Sandra Kubicka o protestach w Stanach Zjednoczonych
Śmierć George’a Floyda wywołała w USA (i nie tylko) falę protestów. Podczas nich często dochodzi do aktów wandalizmu i agresji. Świadkiem wielu dramatycznych scen była Sandra Kubicka.
Gdy jeszcze byłam w Miami, widziałam płonące radiowozy. Miasto jest zniszczone, wprowadzono godzinę policyjną. (…) Ludzie czują dużo złości, ja rozumiem demonstracje i protesty, to jest ważne, żeby walczyć o swoje prawa i o prawdę, ale to zaszło już za daleko
- opowiedziała w wywiadzie dla „Faktu”.
Modelka nie rozumie, czemu podczas takich demonstracji niektórzy włamują się do sklepów, plądrują je i niszczą. Zauważyła też, że wszyscy policjanci zostali wrzuceni do jednego worka i bywają obiektem ataków protestujących. Tymczasem nie każdy z nich jest taki sam jak policjant, który doprowadził do śmierci Floyda.
Sandra Kubicka martwi się o matkę
W związku z obecną sytuacją Sandra Kubicka martwi się o swoją matkę Grażynę, która cały czas znajduje się za oceanem. Tam bowiem dopełnia jeszcze formalności związanych z przeprowadzką do Polski.
Wylatuje dopiero za dwa tygodnie. Ona bardzo się boi
- powiedziała modelka.
Sama Sandra wyprowadziła się z Miami, gdzie zostawiła swoje dotychczasowe życie. Obecnie mieszka już w Polsce, gdzie odnalazła spokój.
Postawiłam wszystko na jedna kartę, troszkę się bałam nie będę ukrywać.. bo pierwszy raz w życiu spakowałam całe swoje życie
- wyznała na swoim Instagramie.
Na odległość więc świętowała urodziny mamy, składając jej życzenia na Instagramie.
Jesteś moja przyjaciółką i wiem, że zawsze możemy się razem pośmiać
- pisała o łączącej je relacji.
Zobacz także:
Ed Sheeran wraca z muzycznej „emerytury”? Brytyjski wokalista pracuje nad nowymi utworami
Marietta i Chris z „Hotelu Paradise” rozstali się. „Jesteśmy zbyt różni”
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Wioleta Pyśkiewicz