Anonimowa historia o adopcji
Kobieta i jej mąż pochodzą z wielodzietnych rodzin, niestety - pomimo starań - nie dane im było cieszyć się z przyjścia na świat biologicznego dziecka. Małżeństwo zdecydowało się więc na adopcję. Po długiej procedurze zostali zakwalifikowani na rodziców adopcyjnych malucha do 3. roku życia.
Po dwóch latach okazało się, że kobieta zaszła w ciążę. Kilka dni później zadzwonił telefon z ośrodka adopcyjnego. Małżeństwo dowiedziało się, że czeka na nich półroczny chłopczyk. Para udała się do Domu Małego Dziecka, by zobaczyć malucha. Niestety na miejscu sprawy nie potoczyły się po ich myśli.
- Pod koniec naszego spotkania wyszło, że jestem w ciąży. Wtedy wszystko się zmieniło. Pani kategorycznie zapowiedziała, że w tej sytuacji nie możemy adoptować chłopca. Nasze prośby, tłumaczenia, że sobie dobrze poradzimy, pomogą nam nasi bliscy, nic nie zmieniły... - napisała w poście użytkowniczka Facebooka.
Małżeństwo było zdruzgotane odmową ośrodka. Do tego, po trzech tygodniach u kobiety pojawiło się silne krwawienie. Okazało się, że straciła dziecko. Po telefonie do ośrodka dowiedzieli się, że chłopiec, którego poznali, ma już przydzielonych rodziców, a kolejną propozycję adopcji mogą usłyszeć za minimum rok – po uporaniu się ze stratą.
Historia pochodzi z Facebookowego fanpage'a "Adopcja".
Jakie są zasady adopcji?
Sylwia Wołoch, dziendobrytvn.pl: Jakie są zasady kwalifikacji na rodziców adopcyjnych?
Kamila Domagała, psycholog w Ośrodku Adopcyjnym TPD w Warszawie: Do ośrodka adopcyjnego mogą się zgłaszać i ubiegać o kwalifikację na rodziców adopcyjnych – zgodnie z polskim prawem – małżeństwa, najlepiej o stażu przynajmniej 5 lat oraz osoby samotne. Wszyscy kandydaci ubiegający się o adopcję powinni mieć dobry stan zdrowia, zarówno fizycznego, jak i psychicznego, zaświadczenie o niekaralności, odpowiednie warunki materialno-bytowe, stabilność finansową, umiejętność utrzymania pracy i warunki lokalowe. To podstawowe warunki, które muszą spełniać.
Jest jeszcze cała lista innych predyspozycji, jakie należy mieć, by być rodzicem dziecka, które doświadczyło traumy, ponieważ jest to innego rodzaju rodzicielstwo. Często potrzebne są umiejętności terapeutyczne, ponieważ dzieci mają za sobą różnego rodzaju historie, często są też obciążone fizycznie. Nie każdy ma gotowość i predyspozycje, żeby opiekować się takim dzieckiem.
S.W.: Jaki jest czas oczekiwania na adopcję dziecka?
K.D.: To zależy – po pierwsze od tego, jakie dzieci w danym momencie są zgłaszane do ośrodka adopcyjnego, ponieważ przysposobione mogą zostać jedynie te dzieci, które mają uregulowaną sytuację prawną. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, ile dzieci zostanie nam w danym momencie zgłoszonych i jaki będzie ich stan zdrowia.
Po drugie, pod uwagę brana jest otwartość i możliwości kandydatów na rodziców adopcyjnych – jeśli państwo zgłaszają się z chęcią do przyjęcia tylko maleńkiego, jak najzdrowszego dziecka, z jak najmniejszą liczbą obciążeń, to albo nie jesteśmy im w stanie pomóc, bo takich dzieci jest niewiele, albo ten czas oczekiwania jest bardzo długi. Jeżeli państwo są gotowi do przyjęcia dzieci z różnymi deficytami, trudnymi historiami lub np. większej liczby dzieci, wtedy czas oczekiwania jest zwykle krótszy.
