Polskie firmy cierpią przez przemyty towarów z objętej sankcjami Rosji. Nielegalny obrót materiałami drzewnymi sprawił, że legalnie działające przedsiębiorstwa zaczynają podupadać. Reporterzy Superwizjera TVN ujawniają, jak wygląda kontrabanda.
Kilka tygodni po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji w Ukrainie, Komisja Europejska ogłosiła zakaz importu drewna z Rosji i Białorusi.
- Aby przeciąć strumień pieniędzy płynący do Rosji i jej oligarchów ze sprzedaży produktów od drewna po cement, od owoców morza po alkohol. W ten sposób zamykamy także luki między Rosją a Białorusią – mówiła przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Nielegalne szlaki zbytu
Unijne sankcje nie wyhamowały produkcji wyrobów drzewnych ani w Rosji, ani w Białorusi. Oba kraje zaczęły obchodzić prawo, organizując nielegalne szlaki zbytu wiodące do Europy.
Ustalenia w tej kwestii przyniosło śledztwo brytyjskiej organizacji Earthsight. Produkt o nazwie "sklejka brzozowa" używany powszechnie w branży meblarskiej zaczął - w masowych ilościach - trafiać z Rosji na rynek europejski przez Kazachstan, Turcję, Chiny, a nawet Zjednoczone Emiraty Arabskie - kraje nieobjęte embargiem.
- To było szokujące, gdy zorientowaliśmy się, jak łatwo jest kupić towary objęte międzynarodowymi sankcjami – mówi Tara Ganesh z Earthsight.
O kwitnącym biznesie związanym z rosyjskim drewnem, dziennikarzowi Superwizjera opowiedział także inny, badający sprawę, współpracownik organizacji Earthsight.
- Faktem jest, że sankcje nie działają. Sklejka rosyjska nie przyjeżdża jako rosyjska – mówi współpracownik Earthsight.
Uwaga! TVN. W polskich magazynach znaleźć można sklejkę w rosyjskich opakowaniach
Nielegalny eksport rosyjskiej sklejki do krajów Unii Europejskiej szlakami wiodącymi przez państwa trzecie, stał się dla wielu ogniw intratnym biznesem. Niektóre firmy uczestniczące w procederze nie wysilały się nawet, aby przepakowywać produkty. W polskich magazynach można było spotkać sklejkę w oryginalnych, drewnianych rosyjskich opakowaniach.
Mechanizmy przerzutu materiałów drzewnych z Rosji śledził Filip Folczak. Ustalenia dziennikarza Superwizjera obnażyły działalność polskich przedsiębiorców uwikłanych w proceder.
- Mamy dowody na to, że sklejka, rzekomo pochodząca z Kazachstanu, trafiała do kilkudziesięciu polskich firm. Były to m.in. hurtownie, producenci mebli, firmy, które były tylko wydmuszkami, służącymi temu, żeby przerzucić towar do Europy, w tym także do Polski – opowiada Filip Folczak. I dodaje: - Sam byłem w magazynie, o którym od miesięcy wiedziały służby. Wszedłem tam z ulicy i zobaczyłem sklejkę zapakowaną w ten sposób, jak robią to Rosjanie.
- Rosjanie przesyłają drewno do Kazachstanu, do Turcji. Przesyłają sklejkę brzozową do Chin. Tam następuje przepakowanie towaru. Chińczycy naklejają naklejki, zmieniają opakowania, fałszują międzynarodowe certyfikaty – opowiada Filip Folczak.
Straty polskich przedsiębiorców
Do Europy trafiły rosyjskie wyroby drzewne warte setki milionów euro. Rajem dla nielegalnych interesów stała się głównie Polska. Tymczasem rozkwit podziemnego biznesu pogrążył interesy legalnie działających przedsiębiorstw, narażając je na ogromne straty. Jednym z takich zakładów jest bydgoski producent sklejki brzozowej.
- Od naszych klientów dowiedziałem się, że zaczęli trafiać na oferty na sklejki z tamtego rynku w bardzo obniżonych cenach. O 30, 40 a nawet 50 proc. – mówi Mariusz Kosień, prezes "Sklejka-Multi" S.A.
- Na jednym metrze sześciennym mamy różnicę 400 euro, więc na pewno jest to lukratywny biznes – mówi współpracownik organizacji Earthsight.
- Szacujemy, że polski przemysł tracił od okresu sankcji 200-250 mln zł – ocenia Mariusz Kosień.
Czy proceder, który znalazł się pod lupą tak unijnych, jak i polskich służb, a także celników i dziennikarzy, został wreszcie ukrócony?
- Ten bezczelny proceder trwa od ponad dwóch lat, służby o tym wiedzą, wie o tym administracja skarbowa, wie Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która powinna zajmować się kontrwywiadem na terenie naszego kraju, a pomimo całej tej wiedzy proceder trwa – podkreśla Filip Folczak.
Listę polskich firm ściągających sklejkę z Kazachstanu otrzymała prawie rok temu Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a także Służby Celno-Skarbowe. Tymczasem do Polski nadal trafiały ciężarówki z rosyjskim drewnem.
- Każda sytuacja jest weryfikowana. Jeżeli będziemy mieć odpowiednie dowody, na to, że ten przedsiębiorca działa w taki sposób, a nie powinien, czyli nie przestrzega przepisów związanych z nałożeniem sankcji, z pewnością zostanie pociągnięty do odpowiedzialności – zapewnia asp. Justyna Pasieczyńska z Krajowej Izby Skarbowej.
- To oczywiste, że zysk ze sprzedaży zasila rosyjską machinę wojenną, zasila portfel Putina i daje mu jeszcze więcej pieniędzy na prowadzenie wojny przeciwko Ukrainie – mówi Tara Ganesh z Earthsight.
Więcej w dzisiejszym Superwizjerze i na tvn24.pl
Reportaże "Uwagi!" można oglądać na Player.pl.
Zobacz także:
- Co się dzieje w hali przy Modlińskiej? "Ludzie mieszkają w kaźni"
- Stosowała przemoc wobec własnej matki: "Popychała i wyzywała". Stanowcza reakcja policji
- 13-latek zabił dziewięcioro dzieci. Sąd skazał jego rodziców
Autor: wg/AM
Reporter: Dorota Pawlak, Filip Folczak
Źródło: Uwaga! TVN
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga TVN