Dramatyczne relacje turystów z wyspy Rodos. "Włączyli syreny i kazali nam wszystkim uciekać"

"Projekt Lady". Dom uczestniczki ucierpiał w pożarze. Trwa zbiórka pieniędzy
"Projekt Lady". Dom uczestniczki ucierpiał w pożarze. Trwa zbiórka pieniędzy
Bądź bezpieczna!
Bądź bezpieczna!
Pożar domu jednorodzinnego w Kole. Zginęła 5-letnia dziewczynka
Pożar domu jednorodzinnego w Kole. Zginęła 5-letnia dziewczynka
Uwaga! TVN: Rodzice nie puszczali dzieci do szkoły. W trosce o bezpieczeństwo
Uwaga! TVN: Rodzice nie puszczali dzieci do szkoły. W trosce o bezpieczeństwo
Bezpieczny dom dla dzieci
Bezpieczny dom dla dzieci
Od kilku dni grecką wyspę Rodos trawią pożary. Niestety z powodu zmiany kierunku wiatru, ogień zaczął się zbliżać do turystycznej części regionu. Kilkoro Brytyjczyków uwięzionych na wyspie w rozmowie z "Dailymail" opowiedziało, co aktualnie dzieje się na wyspie i jak przebiega ewakuacja turystów.

Pożary na Rodos. Jak wygląda sytuacja na wyspie?

Pochodząca z Wielkiej Brytanii Abi James wspólnie z mężem, dziećmi i przyjaciółmi tegoroczne wakacje zdecydowali się spędzić na greckiej wyspie Rodos. Niestety pożary zmusiły ich do przerwania wypoczynku i ewakuacji z hotelu, w którym wypoczywali.

Kobieta zdradziła dziennikarzom Dailymail, że zmuszeni byli uciekać pieszo, gdy temperatura powietrza sięgała 42 stopni Celsjusza. Abi dodała, że ani greckie władze, ani personel hotelu nie udzielili im żadnej pomocy. Tę otrzymali jedynie od mieszkańców wyspy.

Podobne doświadczenia miała pani James. Brytyjka z hotelu, którym mieszkała z rodziną, została ewakuowana w sobotę, 22 lipca. - W ciągu godziny ogień dotarł na teren hotelu. Po prostu włączyli syreny i kazali nam wszystkim uciekać. Z małymi dziećmi, bagażem i nie mając pojęcia, dokąd jedziemy. Następnie przeszliśmy pięć mil w 42-stopniowym upale bez wskazówek, dokąd się udać. Wszędzie krzyczące dzieci, które są absolutnie przerażone i płaczący dorośli - relacjonowała dziennikarzom.

Kobieta dodała, że kazano im iść w kierunku plaży. Kiedy już tam dotarli, okazało się, że ogień jest zbyt blisko i nie mogą tam zostać. Około godziny 23:00 zmuszeni byli pokonać niemal 5 km. Pani James wyznała, że kiedy w końcu dotarli do autokaru musieli - niemal walczyć o miejsce dla siebie i swoich przerażonych dzieci. Kiedy zostali przewiezieni w bezpieczne schronienie nie otrzymali ani wody, ani jedzenia. Kobieta dodała, że aby nie dopuścić do odwodnienia i u dzieci kazała im dzieciom pić wodę z kranu.

- Nasi biedni chłopcy starali się być tacy odważni, ale są całkowicie sparaliżowani tak jak my. Nie mamy pojęcia, co się dzieje, a na horyzoncie wciąż widać płomienie - powiedziała. Mimo że kobiecie udało się zarezerwować bilety powrotne, to dotarcie na lotnisko jest praktycznie niemożliwe. Co gorsza, z powodu pożaru wielu przewoźników odwołało loty na Rodos.

Co się dzieje z osobami uwięzionymi na wyspie?

Z płonącej wyspy swoją córkę i jej rodzinę próbuje wydostać Debbie Antione. - Moja córka Kell, jej mąż i dwoje małych dzieci wraz z kolejną czteroosobową rodziną musieli ratować się ucieczką z Princess Andriana Resort&Spa, [...], szli wiele kilometrów, aby uciec - powiedziała i dodała, że nie mieli wody ani jedzenia. Na szczęście pomogli im miejscowi. Kobieta w rozmowie z Dailymail wyznała, że gdy w końcu jej bliscy dotarli do bezpiecznego hotelu, to obsługa nie stanęła na wysokości zadania. Nie otrzymali wody ani jedzenia, noc spędzili na leżakach.

Natomiast Janet McDonald powiedziała, że: "moja córka i wnuczka zostały ewakuowane dziś rano z hotelu Princess Sun Kotari. Kazano im iść przez 50 minut, a następnie porzucono ich na plaży bez niczego, bez jedzenia i wody".

Centrum pomocy dla turystów

Warto dodać, że w media społecznościowe są pełne wpisów rozżalonych turystów, którzy skarżą się na brak pomocy. Nie otrzymują ani wody, ani jedzenia. Uwięzieni na wyspie turyści dodają, że ma żadnego przepływu informacji, nie wiedzą, co mają robić i jak wydostać się wyspy.

Greckie władze zapewniają, że robią wszystko, aby usprawnić ewakuację turystów. W niedzielę, 23 lipca, na lotniku na Rodos powstało centrum pomocy dla zagranicznych turystów. Ma ono ułatwić wydostanie się z wyspy osobom, które stracili bilety lub dokumenty. Wiceburmistrz Rodos Thanasis Wirinis przekazał, że w tymczasowych centrach pomocy przebywa ok. 4-5 tysięcy ludzi. Zaapelował również dostarczanie materacy i pościeli. Pozwoli to zapewnić lepsze warunki osobom, które zmuszone są przebywać i spać w szkołach, klubach sportowych i centrach konferencyjnych

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

Autor: Katarzyna Oleksik

Źródło: dailymail.co.uk/TVN 24/PAP

Źródło zdjęcia głównego: Raymond Gehman/Getty Images

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana