Pewna rodzina tuż przed wyjazdem na wakacje oddała psa w zaufane ręce opiekuna. Mężczyzna był sprawdzony i polecany przez znajomych. Niestety po powrocie do domu właściciele nie zastali ani jego, ani ukochanego czworonoga. Gdy po tygodniach poszukiwań stracili nadzieję, akcja nabrała tempa.
Miał opiekować się psem. Zniknął wraz z nim
Pies to najwierniejszy przyjaciel człowieka. Nic więc dziwnego, że wiele rodzin decyduje się na adopcję bądź kupno czworonoga. Sytuacja robi się jednak nieco problematyczna, gdy chcemy jechać na wakacje, a znajomi i bliscy nie wyrażają chęci pomocy. Do wyboru zostaje więc prywatny opiekun lub hotel dla pupili. Na pierwsze rozwiązanie zdecydowała się pewna nowojorska rodzina. Na czas wakacyjnego wyjazdu oddała suczkę Mokkę w ręce "zaufanego" opiekuna, którego polecił jej przyjaciel.
Uwagę właścicieli zwrócił fakt, że ów opiekun przez cały pobyt się z nimi nie skontaktował. Jednak wtedy jeszcze nikt nie zakładali, że coś może być nie tak. Po powrocie wytęskniona rodzina z niecierpliwością czekała na spotkanie z czworonogiem, szczególnie trójka dzieci, która przez lata zżyła się z pupilem. Niestety rodzina nie zobaczyła już ani opiekuna, ani pitbulla.
Poszukiwanie czworonoga i szczęśliwy zbieg okoliczności
Rodzina nie dała za wygraną i ruszyła na poszukiwanie. Wszyscy przez wiele dni wierzyli, że Mokka jeszcze się znajdzie. Gdy mijały jednak kolejne tygodnie, a śladu po psie nie było, właściciele pogodzili się z faktem, że został ukradziony lub zabity. Cisza i pustka po czworonogu została. Rodzice zdecydowali się na adopcję kolejnego psa. Wspólnie z dziećmi wybrali się na imprezę adopcyjną zorganizowaną przez Animal Care Center.
Przechadzając się alejkami pomiędzy wolontariuszami a zwierzętami, zobaczyli z oddali psa o imieniu Sandy przypominającego Mokkę. Gdy podeszli bliżej, nie mieli wątpliwości, że odnaleźli swojego przyjaciela. Pies z radością zareagował na widok dawnych właścicieli.
Po krótkich dochodzeniu okazało się, że pies, który był pod opieką zaufanej osoby, został pozostawiony na jednej z brooklińskich ulic i był przywiązany do słupka. W ten sposób trafił pod opiekę Animal Care Center i czekał na adopcję. Mokka po wielu przeżyciach wróciła z rodziną do domu.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Gdzie można w Polsce plażować z psem? Oto lista miejsc
- Piszczą i przebierają łapkami. Czy nasze psy mają sny?
- Jak odczytywać zwierzęcą mowę ciała? "Merdający ogon bardzo często jest sygnałem dystansującym"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło: edziecko.pl
Źródło zdjęcia głównego: Michael Hall/GettyImages