Marcin Kostrzyński opiekuje się zwierzętami
Pumba i Chrumcio to dwa dziki, którymi opiekuje się Marcin Kostrzyński, miłośnik przyrody. - Młode i często osierocone warchlaki przychodzą do mnie co roku. Szybko się adaptowały i zazwyczaj po miesiącu odchodziły z jakąś grupą dzików. Tym razem jest inaczej. Zostałem z tą dwójką, która nie ma dokąd odejść - mówił w rozmowie z Kingą Burzyńską Marcin Kostrzyński.
Aby móc opiekować się dzikami, przyrodnik zdecydował się porzucić - na pewien czas - swoje dotychczasowe życie i przeniósł się do swojego domu, który stoi w pobliżu lasu. - Muszę z nimi mieszkać, nie mam innego wyjścia. Nie ma tu innych dzików i nie mogą się przyłączyć do żadnego stada. Do tego są bardzo związane z ludźmi. Im więcej osób wokół nich tym są szczęśliwsze - mówił.
Jak los czeka młode dziki?
W lesie, w pobliżu którego znajduje się dom przyrodnika, niegdyś mieszkały dziki. Niestety zmiana prawa łowieckiego sprawiła, że w ciągu trzech lat zabito ponad milion zwierząt. - To są ostanie sieroty z tego lasu - podkreślał w rozmowie z Kingą Burzyńską przyrodnik.
Jaka czeka je przyszłość? Zdaniem przyrodnika młode warchlaki, które ma pod opieką, na pewno sobie poradzą. Pod warunkiem, że będą miały taką okazję. - Myślę, że już niedługo dziki znowu pojawią się w tym lesie i wtedy będą mogły sobie znaleźć nową rodzinę - stwierdził.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki zobaczysz w serwisie Player.pl.
Zobacz także:
- Jak zacząć obserwować ptaki? "Trzeba przede wszystkim otworzyć oczy i uszy"
- Kaganiec – czym kierować się przy wyborze?
- Piesek preriowy w domu – jakie ma wymagania w hodowli, co je i jak się zachowuje nieświszczuk?
Autor: Katarzyna Oleksik
Reporter: Kinga Burzyńska