Jak zostać makijażystką? Marta Gąska, Katarzyna Czaja i Marta Parciak o swoich początkach

Zawód makijażysty robi się coraz bardziej popularny. Już nastolatki próbują swoich sił w malowaniu, co często przeradza się w prawdziwą pasję. Zostać specjalistą w tej branży wcale nie jest tak łatwo. Co o swoim zawodzie mówią najpopularniejsze makijażystki w Polsce?

Marta Gąska o makijażu

Marta Gąska ma wrażenie, że malowała od małego. Już jako dziecko podkradała mamie kosmetyki i próbowała swoich sił. Dusza artystyczna zawsze była w niej obecna, jednak rodzice nie byli zadowoleni z jej zainteresowań.

Tata nie pozwolił mi iść do szkoły plastycznej. Powiedział mi: 'powinnaś skończyć jakieś takie porządne studia, takie normalne' Obiecałam tacie, że skończę architekturę i tak też zrobiłam. Ale skończyłam drugi kierunek, charakteryzację

- opowiadała w Dzień Dobry TVN Marta Gąska.

Gdy kilkanaście lat temu zaczynała pracę, zawód makijażysty praktycznie nie istniał. Osób zajmujących się make-upem było naprawdę niewiele.

Przez pierwsze 2, 3 lata nie zarabiałam praktycznie nic . Na swojej drodze poznałam takie osoby, dzięki którym mogłam znaleźć się w pewnych miejscach. Mogłam poznać artystów

- wspominała makijażystka.

Jedno z takich spotkań uznaje za wyjątkowe. Była to pierwsza współpraca z Edytą Górniak. Wcześniej słyszała, że piosenkarka jest bardzo wymagająca, przez co ze stresu nie mogła spać całą noc. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Sprostała zadaniu.

Najważniejsze, żeby się nie bać . (...) Ja sobie nie wyobrażam, że można wykonywać ten zawód nie lubiąc go, ba, nie lubiąc ludzi, nie będąc empatyczną, bo to jest najgorsze, co może być. (...) My jesteśmy trochę psychologiem . Wchodzimy w bardzo bliski kontakt z tymi osobami, czasami jesteśmy terapeutą, musimy tę atmosferę często rozładować

- zdradziła Marta Gąska.

Katarzyna Czaja i jej droga do kariery

Katarzyna Czaja również wiele lat marzyła o zawodzie makijażystki. Początkowo malowała swoje koleżanki, ale pragnęła czegoś więcej. Chciała wykonywać to bardziej profesjonalnie.

Oglądałam kiedyś Dzień Dobry TVN i sobie wyobrażałam, że jestem na backstage'u w tym studiu, że mam możliwość spotkać tych ludzi, malować ich. I teraz moje marzenie się spełniło . Jestem tam

- mówiła Katarzyna Czaja w rozmowie z Dzień Dobry TVN.

Gdy już współpracowała z naszym programem, na początku malowała gości i osoby mniej znane. Potem dostała swój pierwszy program.

Następnie to już się potoczyło. Osoby czy producenci, z którymi współpracowałam widzieli moje zaangażowanie, moją pasję. Podobało im się to, co robię, no i zaczęli mnie zapraszać do kolejnych projektów. (...) Bardzo ważne oprócz całego warsztatu, zdolności, talentu, są również kultura osobista, takt, wyczucie, umiejętność czytania ludzkich emocji

- stwierdziła makijażystka.

Zawziętość Marty Parciak

Marta Parciak nie miała lekko, ponieważ pochodzi z biednego domu. Na realizację swoich marzeń musiała zapracować i zdobyć pieniądze. Jej szansą okazał się konkurs, który kiedyś wypatrzyła - kurs wizażu był nagrodą za poprowadzenie bloga.

I to było, jak w tych filmach, kreskówkach, w których nad postacią zapala się żarówka. To jest to. I wygrałam

- wspominała Marta Parciak.

Gdy pokonała pierwsze trudności, wcale nie było łatwiej. Branża beauty była dla niej bezlitosna, ponieważ jest samoukiem.

Kiedy wystartowałam w pierwszych Mistrzostwach Polski i zajęłam drugie miejsce, jedna z bardzo poważanych osób z jury podeszła do mnie i powiedziała: 'ty jesteś samoukiem i nie masz czego tutaj szukać, bo nigdy nie zdobędziesz pierwszego miejsca'. Zawzięłam się i po 3 latach zdobyłam pierwsze miejsce na Mistrzostwach Polski. (...) Pojechałam na Mistrzostwa Świata, gdzie zajęłam trzecie miejsce

- podkreśliła w Dzień Dobry TVN makijażystka i vlogerka.

Co według niej jest najtrudniejsze w tym zawodzie? Okazuje się, że niektóre klientki były dosyć nieznośne. Makijażystka jednak nabrała trochę pokory i teraz umie z nimi rozmawiać.

Największą przeszkodą w tym zawodzie było spotkanie z kobietami, które zawsze wiedziały lepiej niż ja. Ale to też jest zdrowy kompromis. Z czasem się tego nauczyłam i zrozumiałam, że przecież to jest ich wyjątkowy dzień, a ja chcę sprawić, żeby one czuły się piękne

- wyznała Marta Parciak.