Wabią i demaskują pedofilów. Ale ich metody budzą też kontrowersje. Ekipa reporterów UWAGI! TVN z bliska przyglądała się pracy grupy łowców pedofilów.
Jak działają łowcy pedofilów w Polsce?
W Polsce jest kilka grup tzw. łowców pedofilów. Ich metody działania budzą kontrowersje, bo naruszają przyjęte normy i prawo. Łowcy często sami prowokują, upubliczniają twarze osób podejrzanych, mają stroje do złudzenia przypominające te używane przez policyjne spec-oddziały.
Obywatelska inicjatywa ECPU, czyli Elusive Child Protection Unit Poland to zespół ludzi różnych zawodów. Tropią i demaskują pedofilów na podstawie zgłoszeń i pracy tzw. wabików.
- Jestem wabikiem. To oznacza dorosłe dziecko, czyli dorosłą osobą, która pisze z pedofilami – opowiada kobieta działająca w ECPU. I dodaje: - Mam 33 lata, a nie jeden z nich mnie zaskoczył – zabawkami erotycznymi, jakie można używać, tekstami i innymi rzeczami. Oni wysyłają pornografię, pornografię dziecięcą, zoofilię.
Dlaczego kobieta zdecydowała się działać z łowcami pedofilów?
- Jestem matką trójki dzieci. Wiem, że moje dzieci mają mamę, tatę, bezpieczny dom. A są dzieci, których rodzice pracują dzień w dzień, są samotne matki, które zostawiają dzieci w domach, po to, żeby zarabiać pieniądze i te dzieci pozostają same, same sobie.
Kamera Uwagi! TVN była obecna podczas jednego z zatrzymań.
- Ten mężczyzna kilkanaście lat temu zamordował kobietę za 20 zł. Ale najważniejsze jest to, że udało nam się wyeliminować kolejnego zboczeńca, który już nie skrzywdzi żadnego dziecka, przynajmniej przez najbliższe kilka lat – słyszymy od łowcy pedofilów.
Jakie to jest uczucie złapać pedofila?
- To jest wachlarz emocji, później poniekąd pojawiają się jakieś wyrzuty sumienia. Ci ludzie mają rodziny. Dzisiejszy zatrzymany ma bratanka, z którym ostatnio spędził cały dzień pisząc ze mną. Rozbierał się przy tym dziecku, to dziecko ma dwa lata – mówi kobieta działająca w ECPU.
Po zatrzymaniu przez łowców pedofilów, podejrzani wraz z dowodami rzeczowymi, trafiają w ręce organów ścigania. Sądy i prokuratury różnie traktują przedstawiane przez nich dowody.
Łowcy pedofilów każde zatrzymanie relacjonują na żywo w sieci i często pokazują twarze podejrzanych. To budzi największe kontrowersje i dyskusje, zwłaszcza w świetle ostatnich wydarzeń, kiedy to zatrzymany usłyszał zarzuty, ale po 48 godzinach wyszedł z aresztu i zginął na torach.
- Jeden ze sprawców podobno targnął się na swoje życie, ale tego nie wiemy, bo może był to przypadek. Jednak to jest człowiek i troszeczkę było mi go szkoda – mówi matka nastolatki.
Rozmowa z dzieckiem na temat pedofilii
Kiedy dziecku powiedzieć, kim jest pedofil?
- Warto to mówić dzieciom, które dostają Internet. Bardzo często rodzice nie zdają sobie sprawy z tego, że dzieci grając w gry, kontaktują się z innymi graczami. Tam jest duże pole do tego, żeby nawiązywać relacje i żeby mogło zdarzyć się coś niebezpiecznego – wskazuje Marta Wojtas z fundacji "Dajemy Dzieciom Siłę".
Więcej ataków pedofilskich w pandemii
Łowcy pedofilów chronią swoją tożsamość. Niewiele wiadomo też o liderze ECPU, który ze względu na własne bezpieczeństwo chce pozostać anonimowy. Działają non-profit, szkolą się i próbują wyeliminować pedofilów, by jak mówią: chronić dzieci.
Badania pokazują, że w pandemii nasiliło się zjawisko uwodzenia internetowego nieletnich, a wykorzystanie w sieci to też krzywdzenie dzieci.
- Czy któryś z nas każe mu [pedofilowi – przyp. red.] przez kilkanaście tygodni lub miesięcy atakować dzieci, molestować je? Oni muszą mieć świadomość, że to, co robią, jest złe i robią to na własne ryzyko – mówi łowca pedofilów. I dodaje: - Polskie prawodawstwo jest słabe. Przestępstwo pedofilii w Polsce traktowane jest bardzo liberalnie. W naszej kilkumiesięcznej karierze mamy raptem trzy areszty tymczasowe na 37 zatrzymanych pedofilów.
Cały reportaż zobaczysz na stronie Uwagi! TVN.
Zobacz też:
Miał znęcać się nad partnerkami i zabić ich zwierzęta. Dlaczego tak długo pozostawał na wolności?
"Randkowy złodziej" w Poznaniu. 26-latek odwiedzał ukochane i znikał z ich oszczędnościami
Policjant został zastrzelony na służbie. "Był ulubieńcem, maskotką miasta. Łączył pokolenia"
Autor: Jola Marat
Źródło: UWAGA! TVN