Zależy to też od tego, jakich rodziców potrzebuje konkretne dziecko, ponieważ my zawsze poszukujemy rodziców dla dzieci, a nie dzieci dla rodziców. W zależności od ośrodka czas oczekiwania jest różny. Jeśli chodzi o sam proces, trwa on około roku, półtora, w zależności od tego, jak dani kandydaci współpracują. Do tego dochodzi jeszcze czas oczekiwania na telefon z zaproszeniem do wysłuchania historii konkretnego dziecka.
S.W.: Czy oczekiwać na przyznanie dziecka do adopcji można tylko w jednym ośrodku adopcyjnym?
K.D.: Państwo pragnący zostać rodzicami adopcyjnymi mogą pójść na rozmowę do każdego ośrodka, jaki tylko wybiorą. Jednak ostatecznie prosimy o zdecydowanie się na współpracę z jednym – tak, jakby decydowali się na prowadzenie ciąży u jednego lekarza.
S.W.: Jakie są przyczyny odmowy adopcji? Czy możliwa jest w przypadku, gdy kobieta jest w ciąży?
K.D.: Najczęstszą przyczyną jest niespełnianie warunków formalnych, np. bycie karanym, zły stan zdrowia psychicznego czy fizycznego, bycie w związku partnerskim, krótki staż małżeński, czasem brak zaplecza rodzinnego. Jeśli widzimy, że para nie przeżyła w sposób fizjologiczny żałoby albo po niemożności urodzenia dziecka, albo po stracie dziecka, prosimy o wykonane pewnej pracy i ewentualny powrót do ośrodka.
Odmowy pojawiają się też w sytuacji, gdy w procesie diagnostyczno-szkoleniowym wypływają rzeczy związane z brakiem, w ocenie ośrodka adopcyjnego, kompetencji do sprawowania opieki nad dzieckiem obciążonym fizycznie i psychicznie. Czasem, gdy państwo nie są gotowi, zalecamy im terapię indywidualną, a jeżeli nie chcą wypełnić tego zalecenia, wtedy się rozstajemy.
Faktycznie, jeżeli para w trakcie procesu zachodzi w ciążę, co zdarza się całkiem często, przerywamy proces w ośrodku. Małżeństwo jest wtedy w zupełnie innym momencie życia, czasami bardzo się cieszą, że będą mieć dziecko, a czasami, jeżeli jest to ciąża po którymś poronieniu, przeżywają silny lęk. To czas na zupełnie inne emocje. Kandydaci zwykle nie zostają w ośrodku, bo to jakby być w dwóch procesach jednocześnie – trudno jest pochylić się emocjonalnie nad losem dziecka, które przeżyło traumę i potrzebuje nowego środowiska i jednocześnie cieszyć się z nadejścia własnego dziecka. Zwykle wspólnie cieszymy się ich szczęściem.
S.W.: Czy w przypadku odmowy można się odwołać?
K.D.: Zawsze w przypadku odmowy kandydaci dostają informację, że mogą się zwrócić na piśmie o uzasadnienie, od którego mogą się odwołać do jednostki nadzorującej pracę danego ośrodka adopcyjnego. Wtedy dostają też informację o ścieżkach odwoławczych.
Michał Piróg o małżeństwie i adopcji dziecka: "Wszystko rozpadło się trzy miesiące przed ślubem". Zobacz video:
Zobacz także:
- Czego nie mówi się głośno o adopcji? "Rodzicielstwo adopcyjne to coś więcej niż biologiczne"
- Adopcje w Polsce. "Słyszałam: po co sobie taki problem bierzesz?"
- Historia niezwykłej adopcji nastolatka. "Zupełnie nie wiedziałem, czego się spodziewać"
Autor: Sylwia Wołoch
Źródło zdjęcia głównego: Aneta Pucia / EyeEm/Getty Images