Zmiana trybu pracy to duże wyzwanie, które wiąże się ze stresem. Odczuwają go nie tylko osoby podejmujące nowe obowiązki, ale także domownicy, a zwłaszcza zwierzęta. Niestety, nie możemy wyjaśnić im, dlaczego musimy rozpocząć pracę stacjonarną, a co za tym idzie, wychodzić z domu na minimum 8 godzin. Jak możemy przygotować psa lub kota na nową codzienność? Jakie zachowanie wskazuje, że zwierzę się stresuje tą sytuacją? O tym rozmawiamy z Pauliną Andrzejewską, behawiorystką, trenerką i specjalistką w relacji pies-kot.
Dalsza część tekstu pod wideo:
Zmiana trybu pracy, a zwierzęta
Coraz więcej firm oczekuje od pracowników pojawiania się w biurze 3 razy w tygodniu lub całkowitego powrotu do pracy na miejscu. Co jednak z pupilami, które przyzwyczaiły się naszej ciągłej obecności w domu? Asia jest właścicielką 4-letniego psa Bingo. Niedawno zmieniła pracę i znów musi pojawiać się codziennie w biurze.
- Przygarnęłam Bingusia w trakcie pandemii, to najlepszy kompan do pracy zdalnej. W trakcie dnia wychodziliśmy na krótkie spacery, mógł też wychodzić sobie na ogródek przed domem. Gdy musiałam wrócić do pracy stacjonarnej, Bingo zaczął sprawiać problemy. Zainstalowałam kamerkę i zauważyłam, że po opuszczeniu domu Binguś nie mógł spać, głośno szczekał przez 40 minut i widać było, że wypatruje mnie przez okno. Musiałam skorzystać z pomocy behawiorysty - tłumaczyła.
Magda jest właścicielką 13-letniego kota Stefana. Niedawno zaczęła pracę hybrydową i 4 razy w tygodniu wychodzi na 10 godzin z domu. - W dni, kiedy pracuje z biura Stefan zachowuje się zupełnie inaczej. Cały dzień nie korzysta z kuwety, bardzo miauczy jak tylko zamknę drzwi i robi to kilkukrotnie w ciągu dnia, o czym powiedziała mi zaprzyjaźniona sąsiadka. Bardzo przeżywa, gdy mnie nie ma, chyba czuje się samotnie, bo gdy jestem w domu jest małym aniołkiem - powiedziała.
Zmiana trybu pracy - jak przygotować zwierzę?
O tym, jak przygotować zwierzę, porozmawialiśmy z Pauliną Andrzejewską, behawiorystką, trenerką, specjalistką w relacji pies-kot. Ekspertka zaznacza, że do tak dużej zmiany trzeba zastosować metodę drobnych kroków, zwłaszcza gdy wcześniej zwierzak był przyzwyczajony do naszej ciągłej obecności.
Zarówno psy, jak i koty mogą odczuwać stres związany z tą zmianą, ale ich potrzeby i reakcje się różnią.
- Psy są zwierzętami stadnymi i mocno przywiązują się do swoich opiekunów, dlatego nagłe wydłużenie czasu samotności może skutkować lękiem separacyjnym. Aby temu zapobiec, warto kilka tygodni przed zmianą wprowadzać krótsze nieobecności i stopniowo je wydłużać, a także trening wyciszania - np. przyzwyczajanie go do odpoczywania w innym pomieszczeniu, nawet gdy jesteśmy w domu - tłumaczy behawiorystka zwierząt w rozmowie z redaktorką serwisu dziendobry.tvn.pl Aleksandrą Matczuk.
Jak wygląda to w przypadku kotów? - Koty, choć z natury bardziej niezależne, również mogą odczuwać stres związany ze zmianą rytmu dnia opiekuna. Jeśli do tej pory miały towarzystwo przez cały dzień, mogą wykazywać objawy niepokoju, np. nadmierne wokalizowanie czy załatwianie się poza kuwetą. Pomocne może być stopniowe ograniczanie interakcji w ciągu dnia, aby przyzwyczaić kota do dłuższych okresów samotności - zaznacza Paulina Andrzejewska.
Ekspertka relacji kot-pies podkreśla, że warto zadbać także o środowisko wzbogacone, w tym "półki do wspinaczki, drapaki, interaktywne zabawki", co zapewni futrzakowi zajęcie podczas nieobecności domowników.
