15-lecie Teatru Polonia. Krystyna Janda wspomina początki: "Stała woda, wszystko śmierdziało"

''Teatr Krystyny Jandy ma już 15 lat!''
Teatr Krystyny Jandy obchodzi właśnie 15-lecie powstania. W przeciągu tego czasu na jego scenie wystawiono blisko 6 tysięcy spektakli z udziałem setek aktorów. Teraz aktorka w rozmowie z Mateuszem Hładkim wspomniała początki Polonii.

Jubileusz Teatru Polonia

Teatr Polonia został założony w 2005 roku przez Fundację Krystyny Jandy na rzecz Kultury. W przeciągu 15 lat istnienia odwiedziło go już ponad 1,5 mln widzów, którzy mogli obejrzeć aż 82 premiery.

Mogę powiedzieć, że przez te 15 lat nie odwołaliśmy żadnej premiery. Żadna premiera też się nie spóźniła ani o jeden dzień. Ja to wszystko mówię przed pandemią, bo teraz to już jest zupełnie inaczej... Ale najtrudniejsze jest to, że gra tu około 400 aktorów w repertuarze z całej Polski i to są naprawdę duże nazwiska. Pokojarzenie, kto co robi, dlaczego i czy mógłby przyjechać na spektakl i zagrać, to jest naprawdę duża szkoła

- wyznała w Dzień Dobry TVN Krystyna Janda.

Wcześniej w siedzibie teatru znajdowało się pierwsze kino w powojennej Warszawie. Gdy aktorka objęła je w posiadanie, nie było w najlepszym stanie.

Stała woda, wszystko śmierdziało . Wiem, że pomyślałam sobie - 'Boże, czy w ogóle kiedyś przyjdzie taki moment, żebym ja nie czuła tej zgnilizny?'

- wspominała w rozmowie z Mateuszem Hładkim.

Teraz w Polonii ma swój "kącik", a każdy spektakl to kawałek jej życia. Na jednej ścianie ma wystawione nagrody, które otrzymała ona oraz jej mąż, Edward Kłosiński. Jest z nich bardzo dumna. Najważniejszą jest Medal Karola Wielkiego za wkład w zjednoczenie Europy na polu kultury .

Tu się czuje każdy dobrze, tu nie ma takich ścisłych ram, godzin pracy, tu nikt nie odbija żadnego stempelka, nikt nikogo nie sprawdza

- mówiła aktorka.

Sztuka "Shirley Valentine"

Z okazji jubileuszu, widzowie mogą zobaczyć m. in. sztukę "Shirley Valentine". Krystyna Janda wciela się w tę postać od 30 lat, nie mogło więc jej zabraknąć w repertuarze Teatru Polonia. W przeciągu tego czasu przytrafiło jej się wiele zabawnych historii.

Mnie to zawsze śmieszy, że ta kuchnia staje i ja siadam w takiej operze, z takimi trzema balkonami, ozłoconej i obieram ziemniaki . I kiedyś spojrzałam, chyba w Poznaniu, w operze na tę salę pełną ludzi, z ludźmi zawieszonymi na ostatnim balkonie i myślę sobie - 'Boże siedzi baba w operze, obiera ziemniaki i jest tak nabite'. Zaczęłam się prywatnie śmiać i cała sala śmiała się ze mną , bo zrozumieli, co ja zobaczyłam i co w ogóle my wszyscy robimy

- opowiadała Krystyna Janda w programie.

O czym opowiada owa sztuka? Shirley Valentine to kobieta, która odchowała swoje dzieci, a teraz jej świat kręci się głównie wokół męża. Pewnego dnia decyduje się na odważny krok i próbuje zmienić swoje życie.

Kiedyś przyjechaliśmy z takiego dużego tournee, objazdu po Polsce, i wyładowali tę dekorację na zewnątrz. Ktoś ją wrzucił do śmietnika, bo pomyślał, że to jest po prostu do wyrzucenia. I przyjechała śmieciarka, zabrała te dekoracje i myśmy gonili te dekoracje po całej Warszawie. Mówiliśmy 'ale to dekoracje teatralne', a oni 'ale to jest takie beznadziejne'

- dodała reżyserka.

Krystyna Janda. Jej życie toczy się na scenie. Zobacz wideo:

Zobacz też:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl

Autor: Sabina Zięba

Reporter: Mateusz Hładki

podziel się:
Prowadzący:

Pozostałe wiadomości