześniej nie było, a to ma też wpływ na przebieg porodu i kontakt z rodzącą, bo jednak uśmiech wiele zmienia, a kiedy tego uśmiechu nie widać, nie widać wyrazu twarzy i też trochę gorzej słychać to, co mówimy, to kontakt jest utrudniony – zauważa położna. - Był taki okres, kiedy były wstrzymane porody rodzinne, czyli partner nie mógł uczestniczyć w porodzie. To był spory problem dla kobiet. Wiele z nich walczyło o taką możliwość, również przy pomocy niektórych fundacji. Ostatecznie porody rodzinne wróciły – dodaje.
Porody rodzinne – czy to dobry pomysł?
Obecnie niewiele kobiet wyobraża sobie, że podczas porodu może nie być przy nich partnera. Pojawiają się jednak głosy mówiące o tym, że obecność mężczyzny na sali porodowej to nie jest dobry pomysł. Twierdzi tak np. francuski ginekolog-położnik, Michael Odnet, zasłaniając się wieloletnim doświadczeniem i tysiącami przyjętych porodów.
Według Odneta, obecność partnera niepotrzebnie dekoncentruje kobietę i odciąga myśli od porodu, a sam mężczyzna na sali porodowej zawsze wprowadza niepokój i podenerwowanie. Na dodatek, widok rodzącej w bólach kobiety może być dla przyszłego ojca traumą - mieć negatywny wpływ na jego uczucia i przyszłą ochotę na seks z partnerką.
Warto jednak zaznaczyć, że poród rodzinny oznacza nie tylko obecność mężczyzny, ale także np. mamy, siostry lub przyjaciółki rodzącej. Dr Michael Odnet twierdzi, że wsparcie innej kobiety jest jak najbardziej mile widziane.
Położna Magda Krawczyk zaznacza jednak, że poród rodzinny to bardzo indywidualna sprawa, a z punktu widzenia osoby pracującej na sali porodowej istnieją zarówno plusy, jak i minusy takiego rozwiązania. – Wiele zależy od tego, jaka jest relacja pomiędzy partnerami, jaka jest osobowość partnera, jakie jest jego przygotowanie do porodu – wskazuje położna i dodaje, że w przygotowaniu się pomagają zajęcia prowadzone w szkole rodzenia.
- Zachęcam do tego, żeby porozmawiać o tym wcześniej, żeby obie strony wiedziały, jakie są obawy, czego kobieta oczekuje. Ważne, aby to była wspólnie podjęta decyzja, a nie mężczyzna ciągnięty na siłę przez kobietę czy też "wpychający się" na siłę, bo on chce zobaczyć, jak rodzi się jego dziecko. Poród to jest bardzo wyjątkowy moment i zarówno kobieta może być zaskoczona tym, jak ona ten poród przeżywa, swoim własnym zachowaniem, jak i mężczyzna, który się temu przygląda. Warto zauważyć, że mężczyźni bywają bardzo pomocni na sali porodowej – zarówno w kwestiach fizycznych, jak i emocjonalnych. (…) Mężczyzna powinien mieć też świadomość, że jego obecność, jego postawa będzie mieć wpływ nie tylko na samopoczucie kobiety, ale w ogóle na przebieg porodu – tłumaczy Magda Krawczyk.
Jak mężczyźni zachowują się na sali porodowej? – Są różne osobowości, a w związku z tym różne reakcje. Są panowie, którzy siedzą w fotelu i obserwują po cichu, są tacy, którzy próbują grać pierwsze skrzypce i zarządzać całym procesem, a są też tacy, którzy bardzo się denerwują. Czasem nawet bardziej niż kobieta. Omdlenia, o których dużo się mówi, nie są tak częste, jakby mogło się wydawać, ale też się zdarzają – zdradza położna.
W trakcie porodu zarówno kobieta rodząca, jak i jej partner, mogą zrezygnować z obecności mężczyzny na sali porodowej. Najważniejszy jest komfort psychiczny obu stron i warto o tym pamiętać nawet w tak emocjonującej i niepowtarzalnej chwili.
Zobacz także:
- Strajk pielęgniarek i położnych. "To nie jest protest przeciwko pacjentom, tylko założeniom Ministerstwa Zdrowia"
- Syn Beaty Tadli przeciwny nazywaniu cesarskiego cięcia "wydobycinami". "Mojej mamy mogło z nami już nie być"
- Anna Lewandowska po premierze filmu swojej mamy: "Jestem z Ciebie dumna". O czym jest "Położna"?
Autor: Kamila Glińska