- Stopniowość jest kluczowa. Nagłe zmiany mogą wywołać u zwierzęcia silny stres, dlatego warto przygotować je z wyprzedzeniem. Regularność i przewidywalność pomagają psom i kotom poczuć się bezpiecznie, więc ustalenie nowych rytuałów - np. spacerów przed i po pracy w przypadku psów czy interakcji o stałych porach w przypadku kotów - pomoże im lepiej dostosować się do nowej rzeczywistości - radzi.
Objawy stresu u psów i kotów
Jak rozpoznać, że zwierzę źle znosi zmianę swojej codziennej rutyny? - Psy potrafią niszczyć, rozgryzać rzeczy opiekunów, szczekać czy wyć pod drzwiami, ale mogą też pokazywać to w sposób, który nie wydaje się dla nas na pierwszy rzut oka niepokojący: leżenie ciągle pod drzwiami, kręcenie się po domu, brak możliwości swobodnego odpoczynku. U kotów to często jest drapanie w drzwi wejściowe, miauczenie w skrajnych przypadkach nawet załatwianie poza kuwetę - tłumaczy Paulina Andrzejewska.
W zależności od stopnia intensywności i częstotliwości tych zachowań możemy mówić o lęku separacyjnym. - Lęk separacyjny często jest też zauważany, gdy opiekun jest w domu - zwierzę podąża wszędzie za opiekunem, jest wręcz "przyklejone", zaczyna reagować nerwowo już w momencie, kiedy opiekun zbiera się do wyjścia - mówi behawiorystka.
Pomóc mogą zabawki z jedzeniem, włączenie muzyki, zostawienie swoich ubrań, choć jak podkreśla ekspertka, one jedynie wydłużają czas, nim zwierzak zrozumie, że właściciel wyszedł z domu, a wtedy często wpada w panikę. Dodatkowo niektóre psy i koty zajadają stres - więc zostawianie zabawek z jedzeniem nie będzie dobrym pomysłem.
- Najlepiej w takich sytuacjach zgłosić się do behawiorysty, który ułoży dla nas plan pracy. Stopniowe zostawianie psa w domu samego to najlepsze rozwiązanie. Często zaczynamy od kilku sekund, powoli wydłużając ten czas. Nie żegnajmy się wylewnie z naszym zwierzakiem, ale też nie uciekajmy w popłochu z domu - radzi specjalistka w relacjach pies-kot.
Zmiana pracy - zmień też aktywność
Wychodząc z pracy na 8-10 godzin, musimy pamiętać, że po powrocie nasze zwierze będzie miało największy skok energetyczny w ciągu dnia. Co to oznacza? Ogromną różnicę w poziomie energii.
- Na pewno z psem zrobiłabym dłuższy spacer przed wyjściem do pracy, z kotem zrobiłabym super zabawę wędką w polowanie, ale też, żeby nie próbować psa czy kota "wybawić", "wymęczyć" - bo to nie tędy droga. Dla psów super zajęciem jest nosework - uważam, że to sport, który może ćwiczyć każdy pies, bo jest to naturalne wzmocnienie psich predyspozycji. Wiemy, że u psów najważniejszym zmysłem jest węch - tutaj pracujemy na tym zmyśle a dodatkowo wzmacniamy naszą więź z psem - podkreśla behawiorystka zwierząt. Kiedy powinniśmy udać się do behawiorysty?
- Uważam, że nie ma idealnego momentu. Do behawiorysty warto pójść jeszcze zanim zobaczymy, że nasz pies/kot ma problem. Sporo sygnałów u zwierząt trudno będzie nam odczytać, bo zwyczajnie są zbyt subtelne. Doświadczony behawiorysta wytłumaczy przede wszystkim, co takie sygnały oznaczają i jak możemy naszemu zwierzakowi pomóc. Gdybym miała określić jeden moment, który byłby kluczowy to wtedy, kiedy my jako opiekunowie czujemy, że sytuacja nas przerasta. Że chcemy pomóc naszemu psu, bo trudno nam się patrzy jak tęskni - podsumowuje Paulina Andrzejewska.
Zobacz także:
- Wiewiórka pokazała lampartowi, kto tu rządzi. Nagranie hitem sieci: "Niesamowite!"
- Przekształcili swój dom w azyl dla dzikich zwierząt. "Stworzyliśmy go z pasji"
- Zaskakujący mieszkaniec pruszkowskiego parku. Niezwykłe, jak wygląda ta wiewiórka
Autor: Aleksandra Matczuk
Źródło zdjęcia głównego: gettyimages/ Chalabala