W harcerstwie od 50 lat
Ruch harcerski od lat cieszy się dużą popularnością w Polsce. Ważne są w nim: służba, samodoskonalenie i braterstwo. Bohaterem naszego materiału jest człowiek, który harcerstwu oddał serce.
Nazywam się Andrzej Góralski, mam 67 lat. 50 lat temu po raz pierwszy zostałem drużynowym 10. Świdnickiej Drużyny Harcerskiej Mrówkojady, której drużynowym jestem do dziś
- mówi.
Wszystko zaczęło się w 1971 roku. Rodzice pana Andrzeja wysłali go wówczas na kolonie.
- Pojechałem razem z bratem. To było moje pierwsze zetknięcie się z harcerstwem – wspomina. Skauting tak go zachwycił, że postanowił w nim zostać na dłużej. Nawet swoją przyszłą żonę namówił na wstąpienie w jego szeregi. - Została Instruktorką. Mój syn pierwszy raz był na obozie jak miał 1,5 roku. Córka też od maleńkiego jeździła – opowiada.
Andrzej Góralski pełni także służbę instruktorską. - To jest wielka odpowiedzialność. Tu trzeba być solidnym, być wzorcem dla harcerzy – wyjaśnia.
Drużynowy – wzór do naśladowania
Praca w zespole, nauka o przyrodzie, samodzielność – to tylko kilka z wielu umiejętności, które zdobywają młodzi harcerze pod okiem Andrzeja Górala.
- W druhu imponuje mi to, że mimo iż ma najwyższy stopień, to nie zatrzymuje się, ma cały czas coś nowego do zrobienia, wprowadzenia, do nauczenia się - mówi Julia, harcerka.
Podopieczni drużynowego przyznają, że różnica wieku absolutnie im nie przeszkadza. - Na pewno widać różnicę wiekową między nami, ale chociaż mogłoby się wydawać, że ona jakoś wpływa negatywnie na naszą komunikację, to jest wręcz przeciwnie. Możemy się wymieniać doświadczeniami – wyjaśnia Alicja.
Zobacz też:
Jak wygląda życie rodziny z 11 dzieci w czasie pandemii? "Czasem trzeba odpocząć od siebie"
29. finał WOŚP już w ten weekend. Jak wspierać fundację bez wychodzenia z domu?
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Autor: Anna Korytowska
Reporter: Bartek Bandoła