Warzywa i owoce w sklepach są o kilkaset procent droższe niż w skupie. Co jest przyczyną tej sytuacji?

rolnik na polu
andresr/Getty Images
Źródło: E+
Rolnicy skarżą się, że są zmuszeni do sprzedawania pośrednikom swoich warzyw i owoców po kosztach produkcji, a czasami nawet poniżej. To powoduje, że nie zarabiają na swojej pracy, a niekiedy do niej dokładają. Jednocześnie te same produkty rolne w sklepach kosztują o kilkaset procent więcej. Co jest przyczyną tej sytuacji?

Niskie ceny owoców i warzyw w skupach, wysokie w sklepach

W ostatnim czasie ceny warzyw i owoców znacznie wzrosły. Dochodziło do sytuacji, kiedy te sezonowe kosztowały bardzo dużo, zdecydowanie więcej, niż w poprzednich latach. Zdecydowanie taniej można zaopatrzyć się w produkty rolne bezpośrednio u rolnika, ale nie zawsze jest to możliwe.

Dla przykładu: młode ziemniaki w skupie kosztują ok. 30 groszy za kilogram, a w sklepie trzeba zapłacić za tę samą ilość nawet 3-4 zł; rolnik za fasolkę szparagową dostanie 3 zł, a klient w sklepie zapłaci 15 zł, a na początku sezonu nawet 50 zł za kilogram.

Warunki dyktują pośrednicy, a nie rolnicy

Rolnicy nie dostarczają swoich zbiorów bezpośrednio do marketów. Zajmują się tym pośrednicy, a czasem bywa tak, że jest ich nawet kilku. Niektóre sieci handlowe stale współpracują z konkretnym pośrednikiem, który zapewnia towar za ustaloną, niską cenę. Jeśli rolnik się na nią nie zgadza, pośrednik szuka innego producenta w Polsce lub sprowadza warzywa i owoce z zagranicy.

Rolnicy donoszą, że dochodzi również do sytuacji, w których zagraniczny towar pakowany i sprzedawany jest jako polski.

Tymczasem rolnicy nie mogą obecnie sprzedać swoich ziemniaków poza Polskę. Przyczyną jest choroba tych warzyw - bakterioza pierścieniowa . W związku z tym skazani są na rynek krajowy i warunki dyktowane przez pośredników. Podobnie w sytuacji wielu innych płodów rolnych - rolnicy często godzą się na drastycznie zaniżone ceny, ponieważ chcą owoce swojej pracy sprzedać jak najszybciej, aby te nie straciły przydatności do spożycia. A sprzedanie dużej liczby towaru w szybkim czasie, bezpośrednio do rąk klientów, nie jest łatwe. Jednocześnie rolnicy podkreślają, że dopóki ludzie będą godzili się na drastycznie wysokie ceny warzyw i owoców w marketach, dotąd się one nie zmienią.

Jak na sytuację rolników, konsumentów i ceny produktów rolnych reaguje UOKiK?

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta na bieżąco monitoruje sytuację przedsiębiorców działających na poszczególnych ogniwach łańcucha dostaw i analizuje umowy kontraktacyjne. Jeżeli przedsiębiorca wykorzystuje przewagę kontraktową, to Prezes UOKiK wszczyna postępowania

– zapewnia Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowy UOKiK.

W przeszłości, w 2018 i 2019 r. urząd sprawdził, ile na warzywach i owocach zarabiają ich producenci, pośrednicy i sieci handlowe. Oto fragment dokumentu przytoczony przez portal money.pl:

- Z uśrednionych danych wynika, że w przypadku malin i wiśni rolnik dostaje niecałe 30 proc. końcowej ceny, jabłek - ponad 40 proc, cebuli - niecałe 40 proc., a w przypadku ziemniaków - niecałe 50 proc. Pośrednikom przypada 20-40 proc. ceny.

Dodano również, że w skrajnych przypadkach rolnik za swój produkt dostawał tylko ok. 14 proc. końcowej ceny produktu. Mimo to UOKIK oświadczył, że nie podejmie żadnej inicjatywy legislacyjnej w tej sprawie, ponieważ liczy na "samoregulację sieci handlowych", czyli doprowadzenie do sytuacji, w której znaczącą część ceny końcowej będzie otrzymywał rolnik. Nie wiadomo jednak, jak wpłynie to na konsumentów.

Zobacz także:

Zobacz wideo: Dlaczego czereśnie kosztowały 163 złote za kilogram?

Dzień Dobry TVN

Autor: Diana Ryściuk

Źródło: money.pl

podziel się:

Pozostałe wiadomości