Pracownicy z Ukrainy w czasie koronawirusa
Podczas pandemii wiele istotnych rzeczy nie zostało dopowiedzianych, a obcokrajowcy żyli w nieświadomości, co do zasad obwiązujących w trakcie trwania kwarantanny. Wielu z nich zdecydowało się na powrót do Ukrainy. Obawiali się, że gdyby coś im się stało, nie obejmie ich system opieki zdrowotnej.
To był dość spory problem. Tutaj organy centralne Polski trochę sobie nie poradziły. Nie było dostatecznie jasnej i klarownej informacji, że każdy cudzoziemiec, bez względu na to, czy posiada ubezpieczenie zdrowotne czy też go nie posiada, zostanie objęty opieka zdrowotną
– powiedział adwokat Bartłomiej Potocki.
Jak przyznał, to nie wybrzmiało ostatecznie mocno. Na żadnym z oficjalnych komunikatorów czy Ministerstwa Zdrowia czy to szefa urzędu do spraw cudzoziemców taka informacja się nie pojawiała.
Podstawowym problemem po wybuchu pandemii było zamknięcie większości przejść granicznych bez zapowiedzi. Część cudzoziemców, zatrudniana na podstawie umów cywilnoprawnych, już w początkowym okresie epidemii straciła zatrudnienie. Później nastąpił problem z mieszkaniami, kiedy utrata pracy i brak oszczędności uniemożliwiły dalszy najem.
Gospodarka w Polsce stopniowo zaczyna się odmrażać, a firmy i zakłady usługowe na nowo poszukują pracowników. Jak obecnie wyglądają zasady powrotu cudzoziemców do naszego kraju?
Jeżeli cudzoziemiec przekracza granicę zewnętrzną UE, w tym granice polsko-ukraińską, to jest konieczność odbycia w dalszym ciągu 14-dniowej kwarantanny. Samo przekroczenie granicy też nie jest tak proste, jak było wcześniej. Cześć przejść nadal pozostaje zamknięta
– zauważył prawnik.
Jak zmieni się sytuacja pracowników ze wschodu?
W tym momencie widać tendencje do zajmowania przez polskich obywateli miejsc pracy, które jeszcze kilka miesięcy temu wykonywali nasi wschodni sąsiedzi. Nie oznacza to, że dla cudzoziemców zabraknie zajęcia.
Zapotrzebowanie na pracowników cudzoziemców jest tak duże w Polsce, że ciągle polscy pracodawcy potrzebują pomocy
– podkreślił Bartłomiej Potocki w Dzień Dobry TVN.
Jest jednak jedno ale. Obecnie, aby podjąć prace w Polsce, są potrzebne tzw. testy rynku pracy. Powiatowe urzędy pracy sprawdzają wtedy, czy na dane miejsce nie ma chętnego obywatela Polski, który jest bezrobotny. Coraz częściej zdarza się, że taki kandydat się znajduje, a jeszcze przed pandemią taka sytuacja nie miała miejsca.
Procesu legalizacji pobytu i zezwolenie na pracę
Zezwolenie na pracę, co do zasady, jest wydawane dla konkretnego pracodawcy, a nawet na konkretne stanowisko i wynagrodzenie. W związku z tym uzyskanie takiego zezwolenia rozpoczyna się od przedsiębiorcy chcącego pozyskać pracownika. Zwraca się on do wojewody o udzielenie zezwolenia na zatrudnienie konkretnego cudzoziemca. Wojewoda kontaktuje się też z Powiatowym Urzędem Pracy w celu sprawdzenia, czy żaden bezrobotny obywatel Polski nie jest zainteresowany podjęciem pracy. Dopiero kiedy nie będzie możliwości, aby pracę podjął obywatel Polski, wojewoda wydaje zezwolenie na zatrudnienie cudzoziemca.
Jest też szybsza procedura, w której udział bierze tylko Powiatowy Urząd Pracy. To tak zwana procedura oświadczeniowa, jednak na tej podstawie można pracować jedynie 6 miesięcy w roku, a dodatkowo dotyczy ona tylko obywateli Armenii, Białorusi, Gruzji, Mołdawii, Rosji i Ukrainy. Niestety jak się okazuje, w praktyce proces otrzymania zezwolenia na pracę może trwać krócej lub dłużej, w zależności od regionu, w którym przebywamy.
Najgorsza sytuacja w Polsce jest w województwie dolnośląskim. Tutaj od wielu lat jest ten sam problem, że czeka się najdłużej, prawie rok na zezwolenie
– powiedział prawnik. Jak dodał, Najwyższa Izba Kontroli w ostatnim raporcie dotyczącym zatrudniania cudzoziemców pisała, jest to jeden z największych problemów.
Jak wielu ukraińskich obywateli przebywa i pracuje w Polsce?
Oficjalnie żaden organ nie prowadzi oficjalnych statystyk, obejmujących wszystkich pracowników pochodzących z Ukrainy. Dane ZUS-u mówią o niespełna pół miliona obywateli Ukrainy. Jednak mamy też formy zatrudnienia nieujęte w tym rejestrze, zwłaszcza w pracach sezonowych, co oznacza, że może być ich nawet 1,5 miliona. Takie też są szacunki Ośrodka Badań nad Migracjami UW.
GUS podaje, że w trakcie pandemii wyjechało z Polski ponad 150 tysięcy obywateli Ukrainy. Jednak nawet jeśli weźmiemy to pod uwagę, to obecnie pracuje w naszym kraju sporo ponad milion naszych ukraińskich sąsiadów.
To jest bardzo trudne, bo Polska całościowo nie robi takich zestawień. Można się tutaj posiłkować różnymi danymi. W tym momencie samych pracowników z Ukrainy w Polsce powinno być jakieś 1,3 miliona
- podsumował Bartłomiej Potocki.
Ukraińcy wracają do Polski
Pandemia koronawirusa dotknęła liczną grupę społeczności ukraińskiej, która na co dzień żyje i pracuje w Polsce. Wielu z nich straciło pracę, inni z powodu zamknięcia granic zostali odcięci od rodziny. Ci, których epidemia spotkała na Ukrainie, nie mogli wrócić do Polski. Jak nasi sąsiedzi przetrwali trudny czas? Zobaczcie wideo.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz też:
- Polak w grupie naukowców, którzy odizolowali włoską odmianę koronawirusa. Kiedy doczekamy się szczepionki?
- Córka Jana A.P. Kaczmarka scenarzystką w Hollywood. "Moim marzeniem jest włożyć na ekran Polskę i nasze historie"
- Pracowała w sklepie budowalnym. Teraz jest instamamą, która podbija Internet: "Najważniejsze, żeby było światło"
Autor: Nastazja Bloch
Reporter: I. Kaczyńska, B. Zalewska, P. Kiliański