Londyńczycy wpadli w zakupowy szał, czyli lockdown 2.0 w Wielkiej Brytanii. "Atmosfera jest ciężka"

Od 5 listopada w Wielkiej Brytanii obowiązuje nakaz pozostawania w domach, o ile ktoś nie ma uzasadnionego powodu do wyjścia. "Cztery tygodnie lockdownu w Anglii wystarczą, aby wywrzeć rzeczywisty wpływ na liczbę zakażeń koronawirusem" - ocenił brytyjski premier Boris Johnson.

Lockdown w Wielkiej Brytanii

Nasza dziennikarka Anna Senkara, która jest na miejscu, opowiedziała, jakie nastroje panują wśród Brytyjczyków.

Anglia dokładnie wczoraj obudziła się w nowej rzeczywistości. Lockdown 2.0 – tak jest to tutaj określane. Zamknęły się sklepy, restauracje, puby, wszelkie usługi czy centra rozrywki. Otwarte pozostają tylko najpotrzebniejsze punkty, czyli sklepy spożywcze, apteki, szkoły, uniwersytety, czy place budowy. A tak to wszystko zamknięte. I ten stan potrwa do 2 grudnia

- przypomniała widzom.

Oxford Street świeci pustkami

Relacja nadawana była z samego serc Londynu, z jednej z najsłynniejszych ulic świata - Oxford Street. Przechodnie, którzy mijali Anię, to po prostu osoby, które nie mają możliwości pracy zdalnej.

W normalnych czasach sklepy szykowałby się do otwarcia. Za dwie godziny trwałaby tutaj przedświąteczna, zakupowa kotłowanina. Na ulicy wiszą już dekoracje świąteczne. Co roku przyjeżdżali ludzie z całego świata, by je tutaj podziwiać. W tym roku nie ma ich kto oglądać

- poinformowała Anna Senkara.

Nasza dziennikarka na Oxford Street była również na kilka godzin przed lockdownem. Zrobiła kilka ujęć telefonem, które następnie zaprezentowała naszym widzom.

Na ostatnią chwilę Brytyjczycy robili zakupy. Kupowali prezenty, ubrania, opakowania podarunkowe itd. Nikt nie wierzy, że lockdown potrwa tylko do 2 grudnia. Mało tego, to jest bardzo niespodziewana sytuacja, bo ta ulica handlem stoi. I ten przedświąteczny czas jest okresem najbardziej wytężonych zakupów. Dodatkowo idzie też Black Friday. Wygląda na to, że w tym roku wszystko będzie online

- oznajmiła.

Brytyjskie media o lockdownie

Na zakończenie Ania zaprezentowała jeszcze pierwsze strony lokalnych gazet. Media pochyliły się nad wspomnianym wcześniej przedświątecznym szałem, który zapanował wśród Londyńczyków.

Daily Star mówi, jakie to bardzo typowe dla 2020 roku. Najpierw wykupili papier toaletowy, a teraz wykupują tortillę. Po prostu szaleńcy

- wyjaśniła reporterka.

Następnie pokazała nagłówek kolejnej gazety. "Rzeźnia na ulicy" – brzmiał. Na zdjęciach widać tłumy Brytyjczyków, korki oraz pasażerów łapiących ostatnie loty na Heathrow.

Generalnie atmosfera na wyspach jest ciężka. Codziennie napływają nowe informacje o tym, że kilka tysięcy osób może stracić pracę. Stoją za tym prawdziwe ludzkie tragedie i ciężko się tego słucha, ciężko się o tym mówi. Nie takiej jesieni spodziewali się Brytyjczycy

- podsumowała.

Zobacz w naszym materiale relację z Oxford Street.

Zobacz też:

Księżna Kate doceniona przez Vogue'a. Sukienką dekady zachwyca się cały świat

15-lecie Teatru Polonia. Krystyna Janda wspomina początki: "Stała woda, wszystko śmierdziało"

Mariusz Szczygieł okazał poparcie dla Strajku Kobiet. "Ciastko Kobiet" hitem sieci

Autor: Dominika Czerniszewska

Reporter: Anna Senkara

podziel się:

Pozostałe wiadomości