Wzruszająca historia Adama Witkowskiego
Adam Witkowski ma 40 lat i jest artystą. Od urodzenia był przekonany, że jego ojciec nie żyje.
- Wiedziałem, że jest Kurdem z Iraku, mieszkał z mamą rok, na parę miesięcy przed moim urodzeniem wyjechał, bo musiał odnowić sobie wizę. Nigdy już nie wrócił. Wiedziałem o telegramie, który miał informować moją mamę, że ojciec zaginął na działaniach wojennych - opowiada mężczyzna. Listy i zdjęcia były jego jedynymi pamiątkami po ojcu, aż do dnia, w którym odmieniło się jego życie.
- Odebrałem maila z pytaniem, czy pochodzę z Iraku. Ta osoba powiedziała mi, że zna moją rodzinę, więc postanowiłem zagrać va banque i zapytać: czy może mój ojciec żyje? Odpowiedź była, że tak. Oczywiście, popłakałem się - wspomina Adam Witkowski, który odnalazł swojego tatę po 40 latach.
- Moja mama myślała, że on nie żyje, może uwierzyła w to, może było jej łatwiej - zastanawia się mężczyzna. Ojciec był dla niego w zasadzie obcą osobą, aż do momentu, kiedy się spotkali.
Losy jego rodziny stały się inspiracją pierwszej animacji Katarzyny Warzechy "We Have One Heart". Krótkometrażowa produkcja zdobyła już uznanie na wielu festiwalach filmowych i znalazła się na liście kandydatów do Oscara.
Szukał siostry przez 15 lat
Grzegorz Czerwicki w wieku 18 lat trafił do więzienia. Czasem odwiedzała go tam mama z 3-letnią siostrą. Pewnego dnia kobieta oznajmiła, że już więcej się nie zobaczą, bo nie ma pieniędzy na dojazdy. Po pewnym czasie dowiedział się, że dziewczynka została odebrana i trafiła do domu dziecka. Po jakimś czasie mężczyzna ponownie znalazł się za kratkami. Wtedy postanowił się zmienić. Odstawił alkohol, pornografię, papierosy i narkotyki, zaczął się modlić. Po wyjściu z więzienia zaczął dzielić się z innymi swoją historią, napisał dwa programy profilaktyczne, często jeździł na różne spotkania. Na jednym z nich, w szkole, przypadkowo spotkał swoją siostrę.
- Zobaczyłem zapłakaną dziewczynę, powiedziała, że bardzo ją poruszyła moja historia. Coś mnie tknęło, powiedziałem, że moja siostra miała na imię Agnieszka i urodziła się w 2001 roku. Kiedy to usłyszała, zaczęła płakać jeszcze bardziej - mówi Grzegorz Czerwicki w Dzień Dobry TVN.
Dziewczyna sprawdziła dokumenty z domu dziecka i okazało się, że wszystkie dane się zgadzały - to była ona.
- 15 lat jej szukałem. Wszystkie instytucje mówiły mi, że nie ma takiej opcji, że jestem recydywistą, który nie może się zbliżyć, a ja wiedziałem, że jest nadzieja - podkreśla nasz gość.
Jak odbudować zerwane więzy?
Zdaniem psychologa, jest to możliwe, o ile - tak jak w przypadku Grzegorza Czerwickiego - zostały zerwane nie przez traumatyczne przeżycia, zdrady, awantury, kłamstwa czy oszustwa.
- Wszystko zależy od tego, z jakiego powodu kogoś szukamy i jak ten ktoś odbierze nas, jakie on ma powody utrzymywania tej znajomości. Są sytuacje pozytywne, jak u Grzegorza, ale bywają też dramatyczne, kiedy odnajdujemy kogoś, kto wykorzystuje innych ludzi (...) Chodzi o to, żeby poznawać, to jest część naszej tożsamości - wyjaśnia Piotr Mosak, psychoterapeuta.
Być może nawiązany po latach kontakt nie jest już taki intensywny, ale na pewno może dawać poczucie wspólnoty i rodziny.
Całą rozmowę można obejrzeć w materiale wideo:
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Zobacz też:
Psycholog: warto poszukać pozytywów tegorocznych świąt w czasie pandemii
Autor: Luiza Bebłot
Reporter: Aleksandra Rogowska-Lichnerowicz